środa, 11 listopada 2015

Rozdział 42

Posadziłam Liam'a na łóżku i ściągnęłam z niego kurtkę bluzkę i spodnie. Jakoś wgramolił się pod kołdrę i zasnął. Przebrałam się w piżamę i położyłam się obok niego. Tym razem to Liam przytulił się do mnie.


Następnego dnia obudziłam się o 9. Mój chłopczyk jeszcze spał wiec wstałam z łóżka i założyłam jego koszulkę.  Założyłam ją na siebie i zeszłam na dół.  W całym dołu panowała cisza. Prześlizgnęłam się do kuchni i wyciągnęłam szklankę i 2 tabletki przeciwbólowe. Nalałam soku i weszłam na górę.  Liam jeszcze spał. Położyłam tabletki i szklankę z sokiem na stoliku.  Po cichu weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Fala ciepłej wody oblała moje ciało. Nalałam sobie żelu na gąbkę j zaczęłam myc ciało.  Po skończeniu spłukałam je i wytarłam w ręcznik.  Do pokoju wróciłam owinięta w ręcznik. Mój Królewicz już nie spał. Popatrzyłam na stolik. Nie było ani soku ani tabletek.  Podeszłam powoli do łóżka. 
L: Mogłabyś mnie codziennie budzić z takim widokiem. 
Powiedział I wsunął swoją rękę pod ręcznik.  Odsunęłam się od niego. 
M: Nie pozwalaj sobie.  
L: Coś się stało? 
M: Teraz udawaj ze nie pamiętasz. 
L: Melanie co się stało? 
M: Już nie pamiętasz jak ja wczoraj całowałeś. 
L: Kogo ? 
M: No jak to kogo. Tą piękną długonogą brunetkę. Wiesz co mam tego dość z nami koniec. Nie mogę tak dłużej żyć. 
L: Melanie. Przepraszam. Za dużo wczoraj wypiłem. Wiesz że jak to zrobię to tracę kontrolę.  Nie wiem kogo wczoraj całowałem, ale proszę uwierzyć mi ze kocham tylko ciebie. 
Nie wytrzymałam był taki wystraszony. Nie pohamowany śmiej wyleciał z moich ust. Liam stał i się tylko na mnie patrzył.  
L: Mogę wiedzieć o co chodzi?!!
M: Kochanie nikogo wczoraj nie całowałeś. No chyba ze byłam to ja. Przepraszam że cie wkręciłam ale nie mogłam.  
L: Ty małą zołzo!!
Wziął mnie na ręce i rzucił na łóżko.  Następnie zaczął mnie łaskotać. Krzyczałam przez śmiech. 
M: PUŚĆ MNIE!...ODCZEPIĆ SIĘ. .. DOŚĆ... ZOSTAW MNIE ZBOCZEŃCU....
L: Nie jestem żadnym zboczeńcem skarbie. 
Powiedział I położył moje ręce nad głowę a następnie przy trzymał swoimi. Nachylił się nade mną i zaczął zbliżać swoje usta do moich.  Złożył na nich czuły namiętny pocałunek. 
L: Kocham Cię wariatko.
M: Ja ciebie też.  Co masz dzisiaj w planach?
L: Mam całe popołudnie dla ciebie a wieczorem jadę z chłopakami na wyścigi.  
M: Liam...?
L: Chcesz jechać z nami? 
M: Tak 
L: Nie 
M: Liam !! 
L: Nie. 
M: No proszę kochanie. 
L: Ale oni tam będą. 
M: Ale ty będziesz ze mną i reszta chłopców.  
L: Naprawdę chcesz jechać ?.
Kiwnęłam głową na tak. Liam chwilę pomyślał.
L: No dobrze niech będzie. 
Rzuciłam się mu na szyję.  
L: Kochanie dzwoniła do mnie wczoraj mama i chce abyśmy przyjechali do niej na weekend. 
M: No dobrze. To pojedziemy. Idziemy na spacer ? 
L: Możemy iść muszę się przewietrzyć.
Z szafy wyciągnęłam ciuchy i położyłam je na krześle.Ubrałam je na siebie. Do zestawu dobrałam torebkę do której wsadziłam telefon,klucze I portfel. Kiedy byłam gotowa usiadłam na łóżku i czekałam na mojego narzeczonego.  Przyszedł do mnie po krótkiej chwili. Miał na sobie biały t-shift czarne rurki skórę i białe convers'y. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Poszliśmy w stronę parku. Chodziliśmy do godziny 17. Byliśmy na obiedzie I kawie. Do domu wróciliśmy  po 18. Od razu weszliśmy do pokoju i zaczęliśmy przygotowywać się na wyścigi.  Podkręciłam swoje włosy i zrobiłam mocny makijaż. Kiedy wróciłam do pokoju. Liam siedział już ubrany na łóżku.  Ściągnęłam z siebie ubranie wierzchnie i bieliznę.  Odwróciłam się w stronę szafy. Wyciągnęłam z niej ciuchy i od razu założyłam na siebie.  Podeszłam do Liam'a i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. L: Możemy jechać?
Pokiwałam głową na tak. Chłopak wziął mnie za ręce i zeszliśmy na dół. Reszta bandy czekała na dole. Wszyscy w dobrych humorach poszliśmy do samochodów. Liam wziął dzisiaj Ferrari. Mój narzeczony wyjechał przed dom. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy w stronę wyścigów. 
Na miejsce dojechaliśmy 20 minut później. Wyścigi jak wyścigi. Pełno samochodów, roznegliżowanych lasek i ich macho. Zaparkowaliśmy w jednym miejscu. Wysiedliśmy z samochodów. Liam objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. 
L: Kocham Cię. 
Odwróciłam się w jego stronę i w odpowiedzi pocałowałam. 
Kiedy wróciłam do poprzedniej pozycji moje oczy zauważyły długie rude włosy. Spojrzałam na twarz i nie myliłam się. To była Steph. Patrzyłam prosto na nią. Ona popatrzyła się na mnie i sukowato uśmiechnęła. 

