czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział 5

Dopiero nazajutrz uświadomiłam sobie co się wczoraj stało. Mam chłopaka  i to jeszcze  Liam'a Payne'a a myślałam że po Fabianie nikomu nie zaufam. Melanie pamiętaj to on wciągnął cie zły świat. To on jest podłym gnojem który zostawił cię gdy go najbardziej potrzebowałaś. Teraz jest Liam ale on nigdy się o tym nie dowie. Przeszłość to przeszło do niej się nie wraca. Właśnie z taką myślą podniosłam się z łóżka. Była 9.30 a na 11 byłam umówiona z MOIM CHŁOPAKIEM. Jak to cudownie brzmi.  Weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic, następnie umyłam włosy a ciało nasmarowałam olejkiem kokosowym. Okryta w ręcznik wróciłam do pokoju. Otwarłam szafę i wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy. Zeszłam na dół. Mamy jak zawsze niema. Skierowałam się do kuchni. Całą w skowronkach przygotowałam sobie tosty i kawę,  po czym usiadłam w salonie o w spokoju oglądając  telewizję zjadłam śniadanie.  Po skończonym posiłku posprzątałam po sobie i wróciłam do poprzedniej czynności. Jakoś o 10.30 wróciłam do pokoju i zaczęłam się szykować.  Wyciągnęłam z szafy już mniej przypadkowy zestaw i ubrałam się w niego.


Poszłam szybciutko do łazienki i poprawiam makijaż.  Następnie wróciłam do pokoju i wzięłam z łóżka mojego I Phone 6. Zeszłam na dół i założyłam buty.W tym momencie zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i rzuciłam się Liam'owi na szyję.  
-Cóż za miłe powitanie. Cześć Kochanie.
-Cześć słoneczko.  Tęskniłam. Idziemy?
-Tak.
Zamknęłam za nami drzwi I spacerem ruszyliśmy w stronę jego domu. Po drodze weszliśmy na kawę i ruszyliśmy dalej. Po 40 min znaleźliśmy się pod domem Payne a. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do salonu.
-Chłopaki mamy gościa - powiedział Styles 
-Melanie jak dobrze cie widzieć - podszedł do mnie Zayn i przytulił.  
W ślady za nim ruszyła pozostała 7. 
-Fajnie ze znów tutaj jesteś. 
-Dziękuję Danielle. 
Całe popołudnie spędziłam z chłopakami i dziewczynami. Jakoś tak po 17 przyszła Sophia. 
- Liam kochanie jak dobrze cie widzieć 
Rzuciła się na MOJEGO chłopaka i cmoknęła go w usta. Wszyscy wtedy spojrzeli na mnie.  Czułam ze jestem cała czerwona ze złości. 
- Payne miałeś przynieść coś do picia. 
-A no tak już idę.  
-Pomogę ci.-zaoferowała się pani mogę wszystko.
-Nie trzeba ja mu pomogę. 
Podeszłam do Liama i wpiłam się w jego usta. Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy do kuchni. Było trochę niezręcznie. 
- Melanie przepraszam za to, ona nie chce się ode mnie odczepić. 
-Dobrze Liam ale jeszcze raz zobaczę coś takiego to nie będę taka miła.  
-Oh O wiesz że Cię kocham.  
Przytulił mnie. 
-Moglibyście się pospieszyć.  Umieram z pragnienia. 
Usłyszeliśmy głos Tomlinsona z salonu. Zrobiliśmy drinki dziewczyną a chłopaki wzięli sobie czystą. 
-To co robimy? 
-Zagrajmy w butelkę !!
-Cudowny pomysł Pezz. 
I tak o to minęły nam 4 następne godziny.  Było po 22 jak skączyliśmy grę.  
-Liam Ja już się powinnam zbierać. 
-Zostań na noc. Proszę.  
-No dobrze tylko zadzwonię do mamy.
Wstałam z podłogi i wyszłam z salonu. Wybrałam nr do mamy i kiedy odebrała poinformowałam ją że nie wrócę dzisiaj na noc. Gdy skończyłam rozmowę w salonie siedział tylko Liam. Weszliśmy razem do jego pokoju. 
