niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 17:

Obudziłam się wypoczęta. Przejechałam ręką po łóżku. Nie ma go. Gdzie on jest? Gdzie Liam?  Wstałam z łóżka i przebrałam się w czyste ciuchy. Przebrałam się szybko i zbiegłam na dół. W salonie był Horanek. 
M: Cześć Horanku. Gdzie Liam i reszta?
N: Emm... Pojechali coś załatwić. Powinni wrócić wieczorem. 
M: Niall czy coś się dzieję?
N: Nie nic spokojnie. Dobra to ja zapraszam na śniadanie.
M: Ale Niall..
N: Nie ma ale Niall leć się przebierać ja na ciebie zaczekam. 
M: Tak jest. 
Pobiegłam z powrotem, na górę. Wyciągnęłam z szafy ciuchy i założyłam je szybko na siebie. 
Przebrałam poszłam do łazienki gdzie zrobiłam lekki makijaż włosy zostawiłam rozpuszczone. Wróciłam jeszcze do pokoju po telefon. Tym razem włączyłam w nim dźwięk. Gotowa zeszłam na dół. Horanek czekał już przed drzwiami. Zamknęłam za nami drzwi i ruszyliśmy w stronę miasta. Po 15 minutach byliśmy już w mieście.  Weszliśmy do jakiejś małej naleśnikami. Zamówiliśmy sobie po dwóch naleśnikach i dużej latte z podwójną bita śmietaną i posypką czekoladową. 