Nie wiedziałam o co z tym chodzi, ale już po chwili zrozumiałam.  Przyszła ona do Mike'a, Fabiana i Ksawerego. Nie mogłam w to uwierzyć. 
L: Mel czy to nie jest ta twoja przyjaciółka. 
M: Dokładnie. Zobacz w kogo towarzystwie. 
Liam spojrzał w ich stronę i momentalnie jego mięśnie się napięły.  Znów odwróciłam się do niego i przytuliłam.  Objął mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie. 
H: Stary za 5 min jedziesz. 
L: Kurwa zapomniałem.  Pilnujcie Mel jak mnie nie będzie.  
M: Spokojnie Liam. 
L: Nie tym razem nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził. 
Nachylił się i pocałował mnie namiętnie. Czułam na sobie ich wzrok. Wystawiam rękę do tylu i wystawiam im środkowego palca. Naszą banda zaczęła się śmiać. 
L:Z czego się śmiejecie
M: Z niczego kochanie. 
H: Dobra Stary czas iść na start. 
Liam pocałował mnie jeszcze raz, wsiadł do auta i odjechał.  
Lou: Chodź tu Mel. 
Tomlinson objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. 

Liam wrócił do nas po 20 minutach. Oczywiście był pierwszy. Kiedy spojrzałam na Mike'a nie był z tego zbyt zadowolony. Uśmiechnęłam się pod nosem. Steph wsiadała w tej chwili do samochodu. Czas powrócić na stare śmieci.  
M: Harry pożyczysz mi samochód póki nie ma Liam'a. 
H: Jasne masz. 
Wręczył mi kluczyki, wzięłam  je i zajęłam miejsce kierowcy.  Odpaliłam go, przerzuciłam bieg i pojechałam na linię startu. Był to dystans na 2km więc byłyśmy tam tylko my. Dziewczyna z flagami weszła na środek i wskazała nam start.
- Gotowi?- krzyknęła wskazując lewą ręką bok- do startu...- prawa ręka zaczęła wskazywać prawą stronę. Niecierpliwie trzymałam nogę na gazie, chcąc już wystartować- START!!!- krzyknęła kucając.
Gwałtownie wystrzeliłam do przodu, omijając pomarańczowe auto i obejmując w ten sposób prowadzenie. Spojrzałam we wsteczne lusterko, w ostatniej chwili zajeżdżając drogę zdenerwowanemu kierowcy. Na moich ustach pojawił się pobłażliwy uśmieszek, jednym ruchem zmieniłam bieg tym samym jeszcze bardziej wyprzedając moją ,,przyjaciółkę". Moim oczom ukazała się linia mety. Uśmiechnęłam się, wciskając podtlenek azotu i po kilku sekundach przekraczając linię mety na pierwszej pozycji. Wyszłam z samochodu a roszalały tłum ustawił się w okół mnie. Nawet nie wiedziałam kiedy podszedł do mnie Liam. 
L: Gratuluję Księżniczko.- powiedział całując mnie w czoło.  
Po chwili podszedł do nas Justin i rzucił mi torbę z pieniędzmi. 
J: Zasłużona wygrana. 
M: A dziękuję. 
Uśmiechnęłam się i schowałam torbę do samochodu Payne'a. 