-Chcesz spać ze mną czy na ziemi mam spać.
-Już 2 razy z tobą spałam Payne. Śpisz ze mną. 
Rozebrałam się do bielizny i położyłam do łóżka. Liam zajął swoje miejsce a następnie mnie przytulił.  W jego objęciach i pod cieplutką kołdrą zasnęłam.
RANO
Gdy się już obudziłam Liam nie spał. Jak zawsze wyglądał cudownie. Włosy w nieładzie, zaspane i lekko przymrużone oczy wpatrujące w moją twarz.
-Jesteś taka piękna, gdy się rumienisz. 
Powiedział i bardzo namiętnie cmoknął mnie w usta. 
-Kochanie która godzina? 
-Dopiero 8, możemy jeszcze poleżeć. 
Przybliżyłam się bardziej do Liam'a i oparłam głowę na jego torsie. Czym sobie zasłużyłam na takie szczęście. Tym że oddałam swoje dziecko do adopcji. Tym że wpadłam w złe towarzystwo. Jednak przez to wszystko się tutaj znalazłam. Gdyby nie to wszystko co się zdarzyło nie poznała bym Liam'a i nie leżałabym z nim teraz w jednym łóżku.-pomyślałam
-.... Czy ty mnie w ogóle słuchasz!?
-Przepraszam zamyśliłam się. Coś mówiłeś?
-O czym ty tak myślisz Mel?
-Liam obiecuję że kiedyś ci powiem. Możesz być tego pewny.
-Przeraziłaś mnie teraz.
-Wiem kochanie. A teraz powtórz co mówiłeś.
-Pytałem się co będziemy dzisiaj robić?
-Za bardzo nie mam ochoty nigdzie iść. Posiedzimy dzisiaj w domu ?
-Jasne że tak.
W tym momencie do pokoju wleciał  Styles. 
-Payne zbieraj się za godzinę mamy wywiad.
-Kurwa zapomniałem. Kochanie jak wrócę to spędzimy dzień razem. Dobrze ?
Liam mówiąc to podniósł się szybko z łóżka i zaczął się ubierać. 
-A może chcesz jechać z nami?-zaoferował Styles.
-To chyba raczej nie dla mnie. Jedźcie a ja pójdę do domu.
-Na pewno nie jesteś zła? 
-Nie Liam spokojnie. Zostaw mi kluczę ja wszystko po zamykam a wy jedźcie, bo się spóźnicie.
Payne wyciągnął klucze i podał mi je i bardzo namiętnie pocałował.
-Jesteś najlepsza.
-Tak tak wiem a teraz jedź już.
Pocałował mnie ostatni raz i zbiegł na dół. Ja powoli podeszłam do krzesła i wzięłam swoje ciuchy. Następnie poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, włosy przeczesałam palcami. Makijaż nie był ani trochę rozmazany (to jakiś cud). Wróciłam do pokoju złapałam swój plecak i ruszyłam na dół. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę swojego domu.  Droga do domu zajęła mi 30 min kiedy już tam dotarłam poszłam do pokoju i przebrałam się w czyste rzeczy.  Czyściutka zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Gdy dopijałam swoją kawę zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Stał w nich Fabian.
-Co .. co ty tu robisz?
-Jak to skarbie nie cieszysz się że mnie widzisz. Tęskniłem.
Przyparł mnie do ściany i pocałował. Międzyczasie zamknął drzwi. W pewnym momencie poczułam jego rękę na moim udzie. 
-Fabian proszę cię. Zostaw!
-Cicho skarbie. Jęśli nie będziesz krzyczeć nie będzie bolało. 
Pojedyncza łza pociekła po moim policzku.
-Zostaw!!!
Ale on nie przestawał trzymał moje ręce tak że nie mogłam się wyrwać. Uniósł mnie i zaniósł do salonu. Tam rzucił mnie na narożnik i zaczął ściągać moją spódniczkę. Czułam jego ręce wokół mojej kobiecości. Nie mogłam nic zrobić tylko płakać. Ściągnął ze mnie spódniczkę razem z majtkami i zaczął jeździć ręką po mojej cipce. Następnie pojechał językiem wyżej przez brzuch aż do rozpoczęcia bryletu.