M: Dziękuję Niall, było cudownie. 
N: Nie ma za co. Zawsze do usług.  
Uśmiechnęłam się do blondaska, a on odwzajemnił uśmiech.  Spacerkiem ruszyliśmy do domu. Kiedy weszliśmy do domu chłopców jeszcze nie było, a Eric jak to codziennie przesiadywał u Emily i Belli. Usiedliśmy z Horankiem w salonie włączyliśmy telewizor. Trafiliśmy akurat na kanał muzyczny w którym leciały najgorętsze i najnowsze ploteczki. Jedna z nich brzmiała tak :
,, Wczoraj Louis Tomlinson był widziany z początkującą modelką Melanie Black. Para przytulała się i trzymała za ręce. Do tego wszystkiego dodam że miesiąc temu członka tego samego zespołu Liam'a Payne'a można było zobaczyć z ta oto piękna dziewczyną. Czy w zespole wybuchnie kłótnia i co ze związkiem Louisa i Eleanor. Tego wszystkiego dowiemy się  po wywiadzie z chłopcami, na który oczywiście serdecznie zapraszamy."
M: Niall wyłącz to proszę.  
Horanek dal o kanał do przodu. Leciała tam jakaś komedia. Po filmie oczywiście płakaliśmy ze śmiechu.  Dzisiaj już sobota. Jutro wraca Emily z małą.  Tak bardzo się boje ze coś im się stanie. Oni wszyscy są nie obliczalni. Liam obiecał że, nic się nie zdarzy ale przecież nawet on nie może mieć 100% pewności, a może może. Dobra nieważne i tak się będę przejmować i martwić. Z rozmyśleń wyrwał mnie blondynek. 
N: Melanie jesteś głodna?
M: Ymm.. co? A tak jestem i to bardzo.
N: To ja zamawiam pizze. Jaką chcesz?
M: Mi to tam obojętnie. 
Horan wstał z kanapy i wyszedł z salonu. Wydało mi się to dziwne ale nic nie powiedziałam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do swojego chłopaka. Nie odebrał. 
M: Cholera!!
N: Co się stało?
M: Niall mam wszystkiego dość. Masz mi w tej chwili powiedzieć gdzie jest Liam i co robi?
N: Melanie ja naprawdę nie wiem. Rano powiedzieli że jadą coś załatwić,a ja mam zostać z tobą żeby nic ci się nie stało. Rozumiesz?
M: Dobra nie ważne a teraz przepraszam idę na górę.
Obróciłam się napięcie i czym prędzej poszłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i pierwsze co zrobiłam to wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów. Wyjęłam jednego i zapalniczkę,a paczkę rzuciłam na łóżko. Otwarłam okno i usiadłam na parapecie. Odpaliłam papierosa i zaczęłam się nim rozkoszować. Po skończonym papierosie oparłam głowę o szybę i w ciszy się relaksowałam. Po pewnym czasie pod nasz dom podjechał samochód.  Wysiadł z niego chłopak może nie wiele starszy ode mnie. Czekaj czekaj ja go znam to Nathan p. Chłopak który pomógł mi i Perrie wydostać się z kryjówki Fabiana.  Ale co on tutaj Robi ?
Śledziłam każdy jego ruch. Podszedł do drzwi i zadzwonił.  Niall otworzył po paru sekundach.
N: Co ty tu robisz 
M: Powiedź Payne'owi źe Mike i Fabian zgadzają się na jego propozycje. A i jeszcze jedno pilnujcie swojej dziewczynki bo jeszcze przez okno wypadnie i się biedna połamie. 
Niall trzasnął przed jego nosem drzwiami i juz po chwili był u mnie pod drzwiami. Nie otworzyłam mu, ale oczywiście zapomniałam ze z łazienki tez można się tu dostać.  
N: Mel co ty wyprawiasz ? L I M by mnie zabij jakby Ci się coś stało? 
M: Jejku Niall nie paniki zapaliła sobie i postanowiłam się odprężyć dlatego też otarł am okno i usiadłam na parapecie. A do tego usłyszałam bardo ciekawą rozmowę.  I teraz masz mi powiedzieć o na co się zgadzają Mike i Fabian.
N: O tym to ty powinnaś porozmawiać z Liam'em.
M: Jakbyś nie zauważył nie ma go w domu a teraz Wyjdź bo chce zostać trochę sama.
Chłopak wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżko i zasnęłam.  Obudził mnie całusek w czoło.  Przciągnęłam się i spojrzałam na chłopaka.  
L: Jak się spało?
M: Dobrze. Gdzie byłeś ?
L: Emm.. Byliśmy z chłopakami na wywiadzie. 
M: Bez Niall'a ?
L: Ktoś musiał z tobą zostać.  Wczoraj Louis dzisiaj Niall. 
M: No dobra dajmy na to że ci wierzę. A gdzie byliście wczoraj ?
L: Melanie o co ci chodzi ?
M: Mi. Tylko o to ze znowu mnie okłamujesz. Pamiętaj dałam ci ostatnią szansę. 
L: Sądzisz że Cię zdradzam ?
M: Sama nie wiem co mam sądzić Liam. Nic mi nie mówisz.  
L: Melanie nie zdradzam się !!!!
M: Nie drzyj się na mnie !! Mam do tego pełne prawo !! A teraz Wyjdź !!
L: Jeżeli tego chcesz to proszę bardzo. 
Podniósł się z łóżka i trzasnął za sobą drzwiami. Pojedyncze łzy poleciały mi po policzkach. Przytuliłam się do poduszki i zaczęłam mocniej płakać.  Po jakiś 30 minutach zaczęła mnie boleć głową.  Powoli podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół.  Chłopcy siedzieli w salonie. Szybko weszłam do kuchni i wyciągnęłam tabletki przeciwbólowe. Popiłam je szklanką wody. Zgłodniałam, wiec zrobiłam sobie kanapki z serem. Wzięłam je i usiadłam do stołu.  Zjadłam je szybko i ruszyłam w kierunku pokoju.  Z salonu wyjrzał Styles. 
H: Melanie możemy pogadać ?
M: Nie chcę z wami gadać.  Zostawcie mnie w spokoju. Możecie stąd jechać i nie wracać.!!
Wykrzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i zamknęłam je na klucz. Wzięłam laptopa i weszłam na facebook'a. Przed godziną 17 postanowiłam iść na spacer. Wyłączyłam laptopa i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czyste ciuchy i się w nie przebrałam. 
W łazience zrobiłam lekki makijaż. Z włosów zrobiłam kokardkę. Wróciłam do pokoju po telefon i pieniądze.  Gdy wszystko juz miałam wszystko zeszłam na dół i po cichu Wyszłam z domu. Ruszyłam w kierunku parku. Zamówiłam sobie shake'a i usiadłam na pobliskiej ławce.  Wypiłam w spokoju shake'a. Wyrzuciłam kubeczek do śmietnika i ruszyłam w dalsza drogę.  Zadzwoniłam do Steph i umówiliśmy się na dyskotekę. Równo o 19 weszłam do jej domu. Otworzyła mi z bananem na twarzy. 
S: Gotowa żeby zabalować. 
M: Z tobą zawsze słonko.  
S: W pokoju przygotowałam ci sukienkę idź się przygotuj i idziemy. 
Przyjaciółka zaprowadziła mnie garderoby. Na łóżku leżała sukienka zwykła małą czarną, do tego krótką jeansowa kurtka. Przebrałam się w ciuchy i gotowe ruszyłyśmy w kierunku klubu. 40 min później byłyśmy już w środku.  Zamówiliśmy drinki i od razu je wypiliśmy.  Odstawiłam szklanki na bar i poszłyśmy na parkiet. 