Do domu wróciliśmy około 2. Każdy z nas rozszedł się po pokojach. Przebrałam się szybko w piżamę i położyłam spać. 

L: Kochanie wstawaj masz gościa. 
Otworzyłam jedno oko i  popatrzyłam na Liam'a.
M: Gościa ? 
L: No tak więc ruszaj ten swój zacny tyleczek i na dół. 
M: Dobrze tato. 
Tak kazał Liam tak i zrobiłam.  Wstałam ubrałam się i zeszłam na dół.  Kiedy zeszłam na dół z salonu dochodziły jakieś rozmowy sieć skierowałam się w tamtą stronę. Nie wierzyłam własnym oczom. Na kanapie siedział mój ojciec. Człowiek który zostawił mnie i mamę gdy miałam 10 lat. Stałam w progu i się na niego patrzyłam. 
M:Czego tutaj szukasz?!
O: Melanie. Wyroslas na piękną kobietę.
M: Nie pierdol mi tu. Kasa ci skończyła czy zostawiła cię ta blond pusta lala. 
O: Nie mów tak o niej!  Poza tym ani nie potrzebuje pieniędzy ani mnie nie zostawiła.  Chciałbym odbudować nasze relacje. 
M: My nawet nie mamy o czym rozmawiać.  Po tylu latach wracasz i myślisz ze będzie tak samo jak wtedy. Ja miałam 10 lat. Mówią ze każda dziewczyna szuka sobie chłopaka narzeczonego lub męża pod wzór ojca. A ja takiego nie miałam.  I nie mówię że wybrałam źle, ale muszę ci powiedzieć ze znalazłam twoje przeciwieństwo i nawet nie wiesz jak się z tego cieszę.  Może zdarzyło się mu 2 razy mnie zdradzić ale walczył i wiedział czego chce! A ty ty jesteś zwykłym CHUJEM. Zniszczyles życie mi jak i mamie ! 
O: Ja przez te 10 lat wiele nad tym myślałem. Rozmawiałem z twoją mama i  to ona mi dala twój adres.  Ona powiedziała ze to zły pomysł ale ja i tak chciałem spróbować. Więc proszę cię weź Liam'a I przyjdźcie dzisiaj wieczorem do mnie na kolacje. Poznasz Margaret i twoje siostry. Proszę.. Jeżeli ci się nie spodoba to zrozumiem.  
M: No dobra... ale jeżeli będzie źle to wychodzę i nigdy więcej się ze mną nie kontaktujesz. 
O: No dobrze. Tutaj masz adres. A teraz juz pójdę. Do później. 
M:Taa pa. 
Zamknęłam za nim drzwi i wróciłam do Liam'a. 
M: Myślisz ze powinniśmy iść? 
L: Kochanie z mojego punktu widzenia powinniśmy. Chciałbym abyś odnowiła swoje relacje z tata. 
M: W takim razie idziemy.  
L: A tak poza tym to miłe co o mnie mówiłaś. 
M: Mówiłam sama prawdę. 
L: Kocham Cię
Nie zdążyłam odpowiedzieć. Ponieważ Liam przyciągnął mnie do siebie i  zaczął całować.  
N:Cześć Zakochańce. 
M: Cześć Niall. Jak tam z Danielle? 
N: Cudownie. Niejest lepsza od ciebie ale jest ok. 
D: Ja to słyszałam !!
Popatrzyłam na przesteaszonego Horanka i śmiej sam się ze mnie wydobył.  
Całe popołudnie spędziliśmy na jakimś badziewnych filmach. O 16 podnieśliśmy się z kanapy I poszliśmy do sypialni. 
L: Mogę ci wybrać ciuchy?
M: Świetny pomysł a ja się idę wykapac. 
Pocałowałam go w policzek I poszłam do łazienki. . Rozebrałam się I weszłam pod prysznic umyłam swoje ciało a następnie włosy.  Wyszłam owijając się ręcznikiem. Wytarłam ciało a włosy zrobiłam w ,,turban". Wróciłam do pokoju. Cała stylizacja leżała na łóżku a mój narzeczony wpatrywał się we mnie. Wyglądało cudownie 
Kiedy Liam się nie patrzył z rzuciłam z siebie ręcznik. Założyłam majtki i sukienkę.  
Następnie podeszłam do mojej toaletki i podłączyłam lokówkę do prądu. Za ten coś zrobiłam makijaż. Gotowa byłam po 40 min.  Założyłam buty I kurtkę zabrałam torebkę i zeszliśmy na dół.  Z salonu było słychać śmiechy.  
M: Chłopcy my idziemy!
Powiedziałam i wyszłam z domu. Liam wyjechał autem i otworzył mi drzwi.  Wsiadłam i razem pojechaliśmy pod wskazany adres. 15 minut później byliśmy na miejscu. Odczuwałam dziwne zdenerwowanie. Liam objął mnie w pasie I podeszliśmy pod drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem a chwilę później ojciec otworzył drzwi.b 
O:Ciesze się ze przyjechaliscie. Zapraszam. Otworzył szerzej drzwi i przepuści nas w drzwiach. Ruchem ręki wskazał salon. Weszliśmy tam. Przy stole stała ona ta je bana suka blondynka. Patrzyła się na mnie i uśmiechała, obok niej stała mają dziewczynka która miała może około 2 lat. 
O: Melanie proszę poznaj moja żonę Margaret i Lucy.  
M: Miło mi cię poznać Melanie. Jesteśmy szczęśliwi ze do nas przyszlas. 
M: Dziękuję. Cześć malutka. Mówiłeś ze mam poznać 2 moje siostry jak na razie widzę jedną? 
O: Już idę po nią.  
M: Chcecie może coś do picia? 
M: Kawę. 
M: No dobrze. 
Kobieta wyszła z pokoju a małą Lucy do mnie podbiegła. 
M: Gdyby nie ten wypadek to tez mielibyśmy taka malutką dziewczynkę.  
Moje oczy momentalnie zastaly się łzami.  
L: Kochanie jeszcze dużo czasu przed nami. 
Dziewczynka przytuliła się do mnie. 
Lu: Jeteś noja siostryczką?  
Uśmiechnęłam się do niej. 
M: Tak malutka. 
Czego to dziecko było winne? Ona nie miała o niczym pojęcia zresztą to tylko wina jego. Właśnie wszedł do salonu z drugą siostrą. Kiedy się odwróciłam nie wierzyłam własnym oczom. To Sophia!! Momentalnie podniosłam się i stanęłam prąd Liamem. Chłopak objął mnie i przyciągnął do siebie. 
L: Kochanie spokojnie jie psuj tego wieczoru. 
Szepnął mi na ucho. 
O: Melanie to twoja starsza siostra Sophia. 
M: My się już znamy. 
S: Właśnie. 
O: No to super a skąd.?
L: Może lepiej nie mówić 
M: To z nią zdradził mnie Liam. 
S: Taa i nawet nie wiesz jak było cudownie.  Gdyby nie ten twój bachor to wszystko byłoby w porządku ale karma powróciła i umarł.  Nawet nie wiesz jak się wtedy cieszyłam.  
L: Sophia dość!!
O: Nie mów tak! Idź na górę! 
Nie wytrzymałam z moich oczu poleciał strumień łez.  
M: Gdzie jest łazienka.?
O: Tutaj za rogiem, 
Wyrwałam się z ramion Liam'a  i po pędziłam do łazienki.  Zamknęłam za sobą drzwi I usiadłam na toalecie. Łzy same ciekły z moich powiek. To nie moja wina ze człowiek Mike wjechał w mój samochod. 
Chwilę później usłyszałam pukanie do drzwi.  
L: Kochanie mogę wejść ? 
Podniosłam się z toalety i otworzyłam drzwi. Liam przytulił mnie tak bardzo mocno.  
M: Przepraszam Liam nie chciałam tego. 
L: Przestań juz. To nie twoja wina. Chcesz Już iść?
M: Nie przyszłam tu na kolacje i zostane na nią.  
L: Moja dzielna dziewczynka. 
Musiał moje wargi swoimi i wróciliśmy do reszty. 
M: Melanie tak mi przykro. 
M: Wszystko w porządku.  
O: Właśnie ze nie Sophia zachowała się podłe i nie wie  jak to zrobi ale ma cię przeprosić. 
M: Nie nie musi. Ja jej nienawidzę ona mnie nienawidzi niech tak zostanie. Ważne ze poznałam wkońcu tego małego szkraba.
Poglaskalam Lucy po głowie.  
M: W takim razie zapraszam do stołu.  
Zajęłam swoje miejsce i w dziwnej atmosferze zjedliśmy kolacje.
W domu byliśmy dopiero około godziny 22. Nie powiem ze było źle.  Było fajnie ale na początku nie zręcznie.  Przebrałam się w piżamę I położyłam obok misia.
L: Kochasz mnie?
M: Tak.
Podniosłam głowę i pocałowałam go. Chwilę się jeszcze przytulaliśmy. Było tak cudownie ze nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
No no dawno mnie tu nie było steskniliście się?  Ja za wami bardzo. Więc dodaje ten rozdział po miesiącach z nadzieją ze ktoś tu jeszcze jest. Chciałam was przeprosić ale zaczęłam teraz technikum i codziennie się uczę czasem w wolnych chipa (może z 5 min) pisze jakiś kawałek rozdziału.  NiE wiem kiedy pojawi się następny.  A czy gen wam się podoba.
5 kom= NEC
PS. DOBRANOC  <3