-To też mi przeszkadza-i jednym płynnym ruchem zdarł ze mnie brylet. 
Nie czekając zdjął swoje spodnie razem z bokserkami i wszedł we mnie bardzo mocno bez ostrzeźenia. Każdy jego kolejny ruch stawał się mocniejszy. Bolało jak cholera w końcu ostatni raz uprawiałaś seks przed ciążą. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. 
-Nienawidzę cię-krzyczałam
Kiedy doszedł spuścił się we mnie. Opadł na mnie a ja kompletnie się rozbeczałam. 
-Byłaś cudowna kochanie.
-Wynoś się stąd i nigdy więcej tu nie wracaj. Nienawidzę cię!!
Fabian ubrał się i usiadł obok mnie. 
-Wyjdź stąd skurwysynie. Nie chcę Cię znać. Jesteś skończonym psychopata. 
Powinieneś się leczyć człowieku. 
Po tym zdaniu dostałam w policzek. Piecze kurwa. Fabian podniósł się z narożnika i ruszył w kierunku drzwi. 
-Do zobaczenia następnym razem kwiatuszku. 
Powiedział i trzasnął drzwiami. GDZIE MÓJ TELEFON. Rozglądnęłam się po całym salonie i zauważyłam go przy łóżku. Podniosłam go z podłogi. Strasznie mnie piekło. Wybrałam numer do Liama I nacisnęłam zieloną słuchawkę 
-Melanie nie mogę za długo rozmawiać. 
-Liam proszę cię przyjedź do mnie.  Nie pukaj tylko wejdź do salonu. 
-Melanie kochanie coś się stało.  
-Liam proszę. 
-Kochanie nie ruszaj się już jadę.
**Oczami Liama**
Gdy Mel się rozłączyła  pobiegłem pędem do garderoby po kluczyki od samochodu. Tam spotkałem Malik a. 
- Malik dawaj kluczyki od samochodu musze jechać do Mel.  
-Liam zachwilę wchodzimy. 
-Coś jej się stało rozumiesz człowieku. Powiedzcie ze wypadło mi coś ważnego i daj mi te jebane kluczyki. 
- Daj znać. 
Malik podał kluczyki a ja najszybciej jak mogłem wybiegłem ze studia. Wsiadłem  do samochodu i jak najprędzej ruszyłem do domu Mel.  Nie patrzyłem na światła i znaki drogowe miałem je w dupie liczyła się tylko ona. Gdy dotarłem do jej domu. Wyskoczyłem z samochodu jak poparzony i wybiegnąłe do salonu. To co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Melanie płakała siedząc we krwi. 
-Melanie kochanie co się stało. ?
-Liam on tutaj był. 
-Kto tutaj był słoneczko ?
-On. Mój były chłopak. On mnie ... on mnie zgwałcił Liam. 
-Kurwa Ma.  Jak on ma na imię? Kurwa zabije go. Utne mu chuja. 
-Fabian Nowak. 
-Zabiję  go. 
Liam podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam. 
-Jesteś moją i nikt poza mną niema prawa cie dotykać.  Nowak za to zapłaci. Nie bój się już Ci nic nie grozi.
- Słoneczko czy on powiedział ci coś więcej.  
-Tylko do zobaczenia następnym razem. 
-Nie  będzie następnego razu obiecuję. Kochanie zaniosę cię żebyś się przmyła dobrze?
-Dobrze Liam. 
-Chcesz najpierw założyć spódniczkę. 
Kiwnela głową na tak a ja  podałem jej spódnice.  Założyła ja na siebie po czym zaniósł em  ja do łazienki.  Postawiłem na kafelkach przed wanną. 
-Kochanie przemyj się a ja pójdę troszkę oczyścić pokój. 
-Zostań ze mną.  
-Zaraz wrócę.  Dobrze ?
Kiwnela  głową na tak więc skierowałem się do salonu wybierając numer Malik a. 