Do domu wróciłam po 3. Ściągnęłam buty I szybko weszłam do pokoju. Położyłam się do łóżka.  Ręka objęła mnie w talii. 
L: Gdzie ty byłaś do cholery ?!!
M: Jest 3 nad ranem nie drzyj się do mnie. Rozumiesz!? A poza tym nie twoja sprawa! Jak ty możesz mieć tajemnice to ja też. Dobranoc. 
L: To jest moja sprawa, ponieważ jesteś moja dziewczyną. 
Nie odpowiedziałam mu. Zasnęłam. 

Obudziłam się około 10. Dzisiaj wraca Emily, trzeba tu trochę ogarnąć. Podniosłam się powoli z łóżka i doczłapałam się do szafy. Wyciągnęłam z niej czyste ciuchy i szybko się w nie przebrałam. ( czarne legginsy i za duża bluzka ). Włosy ręką zgarnęłam w kucyka i zeszłam na dół. Oczywiście chłopców jak zawsze nie było. Znaczy nie było czwórki tym razem w domu został Hazza. Nie odzywając się do niego weszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Po śnaidaniu włączyłam w salonie muzykę i zaczęłam sprzątac. Kuchnia poszła na pierwszy ogień. 

Uff już koniec. Posprzątanie tego wszystkiego zajęło mi około 4 godziny. Właśnie opadłam na kanapę w salonie. Ściszyłam muzykę. Do salonu wszedł Styles. 
H: Jesteś na mnie zła?
M: Nie no coś ty. Chyba ci się poplątało.
H: Rozumiem. Okres
M: Nie mam okresu!!
H: Tak tak wmawiaj sobie !!
M: Och nienawidzę cię!
H: Też cię kocham.
Hazz mnie przytulił.
E: Jest tu kto ??
M i H: Emily !!!
Wybiegliśmy na spotkanie mojej siostrze. Kiedy tylko ją ujrzałam szybko się do niej przytuliłam, a następnie postąpiłam tak z małą Bellą. 
M: Ślicznie wyglądasz i dobrze że jesteście już z nami. 
E: Dziękuję i ja też się cieszę. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę was znowu. A tak w ogóle gdzie chłopcy ?
H: Oni mieli ważną sprawę na mieście.
E: No dobrze. Coś się stało Mel?
M: Nie nie. Może wejdziecie nie będziecie chyba stać tak na progu. 
Wszyscy w 4 ( w piątkę z Bellą) weszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. 
M: Chcesz może coś do picia?
E: Nie dziękuję.

Właśnie jemy obiad który razem z Emily przygotowałyśmy. Chłopcy wrócili jakiś czas temu. Ja i Liam nadal się do siebie nie odzywamy. To tak boli. Po obiedzie posprzątałam I poszłam na górę.  Wczorajszy dzień spędziłam cały w pokoju. Staje się jakimś odludkiem. Jest po 20. Wzięłam piżamę I poszłam do łazienki.  Zaczęłam lać  wodę do wanny. Rozczesałam swoje włosy a następnie zrobiłam z nich wysoką kokardkę. Zmazałam makijaż zakręciłam wodę i rozebrałam się.  Weszłam do wanny, a moje ciało momentalnie zaczęło się rozluźniać.  Po 30 minutach spędzonych w wannie, wyszłam z niej i przebrałam się w piżamę.  Wypuściłam  wodę i wróciłam do pokoju. Wzięłam książkę I położyłam się do łóżka.  

Skończyłam ja czytać jakoś po 22. Kiedy już miałam kłaść się spać do pokoju weszła Emily.
M: Coś się stało?  
E: To chyba ja powinnam cie o to spytać.  Jesteś jakaś dziwna dzisiaj. Coś się stało? 
M: Po kłóciłam się z Liam'em. Ale to nie ważne. 
E: No dobrze pogadamy jutro, bo trochę zmęczona jestem. Dobranoc
M: Dobranoc. 
Odwróciłam się na drugi bok i już po chwili zasnęłam.  