sobota, 19 września 2015

Rozdział 41 :

WAŻNA NOTATKA POD POSTEM ! 
Wszyscy już na nas czekali. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę klubu. 

Impreza była bardzo udana. No ale wszystko co dobre to szybko się kończy. Do domu wróciliśmy o północy. Od razu wszyscy rozeszli się po pokojach. Ściągnęłam z siebie sukienkę i położyłam się do łóżka. Po chwili dołączył do mnie Liam. W jego objęciach zasnęłam.  

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Wyswobodziłam się z jego objęć i odebrałam telefon. Była to Emily. Po godzinie rozmowy z nią musiałam zakończyć rozmowę.  
M: Emily ja muszę już kończyć za półtora godziny mam sesję.  
E: No dobrze kochana. Powodzenia. 
Rozłączyłam się i położyłam telefon na stoliku. Liam jeszcze spał, wiec wyciągnęłam ciuchy i położyłam je na koszu i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam a nastęnie wytarłam swoje ciało. Założyłam na siebie ciuchy i bieliznę. 
Włosy związałam w niesfornego koka. Makijaż był naturalny ale dopełniony czerwoną szminką. Kiedy byłam gotowa wróciłam do pokoju po torebkę. Mój misiu leżał na łóżku i uśmiechał się do mnie. Podeszłam do łóżka i nachyliłam się nad nim, po czym złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. Odsunęłam się od niego kiedy zaczęło  brakować mi tchu. 
L: O której wrócisz z sesji?
M: Kicia nie wiem 16 może 17. 
L: Będę tęsknić. 
M: Wiem ale ja też tęskniłam jak byłeś w trasie w studiu i inne takie. 
L: Al eto jest moja praca. 
M: A to moja. 
Do pokoju weszła Lily. 
Lil: Mel jesteś gotowa.?
M: Tak już idę. 
Pocałowałam jeszcze raz mojego ukochanego, wzięłam torebkę i zeszłam na dół. Lily czekała już ubrana. Dziwnie patrzyła na Hazz'ego a on na nią. Huhu coś się święci. 
Zresztą fajnie by było jakby byli razem. Mają podobne charaktery. No i oczywiście oby dwoje są singlami. Tak pasowali by idealnie.  
M: Możemy jechać. 
Lil: No dobrze. Pa Hazz. 
H: Cześć Lily. 
M: Pa Hazzu 
H: Pa Melanie. 
Może to się wydawać ale dziwnie poczułam się jak Harry powiedział do Lily skrótem a do mnie całym imieniem. I to przecież ja wymyśliłam dla niego zdrobnienie Hazz. Może to dziwne ale poczułam się zazdrosna.  Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy pod agencję. W drodze zaczęłam rozmawiać z Lilianną. 
M: Pomiędzy tobą a Hazzy'm coś jest?
Lil: Nie chyba nie. Znaczy wypiliśmy wczoraj trochę w klubie, a jak wróciliśmy do domu to się trochę całowaliśmy i wgl ale nie było sex'u. 