- No I co Payne 
-Melanie została zgwałcona 
-Jak to zgwałcona.  Kto jej to zrobił.  
-To jest śmieszne zrobił jej to mój....

niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 4

Po rozmawiałam chwile z mamą i udałam się do pokoju. Otwieram drzwi a tam na moi  łóżku siedzi Liam Payne.
-Co ty tutaj robisz? Jak tu wlazłeś ?
-Zostawiłaś otwarte drzwi na podwórko,  wiec pozwoliłem sobie wejść.  A wlazłem tu po to aby oficjalnie zaprosić cie na kolacje która odbędzie się u mnie w domu razem z moimi rodzicami i twoja mamą.
-Z twoimi rodzicami?
-No tak moja mama jest bardzo ciekawa jak wyglądasz i dlatego poprosiła mnie żebym zaprosił ciebie i twoją mamę.  Przyjdziecie?
-No dobrze.
-Chcesz może coś do picia?
-A masz może piwo najlepiej zimne.
-Jasne że mam. Rozgość się a ja zaraz wrócę
Zeszłam szybko na dół. Złapałam 4 piwa i wróciłam na górę. Liam siedział na łóżku i przyglądał się mojemu pokojowi. Zajęłam miejsce obok niego i zaczęliśmy rozmawiać. Jakoś kolo 12 skończyły nam się tematy.
-Ja się już będę zbierać.
-Nie możesz jechać samochodem. Rozbieraj się zostajesz na noc.
-Jesteś pewna ? Nie boisz się ze ci coś zrobię?
-A zrobisz ?
-Nie.
-No to Rozbieraj się i kladź się do łóżka a ja zaraz wrócę. 
Chwyciłam piżama i poszłam do łazienki.  Zmyłam z siebie cały makijaż, przebrałam się w piżama a włosy związała w kucyka. Po czym wróciłam do pokoju. Liam leżał pod kołdra i się uśmiechał.
-No i co się szczerzysz.
-Nie nic
Wgramoliłam się na swoje miejsce i przykryłam się kołdrą.
-Dobranoc
-Dobranoc
Nazajutrz obudziłam się koło godziny 9.  Liam a nie było już obok mnie. Leżała tylko karteczka, wzięłam ja i przeczytałam.
,,  Spałaś tak słodko że nie miałem sumienia cie budzić. Będę u ciebie o 14. Bądź gotowa.  
                                                                        Liam xox     "
Szczęśliwa podeszłam do szafy i wyciągnęłam  ciuchy na dziś.
Przebrałam się w ciuchy i poszłam do łazienki.  Zrobiłam lekki makijaż a moje włosy uczesałam w wysokiego kucyka. Następnie zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie po czym kę zjadłam. Posprzątałam po sobie. Spojrzałam na zegarek 10. Jeszcze dużo czasu do przyjazdu Liam a. Postanowiłam ze pójdę na zakupy. Z szafki w moim pokoju wzięłam telefon słuchawki pieniądze i klucze od domu. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Włożyła słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę najbliższego sklepiku osiedlowego. Kupiłam wszystko co było mi potrzebne i po 30 min wróciłam do domu. Porozkładałam zakupy po szafkach. Była wtedy godzina 12. Usiadłam sobie w salonie i włączyłam telewizor. Po 13 wyłączyłam telewizor i zaczęłam się ubierać. Weszłam do pokoju i wyciągnęłam ciuchy na obiad. 



Kiedy skończyłam się malować usłyszałam dzwonek do drzwi, chwyciłam swoją małą torebkę i zbiegłam na dół. Tak jak myślałam był to Liam pieprzona perfekcja Payne. 
-Widzę ze już jesteś gotowa. Może iść. 
-Tak.
Zamknęłam za nami drzwi I ruszyliśmy w stronę jego samochodu. Liam otworzył mi drzwi abym mogła wejść. Z gracją wsiadłam do samochodu a on zamknął drzwi i obszedł samochód po czym zajął miejsce kierowcy. Pojechaliśmy do tej samej restauracji co wczoraj. 10 min później siedzieliśmy w restauracji i czekaliśmy na kelnera. Po krótkiej chwili podeszła do nas młoda ruda kelnerka która miała za dużo rozpiętych guziczków w swojej koszuli. Zerka na Liam'a który jest zapatrzony w biust kelnerki.