Mój budzik zadzwonił.  Przecież ja nie nastawiałam budzika. A no tak zaczynam biegać wiec trzeba wstać.  Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam legginsy i jakiś T-shirt. Przebrałam się szybko i poszłam do łazienki.  Zrobiłam kucyka, i maznęłam oczy lekko maskarą. Do pokoju wróciłam jeszcze po telefon i słuchawki.  Gotowa zeszłam na dół. Założyłam buty i wyszłam z domu. Włączyłam muzykę i pobiegłam do parku i spowrotem. 

Do domu wróciłam po półtorej godzinie. Zmęczona weszłam do kuchni. Siedziała tam Emily I Liam. Nalałam sobie wody do szklanki I wypiłam ja duszkiem. Poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam ciuchy i weszłam do łazienki.  Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Pozwoliłam aby kropelki spływały po moim nagim ciele. Następnie na mydliłam się i spłukałam żel.  Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica. Wytarłam się i przebrałam w ciuchy. Zeszłam do nich na dół.  Siedzieli już tam wszyscy. Zajęłam miejsce między Harry'm a Louis'em. Zjadłam śniadanie a następnie pomogłam posprzątać. Poszłam do pokoju gdzie miała spać mała Bellą,  ale nie spała. Wzięłam ja na ręce i poszłam do salonu. Usiadłam z małą na kanapie i zaczęłam się bawić.  Dziewczynka śmiała. Była taka piękna. 
E: Co ronić ie? 
M: Nic bawię się z moją małą chrześnicą. 
E: No to okej. Słuchaj ja muszę wyskoczyć do sklepu zostaniesz z małą.  
M: Jasne że tak. Idź spokojnie.
E: Dziękuję. 
Tak szybko jak weszła do salonu, to teraz tak szybko wyszła.  Z dziewczynką poszłam do siebie do pokoju. Był w nim Liam. 
M: Co ty tu robisz?
L: Musimy porozmawiać Melanie. 
M: Chcesz mi powiedzieć gdzie tak znikałeś?
L: Nie ale..
M: To nie mamy o czym rozmawiać.  Proszę cię wyjdź.
Posłusznie wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Położyłam się z małą na łóżku. W końcu Bella przymknęła oczy i zasnęła. 

Wykorzystałam ta sytuacje i posprzątałam w pokoju. Oczywiście co chwile patrząc czy Bellą nie spada z łóżka. Akurat gdy skoczyła obudziła się Bella. Wzięłam ja na ręce i weszłam do kuchni. Emily robiła obiad. 
E: Czy moje perełka się wyspała?
M: Tak i to nie wiesz jak bardzo.  Jest taka szczęśliwa. Cały czas się śmieje.
E: To dobrze. Obiad zaraz będzie gotowy, więc proszę zawołaj resztę. 
Wyszłyśmy z kuchni i zawołałyśmy całe domostwo. Wszyscy weszliśmy do kuchni, usiedliśmy na miejscach i zjedliśmy obiad. Bella cały czas się śmiała,a my razem z nią. Po obiedzie chłopcy wzięli małą a ja z Emily posprzątałyśmy. Po ogarnięciu całej kuchni zrobiłyśmy sobie kawę i usiadłyśmy do stołu. 
E: Możesz mi powiedzieć czemu nie odzywacie się z Liam'em?
Opowiedziałam jej całą historię. Znaczy oczywiście pomijając Fabiana Mike'a i Nathan'a. Resztę dnia spedziłyśmy na rozmowie.  

Wieczorem zadzwoniła do mnie Steph, żeby wyjść na dyskotekę. Gotowa byłam 15 minut przed jej przyjściem. Zeszłam na dół w przedpokoju stał Liam.
L: Gdzie idziesz ?
M: Na dyskotekę.  
L: Sama ?
M: Ze Steph.  
L: Melanie wiesz że nie możesz sama wychodzić. 
M: Liam nic mi się nie stanie, nie martw się.
L: Dobra, ale zadzwoń to po ciebie przyjadę.  
M: Dobrze, ale teraz musze iść.  
L: Tylko zadzwonisz  do mnie. Obiecujesz? 
M: Tak tak. 
Podeszłam do niego i pocałowałam. Wyszłam z domu akurat podeszła Steph. Przywitałam się i ruszyłyśmy w stronę klubu. 


2 komentarze:

  1. Dostałaś nominacje do Liebster Award :) http://wedding-love-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń