sobota, 9 lipca 2016

Rozdział 46:

Ważna informacja pod rozdziałem !!!!

Siedzimy już w samolocie. Oczywiście w pierwszej klasie. Dowiedziałam się że ta dziewczyna nazywa się Samanta i tak jak ja pochodzi z Polski. Usiadłyśmy razem w samolocie i cały czas rozmawiałyśmy. Dopiero po dobrej godzinie każda zaczęła zajmować się swoimi sprawami. 

*** 2 miesiące później***
Od 2 miesięcy jestem w biegu. Zakończyły się już pokazy w Paryżu i Los Angeles. Zostały jeszcze Nowy Jork. Będę miała parę dni wolnego więc spotkam się z Emily. Kupiłam już prezenty dla każdego z moich przyjaciół no i oczywiście dla siostry jej narzeczonego i mojej malutkiej chrześnicy. Właśnie lądowaliśmy na lotnisku w Nowym Jorku. Na lotnisku czekała na nas limuzyna która zawiozła nas pod hotel. Wzięłyśmy walizki i weszłyśmy do holu. Organizator rozdał nam kluczyki do pokoi. Windą wjechałyśmy na ostatnie piętro które zostało wynajęte specjalnie dla nas. Położyłam walizki na ziemi, zamknęłam za sobą drzwi i od razu napisałam sms'a do Emily. Odpowiedź otrzymałam już minute później.  Postanowiłam położyć się jeszcze na 2 godziny. Nastawiłam alarm na 12. Ściągnęłam buty i położyłam się do łóżka.
 ***12:00***
Właśnie obudził mnie dzwonek alarmu. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam ubrania i położyłam je na łóżko. Zamknęłam walizkę i przebrałam się w czyste ciuchy. W łazience poprawiłam makijaż i włosy. Wróciłam do pokoju. Gdzie zapakowałam do reklamówki prezenty dla Belli, Emily i Eric'a. Zadzwoniłam po taksówkę. Ubrałam buty i kurtkę jeans'ową wzięłam torebkę i reklamówkę i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zjechałam windą do holu i wyszłam przed hotel. Taksówka już na mnie czekała. Wsiadłam do środka i podałam adres taksówkarzowi.  20 minut później byliśmy na miejscu. Zapłaciłam, wzięłam torby i wyszłam. Podeszłam pod dom i zadzwoniłam dzwonkiem. Nie musiałam długo czekać. Sekundkę później drzwi otworzyła mi szczęśliwa Emily, która od razu rzuciła mi się na szyję. 
M: Udusisz mnie!!
E: Wiem wiem ale ja cię tak dawno nie widziałam. Tak się cieszę że tu jesteś. 
M: Też się cieszę. 
B: Ciocja Melanie. 
M: Cześć Maluszku.
Dziewczynka podbiegła do mnie a ja wzięłam ją na ręce. Niunia przytuliła się do mnie. 
M: Mam coś dla was. 
Podniosłam torby do góry. Oby dwie dziewczyny zaczęły się śmiać. Bella dała mi rączkę i zaprowadziła do salonu. Usiadłyśmy na kanapie. 
B: Ciocja a cio mas dla mne?
M: Coś tu się dla ciebie znajdzie kochanie. 
Wręczyłam jej dwie torby z prezentami.  Nie oszukując małej Belli kupiłam najwięcej. Następny był prezent dla Emily. Dostała ode mnie najnowszy model torebki chanel i duży złoty zegarek Michael Kors. Sobie kupiłam taki sam. Bella była dla mnie jak córka która mieszka w Londynie tylko nie wiem dokładnie gdzie. Co do prezentu dla Belli dostała ona lalki, 3 sukieneczki, parę bluzeczek i pełno słodyczy. 
E: Naprawdę dziękujemy wszystko jest śliczne. Jak się czujesz jako narzeczona?  
M: Świetnie Liam jest taki kochany. Myślę że tym razem nam wyjdzie. Wiesz powiem ci jako pierwszej.?
E: Matko co się stało ? 
M: Jestem w 3 miesiącu ciąży!.
E:A Jejku Melka gratulacje !! 
Dziewczyna podniosła się i mocno mnie przytuliła. 
E: Liam pewnie nie wie?
M: Nie oczywiście ze nie. To nie jest wiadomość na telefon. Dowie się jak wrócę. 
E: A wiesz coś o Katie?
M: Nie. Czasami żałuję że ją oddałam.  Mama przecież mówiła ze mi pomoże, że nie muszę jej oddawać.  
E: Kochanie nie zamartwiaj się tak tym.  Miałaś tylko 16 lat.  Wystraszyłaś się pewnie tej odpowiedzialności.  
M: Tak właśnie tego się wystraszyłam. Chciałabym ja poznać Em. Bardzo bym tego chciała. 
E: To nie jest chyba takie trudne. Idziesz do domu dziecka gdzie ja oddałaś legitymujesz się sprawdzają w swojej bazie i powinni ci powiedzieć.  Dokładny adres i imiona. 
M: Chyba tak zrobię jak wrócę. 
Resztę dnia spędziłyśmy na rozmawianiu i zabawie z Bellą.  O 15 wrócił Eric i jemu też dałam prezent. Po 19 byłam już w hotelu musiałam się wcześniej położyć bo rano zaczynały nam się próby i musiałam być wypoczęta.  Nastawiłam budzik na 7:15 i zadzwoniłam do Liam'a. Odebrał po 4 sygnałach. 
L: Cześć Kochanie.
M: Cześć misiu wszystko w porządku. 
L: Tak Melka. Byłam tu dzisiaj pani z opieki i cię szukała.
M: Jakiej opieki? 
L: Społecznej. Mówiła żebyś się z nią szybko skontaktowała jeżeli tylko będziesz w Londynie. 
M: Mówiła coś więcej? Coś się stało z Katie ?
L: Nie kochanie przyszła porozglądała się po domu i poszła. 
M: Dziękuję Liam. 
Z Liamem rozmawiałam jeszcze do 20:30. Później wzięłam piżamę I poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrania w piżamę położyłam się spać.  