 - Coś dla państwa? 
- Poproszę 2 razy najlepsze białe wino i Spaghetti. 
- Dobrze zaraz będzie. 
Powiedziała i odeszła od nas. 
- Jak minął ci dzień? 
- Dobrze dziękuję że pytasz bo myślałam że zaraz ci oczy wypadna i w pełną jej do biustu. 
- Zazdrosna jesteś? 
- O kogo? O ta kelnerke. Proszę cię. 
- Jesteś Zazdrosna. 
- Nie jestem. 
Naszą sprzeczkę przerwała ta sama kelnerka przynosząc nam nasze zamówienie. Kładąc tależ przed Liamem specjalnie wyeksponowała swój dorodny biust. 
- O to państwa zamówienie. Życzę smacznego.
Powiedziała I odeszła.  Reszta naszego obiadu upłynęła w miłej atmosferze. O 16 byliśmy pod domem. Liam otworzył mi drzwi.
-Dziękuję za obiad było wspaniale i nie zapomnij żeby przyjść dzisiaj do mnie na kolacje na 18.
-Dobrze Liam 
-Melanie musze się coś ciebie spytać. Znamy się od 3 dni ale jak cie zobaczyłem w tej kawiarni to nie mogłem się powstrzymać. Czy zostaniesz moją dziewczyną? 
-Jejku Liam niewiem co mam powiedzieć ,  a będziesz mi kazał ubierać się w ciuchy jakie miała ta kelnerka.
- Bardzo bym chciał ale nie będę cię zmuszać jeżeli nie chcesz. 
- No dobrze Liam zostane twoja dziewczyną.
Payne przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
-Chcesz wejść? 
-Bardzo chętnie. 
Weszliśmy do domu i poszliśmy do salonu w którym siedziała mama.
-Mamo a co ty się jeszcze nie ubierasz. Przecież o 18 musimy być u Liam a. 
- Boże kotku zapomniałam juz idę się ubierać.
 Poszła do swojego pokoju. Razem z Liamem weszliśmy do kuchni i wzięliśmy coś do picia. Po czym poszliśmy na górę. Liam usiadł na łóżku a ja podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój na dziś wieczór. Po 10 min nic nie znalazłam.
-Liam pomóż proszę.
Liam wstał z łóżka i podszedł do mnie i przytulił.  Staliśmy tak 5 min po czym Payne wybuchnął.
- Założysz to !!
Wyciągnął z szafy te sukienkę i te buty. 
       
Wzięłam ciuchy od Liam a i poszłam do łazienki. Kiedy byłam już ubrana do łazienki zakukał Liaś.
- Pięknie wyglądasz Mel. 
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i zaczęłam robić lekki makijaż.  Moje włosy zostawiłam rozpuszczone ale pokręciłam  je na końcach. Wyszliśmy z łazienki i wróciliśmy do pokoju.
-To co idziemy na dół?  
-Tak.

Złapałam jeszcze swoją torebkę marynarkę i zeszliśmy na dół.  Mama właśnie ubierała buty. Kiedy skończyła wyszliśmy z domu a ona zamknęła za nami drzwi.  Payne otworzył nam drzwi i wsiedliśmy do samochodu. Po dłuższej chwili znaleźliśmy się w bogatej dzielnicy. 
,,Tak tu na pewno jest dom jego rodziców"

Chwilę później stanęliśmy pod pięknym domem. 

- Liam to twoje czy rodziców?
-Rodziców. Ja mam lepszy. To wysiadamy.
Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy  się w stronę wejścia.  Payne otworzył drzwi  i weszliśmy do środka. Dom w środku był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz.  Wszędzie porozwieszame były zdjęcia rodzinne.  Z zarogu wyszedł facet to pewnie tato Liam a, moment moment czy ja go nie znam. Bingo to szef mojej mamy.
