Dopiero nazajutrz uświadomiłam sobie co się wczoraj stało. Mam chłopaka i to jeszcze Liam'a Payne'a a myślałam że po Fabianie nikomu nie zaufam. Melanie pamiętaj to on wciągnął cie zły świat. To on jest podłym gnojem który zostawił cię gdy go najbardziej potrzebowałaś. Teraz jest Liam ale on nigdy się o tym nie dowie. Przeszłość to przeszło do niej się nie wraca. Właśnie z taką myślą podniosłam się z łóżka. Była 9.30 a na 11 byłam umówiona z MOIM CHŁOPAKIEM. Jak to cudownie brzmi. Weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic, następnie umyłam włosy a ciało nasmarowałam olejkiem kokosowym. Okryta w ręcznik wróciłam do pokoju. Otwarłam szafę i wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy. Zeszłam na dół. Mamy jak zawsze niema. Skierowałam się do kuchni. Całą w skowronkach przygotowałam sobie tosty i kawę, po czym usiadłam w salonie o w spokoju oglądając telewizję zjadłam śniadanie. Po skończonym posiłku posprzątałam po sobie i wróciłam do poprzedniej czynności. Jakoś o 10.30 wróciłam do pokoju i zaczęłam się szykować. Wyciągnęłam z szafy już mniej przypadkowy zestaw i ubrałam się w niego.
Poszłam szybciutko do łazienki i poprawiam makijaż. Następnie wróciłam do pokoju i wzięłam z łóżka mojego I Phone 6. Zeszłam na dół i założyłam buty.W tym momencie zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i rzuciłam się Liam'owi na szyję.
-Cóż za miłe powitanie. Cześć Kochanie.
-Cześć słoneczko. Tęskniłam. Idziemy?
-Tak.
Zamknęłam za nami drzwi I spacerem ruszyliśmy w stronę jego domu. Po drodze weszliśmy na kawę i ruszyliśmy dalej. Po 40 min znaleźliśmy się pod domem Payne a. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do salonu.
-Chłopaki mamy gościa - powiedział Styles
-Melanie jak dobrze cie widzieć - podszedł do mnie Zayn i przytulił.
W ślady za nim ruszyła pozostała 7.
-Fajnie ze znów tutaj jesteś.
-Dziękuję Danielle.
Całe popołudnie spędziłam z chłopakami i dziewczynami. Jakoś tak po 17 przyszła Sophia.
- Liam kochanie jak dobrze cie widzieć
Rzuciła się na MOJEGO chłopaka i cmoknęła go w usta. Wszyscy wtedy spojrzeli na mnie. Czułam ze jestem cała czerwona ze złości.
- Payne miałeś przynieść coś do picia.
-A no tak już idę.
-Pomogę ci.-zaoferowała się pani mogę wszystko.
-Nie trzeba ja mu pomogę.
Podeszłam do Liama i wpiłam się w jego usta. Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy do kuchni. Było trochę niezręcznie.
- Melanie przepraszam za to, ona nie chce się ode mnie odczepić.
-Dobrze Liam ale jeszcze raz zobaczę coś takiego to nie będę taka miła.
-Oh O wiesz że Cię kocham.
Przytulił mnie.
-Moglibyście się pospieszyć. Umieram z pragnienia.
Usłyszeliśmy głos Tomlinsona z salonu. Zrobiliśmy drinki dziewczyną a chłopaki wzięli sobie czystą.
-To co robimy?
-Zagrajmy w butelkę !!
-Cudowny pomysł Pezz.
I tak o to minęły nam 4 następne godziny. Było po 22 jak skączyliśmy grę.
-Liam Ja już się powinnam zbierać.
-Zostań na noc. Proszę.
-No dobrze tylko zadzwonię do mamy.
Wstałam z podłogi i wyszłam z salonu. Wybrałam nr do mamy i kiedy odebrała poinformowałam ją że nie wrócę dzisiaj na noc. Gdy skończyłam rozmowę w salonie siedział tylko Liam. Weszliśmy razem do jego pokoju.
-Chcesz spać ze mną czy na ziemi mam spać.
-Już 2 razy z tobą spałam Payne. Śpisz ze mną.