***7:15***
Właśnie zadzwonił mój budzik. Wyłączyłam go i powoli podniosłam się z łóżka. Wyciągnęłam z szafy czarne spodnie z dziurami na kolanach koszule koloru ziemi i białe convers. Wszystko dopełniłam złotym naszyjnikiem. Ubrana weszłam do łazienki i zrobiłam makijaż.  Gotowa byłam o 7.50. Wzięłam swoją torebkę i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. W holu spotkałam się z paroma dziewczynami i razem z jechaliśmy do holu głównego.  Gdzie miałyśmy się spotkać z organizatorem.  Kobieta już na nas czekała. Wsiadłyśmy do limuzyny i pojechałyśmy na miejsce. 
***19:30***
Cały dzień spędziłyśmy na próbach i przymierzaniu kostiumów. Do hotelu wróciłyśmy padnięte. Każda z nas rozeszła się po swoim pokoju. Kiedy tylko weszłam wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. 20 minut później wyszłam spod prysznica ubrana w piżamę wróciłam do pokoju i od razu położyłam się do łóżka. Chwilkę poczytałam książkę i poszłam spać.

***3 tygodnie później***Godzina 22:30***
Właśnie skończył się ostatni pokaz w Nowym Jorku. Jutro wracamy do domu. Po pokazie jedziemy na do klubu aby uczcić udane pokazy.  Ubrana w krótką czarną sukienkę, czarne 12 cm szpilki oraz czarną ramoneskę. Całą stylizację dopełnia złoty łańcuszek. Włosy na końcach podkręciłam. Makijaż był mocny. Gotowa zeszłam do głównego holu gdzie czekały już dziewczyny. Razem wsiadłyśmy do limuzyny i pojechałyśmy pod klub. Przy wejściu pokazałyśmy wejściówki a ochroniarze wpuścili nas do środka. Usiedliśmy do jednego wielkiego stołu i dostaliśmy po kieliszku szampana. 
O: Moje drogie modelki,fryzjerzy,organizatorzy chciałabym wam bardzo serdecznie podziękować za te 3 miesiące ciężkiej pracy. Chcę wznieść toast za nas wszystkich tu zebranych. 
Wzniosła kieliszek i tak samo postąpili wszyscy.
***1:30***