M: Już nie długo będzie. 
Chwilę się jeszcze śmiałyśmy. Zaparkowałam pod agencją. W cudownych nastrojach weszłyśmy do środka. Przywitałyśmy się z Ashley i skierowałyśmy do biura Jack'a.  Młody mężczyzna przywitał nas swoim promiennym uśmiechem. 
J: Witaj Melanie. Witaj jej koleżanko. 
M: Cześć Jack to moja koleżanka Lilianna. Chciałam się zapytać czy nie znalazło by się coś dla niej?
J: Jeden z naszym fotografów jest teraz wolny zrobimy ci zdjęcia próbne i zobaczymy co będzie dalej. 
L: No dobrze. 
J: W takim razie moja asystentka zaprowadzi cię do garderoby i tam przygotują cię do zdjęć.  
L: Okej. 
M: Do zobaczenia później.  
Dziewczyna wyszła z gabinetu. 
J: Melanie mamy dzisiaj sesję z najnowszej kolekcji do Glamur.
M: No dobrze
J: W takim razie czas zaczynać.  
Wyszliśmy z gabinetu i weszliśmy na sale. Podeszłam do kącika z makijażem i fryzurą. Zajęłam swoje miejsce. Uwielbiam jak ktoś bawi się moimi włosami.  

5 godzin później.  
Sesja odbyła się z bardzo miłym fotografem. Zdjęcia Lily wyszły cudownie i Jack dal jej kontrakt na 6 miesięcy. Do domu wróciłyśmy około 17 ponieważ byłyśmy jeszcze na zakupach. Kiedy weszłyśmy do domu Harry przytulił i pocałował Lil w policzek.  Patrzyłam na nich, a łzy stanęły mi w oczach, 
Tak tak wiem ze mam Liam'a, ale co mam na to poradzić ze Harry jest dla mnie bardzo ważny.  Poczułam łzę cieknacą  po moim policzku. Harry spojrzał na mnie kątem oka. 
M: Przepraszam 
Powiedział I wbiegłam na górę. Zamknęłam za sobą drzwi I usiadłam na łóżku.  Po chwili do pokoju ktoś wszedł.  Otarłam łzy z policzka,  Łóżko ugielo się pod jego ciężarem.  
H: Melanie co się stało? 
M: Nic się nie stało.  
H: Przecież widzę. 
M: Naprawdę nic się nie stalo. Wszystko jest w porządku.  
H: Melanie do jasnej cholery przecież widzę ze płakałaś,  a jak przytuliłem się z Lily to pociekła ci łza.  
M: Harry zrozum nic mi się nie stało.  Wróciłam z pracy i nawet Liam mnie nie przywitał a ty od razu podeszles do Lily i ja przytuliłeś chociaż dopiero od wczoraj coś między wami jest. 
H: No Jejku.  Chodź ja cię przytulę. 
M: Nie dziękuję.  Nie potrzebuje litości.  Idź do Lily. Chciałabym zostać sama. 
H: Okej ale jak będziesz coś potrzebować to wołaj. 
Chłopak opuścił mój pokój a ja zadzwoniłam do mamy.  Tęsknię za nią i zastanawiam się nad krótki odwiedzinami. 