-Anastasia?
-Christian.
-Nie wiedziałem że nasze dzieci się znają.  Proszę wejdźcie do salonu.
Poszliśmy za Liamem do salonu był tam rozłożony stół a na nim stało wszelkie jedzenie.  Liam odsunął mi krzesła a ja usiadłam.
-Dziękuję.
Po pewnym czasie dołączyła mama Liasia Karen bardzo miła kobieta. Przywitała mnie tak jakbym była zaręczona z Liamem. Po zjedzeniu kolacji pan Payne zaprowadził mnie do swojego pokoju u rodziców. Pokój jak i reszta domu był w  kolorach stonowanych.
- Jak na chłopaka  masz bardzo uporządkowany pokój. 
-Podoba ci się.  
-Bardzo
Powiedziałam i się w niego wtuliłam. On objął mnie w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej.  
-Mógłbym tak z tobą cały dzień. Zostań dzisiaj u mnie ? 
-Liam moja mama coś se zapewne pomyśli wiec raczej nie. 
-Spotkamy się jutro? 
-Jak będziesz chciał.  
-Bardzo chcę. Ale muszę Cię ostrzec. Teraz juz nie będziesz Melanie Black od teraz będziesz Melanie Black dziewczyną Liam'a Payne'a.  
-Tak wiem i tego się właśnie obawiam. A tak w ogóle to Sophia chyba na ciebie leci. 
-Wiem to skarbie.  Ale ja teraz lecę na ciebie.  
Podniosłam głową i czekając w piłam się w jego usta. Nie wiedział co się dzieje bo dopiero po chwili odwzajemnił pocałunek. Moglibyśmy się całować bez końca ale do pokoju wszedł pan Payne. 
-Melanie mama chce już iść do domu. 
-Dobrze już idę. 
Pan Payne wyszedł z pokoju a ja zaczęłam się buraczyć. .
-Jak się rumienisz to jesteś taka słodka. 
-Dziękuję ale ja już chyba powinno iść. 
-Odwiozę was. 
-Zamówimy taksówkę spokojnie.
-O nie nie będziesz się szlajać jakimiś taksówkami. Przywiozłem was i was odwiozę. 
-No dobrze. To chodź.
Złapałam go za rękę i zeszliśmy a dół.
-Melanie jedziemy już?
-Tak mamo. Liam zaproponował się że nas odwiezie. 
-Dziękuję Liam. 
-Ależ nie ma za co pani Black.
-To my się będziemy zbierać. Dziękujemy za zaproszenie.-mama uśmiechnęła się do gospodarzy.
-Cała przyjemność po naszej stronie.-Pani Payne odwzajemniła uśmiech-Bardzo chciałam poznać Melanie i muszę ci przyznać że jest tak sama ładna jak ja opisywałeś. 
Poczułam że policzki mi się rumienią. 
-Dobra to może jedźmy.
-Do widzenia-powiedziałam i wyszliśmy z domu
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Całą drogę w aucie panowała nie zręczna atmosfera. Kiedy tylko podjechaliśmy po dom mama wyskoczyła z samochodu i poszła do domu zostawiając mnie z Liam'em. Payne otworzył mi drzwi a ja wysiadłam z samochodu.
-Przepraszam za mamę.
-Nic się przecież nie stało. Dziękuję za kolację.
-Nie ma za co. Chciałabyś iść jutro ze mną do mojego domów.
-Ma się rozumieć twojego i tej wielkiej zgrai. Bardzo chętnie. 
-No to będę po ciebie o 11. 
-Jedź już a ja idę spać bo będę nie wyspana.Pa
Kiedy już miałam się odwracać pan perfekcja pociągnął mnie za rękę i wpił się w moje usta. Trwało to dość długo. Po zakończeniu pocałunku odwróciłam się w stronę okien, wiedziałam że w nich siedzi.
-Pa Liaś.
-Pa skarbie śnij o mnie. 
Podeszłam do drzwi 
-Nie chcę mieć koszmarów. Dobranoc. 