W końcu w hotelu. Byłam padnięta a rano trzeba wstać. Nastawiłam budzik na 8:30 i położyłam się spać.
***8:35***

Mój budzik zadzwonił już po raz drugi. Tak bardzo nie chce mi się wstawać. Pociesza mnie fakt ze już dzisiaj zobaczę swojego Liam'a. Podniosłam się z łóżka i wyciągnęłam z walizki ostatnie czyste ciuchy. Były to leginsy i biały top crop oraz bielizna.  Wzięłam wszystko i poszłam do łazienki.  Przebrałam się a później pomalowałam, uczesałam i umyłam zęby.  Po skończonej porannej toalecie wpakowałam wszystko do kosmetyczki i wróciłam do pokoju. Położyłam to w walizce i zaczęłam chodzić po pokoju i zbierać moje wszystkie rzeczy. Z 1 walizki zrobiła się 1 walizka i 2 torby.  Dobrze ze Payne po mnie przyjedzie. Wszystko było gotowe o 9:20, wiec założyłam buty i i zeszłam na śniadanie.  usiadłam z dziewczynami przy stoliku i zaczęłyśmy jeść. Po śniadaniu wróciłyśmy do swoich pokoi. Miałyśmy 10 minut na zabranie swoich rzeczy i stawienie się w głównym holu. Weszłam do pokoju wzięłam walizkę i 2 torby i wystawiłam je na korytarz, gdzie stała już Ashley. Wróciłam do środka po torebkę i telefon. Wzięłam jeszcze kluczyk i wróciłam na korytarz zamykając za sobą drzwi. Wzięłyśmy swoje bagaże i zjechałyśmy windą do holu. Byłyśmy pierwsze. Dopiero po chwili wszyscy zaczęli się schodzić. Pod hotel podjechał autobus który zawiózł nas na lotnisko.
***23.30***Londyn*** 