Skończyłyśmy gadać po godzinie. Kiedy do pokoju wszedł Liam.  Przytulił mnie i pocałował w szyję.  
M: Kiciu co robisz? 
L: Kocham Cię Melanie. Jesteś dla mnie cudowną kobietą. Przepraszam że cie dzisiaj nie powitalem ale nie było mnie w domu. 
M: Ja też cię kocham skarbeczku. 
Odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam. 
L: Kochanie a może pójdziemy na taki wieczorny spacer. 
M: Oki doki. Założę buty i możemy iść.  
Chłopak złapał mnie za rękę i razem zeszliśmy na dół.  Założyliśmy buty I kurtki i wyszliśmy z domu. Skierowaliśmy się w stronę parku. Chodziliśmy już dłuższą chwilę tymi uliczkami. Zrobiło się bardzo zimno. 
M: Liaś wracamy do domu? Trochę zimno się zrobiło.  
L: Oczywiście ksiezniczko. 
Powiedział I pocałował mnie w czoło.  
Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. W drodze do domu nie odbyło się bez paparazzi. Połowę drogi słyszałam dźwięk aparatów. Do domu wbiegliśmy ponieważ zaczął padać deszcz. Ściągnęliśmy mokre buty i kurtki i postawiliśmy na miejsce. Weszliśmy do kuchni gdzie zrobiliśmy ciepłą herbatę.  Zanieśliśmy kubki do pokoju i razem usiedliśmy na łóżku.  
M: Co będziemy robić?  
L: Mamy cały wieczór, wiec może ogladniemy jakiś film?
M  Okej ale najpierw pójdę się umyć. 
Wzięłam swoją piżamę i weszłam do łazienki.  Rozebrałam się I zajęłam miejsce pod prysznicem. Woda spływała po moim ciele.  Nałożyłam na gąbkę trochę płynu do kąpieli i wtarłam je w ciało. Następnie spłukałam go z siebie i wyszłam owijając się ręcznikiem.  Wytarłam ciało i ubrałam piżamę.  Zmyłam makijaż i wróciłam do pokoju.  Liam leżał już na łóżku z popcorn'em i drinkami. Zajęłam swoje miejsce obok niego. 
L: Koteczku co chcesz oglądać.  
M: Ty wybieraj. 
L: No dobrze ale pamiętaj ze mogę puścić wszystko. 
Po krótkiej chwili w telewizorze zaczęło lecieć Paranormal Activity. 
M: Liam nie lubię horrorów. 
L: To się do mnie przytul jak się będziesz bala. 
Położyłam głowę na klatce piersiowej. 

Po 2 godzinach film się skończył.  Na naszym łóżku było pełno popcornu.  Zeszliśmy z łóżka i wytrzepaliśmy je. Później zajęliśmy swoje miejsce i zasnęliśmy. 

Obudziłam się o 6. Zeszłam do kuchni i na piłam się wody. Następnie zapaliłam papierosa i wróciłam do łóżka.  
L: Paliłaś?
M: Śpij kotek. 
L: Nie pal przy mnie. 
Objął mnie i przyciągnął do siebie. 
L: Śmierdzisz. 
M: Dziękuję kochanie każda dziewczyna chciałaby to usłyszeć. 
Nie odpowiedział.  Więc odprężyłam się i zasnęłam.  