Rozebrałam się do bielizny i położyłam do łóżka. Liam zajął swoje miejsce a następnie mnie przytulił. W jego objęciach i pod cieplutką kołdrą zasnęłam.
RANO
Gdy się już obudziłam Liam nie spał. Jak zawsze wyglądał cudownie. Włosy w nieładzie, zaspane i lekko przymrużone oczy wpatrujące w moją twarz.
-Jesteś taka piękna, gdy się rumienisz.
Powiedział i bardzo namiętnie cmoknął mnie w usta.
-Kochanie która godzina?
-Dopiero 8, możemy jeszcze poleżeć.
Przybliżyłam się bardziej do Liam'a i oparłam głowę na jego torsie. Czym sobie zasłużyłam na takie szczęście. Tym że oddałam swoje dziecko do adopcji. Tym że wpadłam w złe towarzystwo. Jednak przez to wszystko się tutaj znalazłam. Gdyby nie to wszystko co się zdarzyło nie poznała bym Liam'a i nie leżałabym z nim teraz w jednym łóżku.-pomyślałam
-.... Czy ty mnie w ogóle słuchasz!?
-Przepraszam zamyśliłam się. Coś mówiłeś?
-O czym ty tak myślisz Mel?
-Liam obiecuję że kiedyś ci powiem. Możesz być tego pewny.
-Przeraziłaś mnie teraz.
-Wiem kochanie. A teraz powtórz co mówiłeś.
-Pytałem się co będziemy dzisiaj robić?
-Za bardzo nie mam ochoty nigdzie iść. Posiedzimy dzisiaj w domu ?
-Jasne że tak.
W tym momencie do pokoju wleciał Styles.
-Payne zbieraj się za godzinę mamy wywiad.
-Kurwa zapomniałem. Kochanie jak wrócę to spędzimy dzień razem. Dobrze ?
Liam mówiąc to podniósł się szybko z łóżka i zaczął się ubierać.
-A może chcesz jechać z nami?-zaoferował Styles.
-To chyba raczej nie dla mnie. Jedźcie a ja pójdę do domu.
-Na pewno nie jesteś zła?
-Nie Liam spokojnie. Zostaw mi kluczę ja wszystko po zamykam a wy jedźcie, bo się spóźnicie.
Payne wyciągnął klucze i podał mi je i bardzo namiętnie pocałował.
-Jesteś najlepsza.
-Tak tak wiem a teraz jedź już.
Pocałował mnie ostatni raz i zbiegł na dół. Ja powoli podeszłam do krzesła i wzięłam swoje ciuchy. Następnie poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, włosy przeczesałam palcami. Makijaż nie był ani trochę rozmazany (to jakiś cud). Wróciłam do pokoju złapałam swój plecak i ruszyłam na dół. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę swojego domu. Droga do domu zajęła mi 30 min kiedy już tam dotarłam poszłam do pokoju i przebrałam się w czyste rzeczy. Czyściutka zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Gdy dopijałam swoją kawę zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Stał w nich Fabian.
-Co .. co ty tu robisz?
-Jak to skarbie nie cieszysz się że mnie widzisz. Tęskniłem.
Przyparł mnie do ściany i pocałował. Międzyczasie zamknął drzwi. W pewnym momencie poczułam jego rękę na moim udzie.
-Fabian proszę cię. Zostaw!
-Cicho skarbie. Jęśli nie będziesz krzyczeć nie będzie bolało.
Pojedyncza łza pociekła po moim policzku.
-Zostaw!!!
Ale on nie przestawał trzymał moje ręce tak że nie mogłam się wyrwać. Uniósł mnie i zaniósł do salonu. Tam rzucił mnie na narożnik i zaczął ściągać moją spódniczkę. Czułam jego ręce wokół mojej kobiecości. Nie mogłam nic zrobić tylko płakać. Ściągnął ze mnie spódniczkę razem z majtkami i zaczął jeździć ręką po mojej cipce. Następnie pojechał językiem wyżej przez brzuch aż do rozpoczęcia bryletu.
-To też mi przeszkadza-i jednym płynnym ruchem zdarł ze mnie brylet.