Czekam właśnie na Liam'a. Umówiliśmy się na 23:50. Byłam bardzo zmęczona więc kupiłam sobie w automacie kawę którą właśnie piję. Po 20 minutach Liam wszedł. Podniosłam głowę i nasz wzrok się spotkał. Poderwałam się z krzesła i pobiegłam w jego stronę. Chłopak uniósł mnie w górę i obrócił w okół własnej osi. Następnie owinęłam nogami jego biodra, a on namiętnie mnie pocałował. 
L: W końcu ze mną jesteś!! Nawet nie wiesz jak się stęskniłem. 
M: Ja za tobą też misiu. 
Po paru minutach odczepiliśmy się od siebie. Mój narzeczony wziął moje bagaże i razem wyszliśmy z lotniska, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.  Na miejscu byliśmy 30 minut później. Powoli weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli w salonie. Kiedy weszłam rzucili się na mnie wszyscy po kolei. 
P: Dobra ludzie wszyscy się cieszymy że Melka wróciła ale pewnie jest mega zmęczona i powinna iść spać, bo jutro musi powiedzieć coś bardzo ważnego Liam'owi. 
M: Perrie!!! 
P: Dobra ja więcej nic nie mówię. 
L: Chodź kochanie idziemy spać. 
Lou: Jesteś pewny że spać??
L: Louis! 
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do pokoju. Zamknął za nami drzwi i usiadł na łóżku wlepiajac we mnie wzrok. 
M:NO co jestem gdzieś brudna czy co ? 
L: Teskniłem za tobą daj mi nacieszyć oczy. 
Podeszłam do niego i usiadłam na kolanach. 
M: Liam musze ci coś powiedzieć. 
L:No mów. 
M: NO bo ja jestem w ciąży.
L: Powiedź że nie zartujesz. 
M: W takich sprawach nie można żartować Li. 
L: Boże będę tatą! !! 
Chwycił mnie za ręke I razem z biegli śmy po schodach. 
N: Stary co ty robisz? Wyrwiesz jej rękę!
L: Będę tatą!!!
Miny chłopców były bardzo śmieszne. Po chwili ockneli się i złożyli nam gratulacje. Wyszło na to że jeszcze chwilę po siedzieliśmy razem z nimi. 
***Rano***9:00***
Obudził mnie dzwonek do drzwi.  Wstałam z łóżka i zeszłam na dół.  W domu panowała cisza, co oznaczało że nikogo nie było.  Otworzyłam drzwi. Zobaczyłam kobietę która miała około 40 lat. Ubrana była w spódnice z marynarka. 
M: Dzień Dobry. Kim pani jest ? 
O: Witam nazywam się Eva Grees i jest pracownicą opieki społecznej.  
M: Proszę wejść pani Grees. 
Zaprowadziłam kobietę do salonu.
M: Przepraszam za moje ubranie ale wczoraj wróciłam z Nowego Jorku bardzo późno i dopiero wstałam. 
O: Tak pani narzeczony wspominał o tym przy mojej ostatniej wizycie. 
M: Kawy herbaty ?
O: Po proszę herbatę.  
Wyszłam z salonu i weszłam do kuchni Wstawiłam wodę ja herbatę i szybko pobiegłam do góry gdzie przebrałam się w normalne ciuchy. Włosy związałam ręką w kucyka i wróciłam na dół.  Woda właśnie się gotowała wiec zalałam herbaty i wróciłam do salonu. 
O: Przepraszam za najscie tak rano ale to bardzo ważna sprawa. 
M: Proszę mówić. 
O: Chodzi o rodzinę zastępczą Katie. 
M: Coś z nią nie tak ? 
O: W nowej rodzinie pojawił się problem alkoholizmu i przemocy domowej.  W tej sprawie sprawdzamy każda możliwą opcje która będzie najlepsza dla niej w tej sytuacji. Dlatego też sprawdzamy stan życia pani.
M: Czy jest możliwość ze mogę odzyskać córkę?
O: W tej sytuacji jest to prawie pewne. Wystarczy złożyć papiery o adopcje i czekać na decyzję. Ostatnim razem rozglądalam się już po domu i myślę że dziewczynka Czuła by się tu świetnie.  
M: Złoże takie papiery. A czy przed tym wszystkim mogłabym zobaczyć się z córką ?
O:Mogę zorganizować takie spotkanie w wybranym przez panią terminie. 
M: Chciałabym jak najszybciej. 
O: Czy jutro o 12 może być?  Przy prowadzę tutaj Katie. 
M: Oczywiście mi pasuje. 
O: W takim razie ja dziękuję za wizytę i do zobaczenia jutro. 
Od prowadziłam kobietę do drzwi i zasłynęła zasłynęła za nią. Posprzątałam w salonie i poszłam do sypialni wziąśc się za pranie. Porozkładałam ciuchy na kupki z kolorami. Ogarnięcia wszystkiego zajęło mi godzinkę. Później wzięłam się za robienie obiadu. Po 13 do domu wrócił Liam. 
L: Mel kochanie jesteś w domu ?
M: W salonie !
Chłopak wszedł do salonu i usiadł obok mnie. 
M: Była tu dzisiaj pani z  opieki. Jest możliwość żebym odzyskała moja Katie Liam. 
L: Bardzo się cieszę. 
M: Jutro przyprowadzi tu malutką, żeby mogła nas lepiej poznać.  
Przybliżył się do mnie i pocałował a później przytulił.  Całe popołudnie spędziliśmy na rozmowach. Dałam mu prezenty które dla niego przywiozlam. 

Witajcie moi kochani. Po wracam do was z 3 miesięczną przerwą. Za którą chciałam was bardzo przeprosić na swoje usprawiedliwienie dam to ze ni3 miałam weny. Zero kompletnie null!! 

Mam do was pytanie:

Czy chcielibyście drugą część tej opowieści? Ponieważ zbliżamy się już do końca. Dajcie znać w komentarzach. Miłej soboty.

Sandra xx