Weszłam do domu i od razu skierowałam sie do swojego pokoju. Tam przbrałam się w piżamę i poszłam spać. 



















czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 3

Obudziłam się, kiedy ktoś przewrócił się na łóżku. Podniosłam się i spojrzałam na chłopaka leżącego obok mnie. 
-I jak ci się spało Mel?
-Bardzo dobrze.Wygodne łóżko,ale ja się chyba powinnam zbierać.
Podniosłam się z łóżka i wzięłam swoją sukienkę. W łazience przebrałam się w nią, doprowadziłam się do stanu używalności i wróciłam do pokoju. 
-Ja już będę szła.
-Poczekaj odwiozę cię.
-No dobrze.
Założyłam buty i poczekałam na Liam'a. Po 15 min byliśmy już pod domem. Pożegnałam się z Liam'em i weszłam do domu. Ściągnęłam buty i od razu poszłam do pokoju. Przebrałam się w ciuchy na dziś i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Jak codziennie były to płatki z mlekiem. Zjadłam śniadanie i posprzątałam kuchnię. Kiedy skończyłam usiadłam w salonie i zaczęłam oglądać telewizję. Przerwał mi dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi.
-Cześć Mel. 
-Liam. Cześć. Wejdź.
 Poszliśmy do salonu i zaczęliśmy rozmawiać. 
-Chcesz coś do picia. 
 -Sok.
Wstałam i poszłam do kuchni. Nalałam sobie i Liam'owi sok po czym zaniosłam go do salonu. 
-Chciałeś coś? -spytałam po chwili ciszy 
-A no tak zapomniałbym. Pojedziesz ze mną dzisiaj na obiad. 

-Wiesz teraz raczej nie bo dopiero zjadłam śniadanie ale później bardzo chętnie. -To ja jadę do domu i wrócę o 16. 
 -Przestań nie będziesz jeździł do domu na 2 godziny. Mojej mamy i tak niema więc zostań u mnie jak chcesz. 
-No dobrze. Wstalam z kanapy i poszlam do kuchni, kiedy tam byłam ktoś zapukał do drzwi. Położyłam popcorn na stoliku i poszłam pod drzwi.
 -Dzień Dobry. Kim pan jest ?
 -Jestem szefem twojej mamy. Christian Payne. Tu są dokumenty. -
-No dobrze. Do widzenia. 
-Do widzenia. 
 Zamknęłam drzwi i wrócić wróciłam do salonu. -Wiesz co już trochę późno. Ja idę się ubierać a ty czuj się jak u siebie. 
 Wstałam z kanapy i poszłam do pokoju. Wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki.
Poprawiałam makijaż i włosy a następnie wróciłam do Liam'a.
 -Możemy iść. Założyłam swoje czarne szpilki i razem wyszliśmy z domu. Wsiedlismy do bmw i pojechaliśmy na obiad. 
 -Tak w ogóle to gdzie na ten obiad.
 -Do restauracji. 
 20 min później siedzieliśmy w restauracji i czekaliśmy na danie. Po zjedzeniu posiłku wróciliśmy do mojego domu. 
-Cześć mamo już jestem. 
-Dzień dobry. 
-Witajcie. Chodźcie do salonu. 
 -Mamo szef przyniósł ci papiery. 
-Tak wiem skarbie. 
 -Ja już będę lecieć. 
-Naprawdę? 
-Spotkamy się jutro Mel. 
 -To ja cię odprowadze. 
Kiedy byliśmy przy drzwiach przytulilam się z Liam'em na pożegnanie. Gdy podniosłam głowę Liam się na mnie patrzył. Nasze wargi zbliżyły się do siebie aż wkońcu Liam złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Kiedy się od siebie odsunęliśmy poczułam że. na policzkach wyskoczyły mi rumience. -Jesteś śliczna gdy masz rumience na policzkach. Ale teraz muszę iść. Cześć. - To pa. Zamknęłam drzwi za chłopakiem i wróciłam do salonu. Gdzie odbyło się przesłuchanie dotyczące mnie i Liam'a na dzisiejszym obiedzie