Nie czekając zdjął swoje spodnie razem z bokserkami i wszedł we mnie bardzo mocno bez ostrzeźenia. Każdy jego kolejny ruch stawał się mocniejszy. Bolało jak cholera w końcu ostatni raz uprawiałaś seks przed ciążą. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Nienawidzę cię-krzyczałam
Kiedy doszedł spuścił się we mnie. Opadł na mnie a ja kompletnie się rozbeczałam.
-Byłaś cudowna kochanie.
-Wynoś się stąd i nigdy więcej tu nie wracaj. Nienawidzę cię!!
RANO
Gdy się już obudziłam Liam nie spał. Jak zawsze wyglądał cudownie. Włosy w nieładzie, zaspane i lekko przymrużone oczy wpatrujące w moją twarz.
-Jesteś taka piękna, gdy się rumienisz.
Powiedział i bardzo namiętnie cmoknął mnie w usta.
-Kochanie która godzina?
-Dopiero 8, możemy jeszcze poleżeć.
Przybliżyłam się bardziej do Liam'a i oparłam głowę na jego torsie. Czym sobie zasłużyłam na takie szczęście. Tym że oddałam swoje dziecko do adopcji. Tym że wpadłam w złe towarzystwo. Jednak przez to wszystko się tutaj znalazłam. Gdyby nie to wszystko co się zdarzyło nie poznała bym Liam'a i nie leżałabym z nim teraz w jednym łóżku.-pomyślałam
-.... Czy ty mnie w ogóle słuchasz!?
-Przepraszam zamyśliłam się. Coś mówiłeś?
-O czym ty tak myślisz Mel?
-Liam obiecuję że kiedyś ci powiem. Możesz być tego pewny.
-Przeraziłaś mnie teraz.
-Wiem kochanie. A teraz powtórz co mówiłeś.
-Pytałem się co będziemy dzisiaj robić?
-Za bardzo nie mam ochoty nigdzie iść. Posiedzimy dzisiaj w domu ?
-Jasne że tak.
W tym momencie do pokoju wleciał Styles.
-Payne zbieraj się za godzinę mamy wywiad.
-Kurwa zapomniałem. Kochanie jak wrócę to spędzimy dzień razem. Dobrze ?
Liam mówiąc to podniósł się szybko z łóżka i zaczął się ubierać.
-A może chcesz jechać z nami?-zaoferował Styles.
-To chyba raczej nie dla mnie. Jedźcie a ja pójdę do domu.
-Na pewno nie jesteś zła?
-Nie Liam spokojnie. Zostaw mi kluczę ja wszystko po zamykam a wy jedźcie, bo się spóźnicie.
Payne wyciągnął klucze i podał mi je i bardzo namiętnie pocałował.
-Jesteś najlepsza.
-Tak tak wiem a teraz jedź już.
Pocałował mnie ostatni raz i zbiegł na dół. Ja powoli podeszłam do krzesła i wzięłam swoje ciuchy. Następnie poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, włosy przeczesałam palcami. Makijaż nie był ani trochę rozmazany (to jakiś cud). Wróciłam do pokoju złapałam swój plecak i ruszyłam na dół. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę swojego domu. Droga do domu zajęła mi 30 min kiedy już tam dotarłam poszłam do pokoju i przebrałam się w czyste rzeczy. Czyściutka zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Gdy dopijałam swoją kawę zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Stał w nich Fabian.
-Co .. co ty tu robisz?
-Jak to skarbie nie cieszysz się że mnie widzisz. Tęskniłem.
Przyparł mnie do ściany i pocałował. Międzyczasie zamknął drzwi. W pewnym momencie poczułam jego rękę na moim udzie.
-Fabian proszę cię. Zostaw!
-Cicho skarbie. Jęśli nie będziesz krzyczeć nie będzie bolało.
Pojedyncza łza pociekła po moim policzku.
-Zostaw!!!
Ale on nie przestawał trzymał moje ręce tak że nie mogłam się wyrwać. Uniósł mnie i zaniósł do salonu. Tam rzucił mnie na narożnik i zaczął ściągać moją spódniczkę. Czułam jego ręce wokół mojej kobiecości. Nie mogłam nic zrobić tylko płakać. Ściągnął ze mnie spódniczkę razem z majtkami i zaczął jeździć ręką po mojej cipce. Następnie pojechał językiem wyżej przez brzuch aż do rozpoczęcia bryletu.
-To też mi przeszkadza-i jednym płynnym ruchem zdarł ze mnie brylet.
Nie czekając zdjął swoje spodnie razem z bokserkami i wszedł we mnie bardzo mocno bez ostrzeźenia. Każdy jego kolejny ruch stawał się mocniejszy. Bolało jak cholera w końcu ostatni raz uprawiałaś seks przed ciążą. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Nienawidzę cię-krzyczałam
Kiedy doszedł spuścił się we mnie. Opadł na mnie a ja kompletnie się rozbeczałam.
-Byłaś cudowna kochanie.
-Wynoś się stąd i nigdy więcej tu nie wracaj. Nienawidzę cię!!
Fabian ubrał się i usiadł obok mnie.
-Wyjdź stąd skurwysynie. Nie chcę Cię znać. Jesteś skończonym psychopata.
Powinieneś się leczyć człowieku.
Po tym zdaniu dostałam w policzek. Piecze kurwa. Fabian podniósł się z narożnika i ruszył w kierunku drzwi.
-Do zobaczenia następnym razem kwiatuszku.
Powiedział i trzasnął drzwiami. GDZIE MÓJ TELEFON. Rozglądnęłam się po całym salonie i zauważyłam go przy łóżku. Podniosłam go z podłogi. Strasznie mnie piekło. Wybrałam numer do Liama I nacisnęłam zieloną słuchawkę
-Melanie nie mogę za długo rozmawiać.
-Liam proszę cię przyjedź do mnie. Nie pukaj tylko wejdź do salonu.
-Melanie kochanie coś się stało.
-Liam proszę.
-Kochanie nie ruszaj się już jadę.
**Oczami Liama**
Gdy Mel się rozłączyła pobiegłem pędem do garderoby po kluczyki od samochodu. Tam spotkałem Malik a.
- Malik dawaj kluczyki od samochodu musze jechać do Mel.
-Liam zachwilę wchodzimy.
-Coś jej się stało rozumiesz człowieku. Powiedzcie ze wypadło mi coś ważnego i daj mi te jebane kluczyki.
- Daj znać.
Malik podał kluczyki a ja najszybciej jak mogłem wybiegłem ze studia. Wsiadłem do samochodu i jak najprędzej ruszyłem do domu Mel. Nie patrzyłem na światła i znaki drogowe miałem je w dupie liczyła się tylko ona. Gdy dotarłem do jej domu. Wyskoczyłem z samochodu jak poparzony i wybiegnąłe do salonu. To co tam zobaczyłem przeraziło mnie. Melanie płakała siedząc we krwi.
-Melanie kochanie co się stało. ?
-Liam on tutaj był.
-Kto tutaj był słoneczko ?
-On. Mój były chłopak. On mnie ... on mnie zgwałcił Liam.
-Kurwa Ma. Jak on ma na imię? Kurwa zabije go. Utne mu chuja.
-Fabian Nowak.
-Zabiję go.
Liam podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam.
-Jesteś moją i nikt poza mną niema prawa cie dotykać. Nowak za to zapłaci. Nie bój się już Ci nic nie grozi.
- Słoneczko czy on powiedział ci coś więcej.
-Tylko do zobaczenia następnym razem.
-Nie będzie następnego razu obiecuję. Kochanie zaniosę cię żebyś się przmyła dobrze?
-Dobrze Liam.
-Chcesz najpierw założyć spódniczkę.
Kiwnela głową na tak a ja podałem jej spódnice. Założyła ja na siebie po czym zaniósł em ja do łazienki. Postawiłem na kafelkach przed wanną.
-Kochanie przemyj się a ja pójdę troszkę oczyścić pokój.
-Zostań ze mną.
-Zaraz wrócę. Dobrze ?
Kiwnela głową na tak więc skierowałem się do salonu wybierając numer Malik a.
- No I co Payne
-Melanie została zgwałcona
-Jak to zgwałcona. Kto jej to zrobił.
-To jest śmieszne zrobił jej to mój....