Kolejnym razem obudziłam się o 8. Liam'a nie było już w łóżku. Podniosłam się I założyłam ciuchy tak zwane ,,po domu''. Włosy upięłam w koka i zeszłam na dół.  Chłopcy i Lil siedzieli w kuchnii. Liam siedział i uśmiechnął się do mnie,  Ominęłam go I podeszłam nalać sobie kawy. Kiedy się odwróciłam Liam nadal stał w tym samym miejscu. Znów go ominęłam i zajęłam miejsce obok Horanka. Liam po chwili zajął miejsce przy stole i cały czas patrzył na mnie. Gdy skończyłam jeść posprzątałam po sobie I wróciłam na górę.  Wyciągnęłam papierosa i odpaliłam go. Zaciągnęlam się parę razy i wyrzuciłam go przez okno. W tej chwili do pokoju wszedł Liam.
L: Znowu paliłaś?
M: Tak a co znowu śmierdzę.
L: A więc o to ci chodzi.
M: O nic mi nie chodzi.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam ciuchy i bieliznę.  Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Rozebrałam się I weszłam pod prysznic. Namoczyłam swoje ciało a następnie namydliłam je. Spłukałam pianę a następnie tak samo postąpiłam z włosami.  Po skończeniu wyszłam i owinęłam swoje ciało ręcznikiem a na włosach zrobiłam tzw. ,,turban". Wytarłam się a następnie przebrałam. Włosy wysuszyłam i ułożyłam w koka. Umyłam zęby a następnie zrobiłam makijaż.  Wróciłam do pokoju. Liam siedział na łóżku.  Kiedy mnie zobaczył podszedł do mnie i przytulił.
L: Przepraszam misiu. 
M: A ty jesteś głupi wiesz. 
Powiedziałam i pocałowałam go. 
L: Będziesz gdzieś dzisiaj szła?  
M: Chciałam iść na jakiś spacer z Perrie, Danielle i Eleanor.  
L: No to dobrze bo my idziemy dzisiaj do studia. 
M: No dobrze skarbie. A później pójdziemy całą grupą na imprezę.  
L: Dobry pomysł. A teraz muszę lecieć.  
Pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł z pokoju. Zadzwoniłam do Eleanor. Która od razu zgodziła się na mój pomysł.  Następnie wykonałam telefon do Pezz i Dani które też się zgodziły. Zeszłam na dół.  Nikogo nie było.  Weszłam do salonu gdzie leżała karteczka.  
                       Jestem z chłopakami w studiu. Miłego dnia. <3 
                                                                                Lilianna 
Ani Liam ani Harry ani razu nie zabrali mnie do studia. A byliśmy ze sobą dość długo.  A ja zabrał po 3 dniach znajomości.-pomyślałam- Przestań być zazdrosna. Jesteś z Liam'em i jesteś szczęśliwa. Harry jest tylko twoim przyjacielem. Zobacz ile on musiał przez ciebie wycierpieć. Żyjesz swoim życiem to jemu też pozwól. 
Może moja podświadomość mówi prawdę.  Może powinnam przestać być zazdrosna i żyć swoim życiem.  Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam.  Przed drzwiami stała Pezz i Danielle. 
M: Cześć dziewczyny. Jak ja was dawno nie widziałam.  
P: Spokojnie kochana dzisiaj wszystko nadrobimy. 
W trójkę zaczęłyśmy się śmiać.  Kiedy dołączyła do nas Eleanor.  Wzięłam torebkę I wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. 
Cały dzień spędziłyśmy na rozmowie i śmianiu się. Kiedy wróciłyśmy do domu nadal nikogo nie było.  Zrobiłyśmy obiad a następnie go zjadłyśmy.  Po 18 do domu wróciła reszta. Nałożyłam im obiad a następnie dołączyłam do dziewczyn, które siedziały w mojej sypialni. Kiedy weszłam każda z nich miała już wybraną sukienkę na wieczór.  Moja stylizacje też była już przygotowana. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłyśmy się przebierać. 10 minut później byłyśmy przebrane. Zdążyłyśmy za nim Liam wszedł do pokoju. 
L: Nawet do swojej sypialni nie można wejść. 
M: Proszę teraz masz ją całą dla siebie my idziemy do łazienki. 
Weszłyśmy do łazienki i zaczęłyśmy się malować i układać włosy. Kiedy byłyśmy już gotowe zeszłyśmy na dół. Jeszcze raz przeglądnęłam się w lustrze. Ah jesteś piękna Melanie.  
Wyglądałam cudowne.  Włosy rozpuszczone wyprostowane, czerwone usta i ślicznie podkreślone oczy. Chwilę po nas zszedł Liam. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę klubu ,,Red lips" Na miejscu byliśmy jakieś 30 minut później.  Kiedy weszliśmy do środka moim oczom ukazało się prześliczne wnętrze. Cały klub był w kolorach czarnym i czerwonym.  Podeszliśmy do zamówionego stolika i zajęliśmy miejsca. Chłopcy poszli po drinki. Uśmiechnęłam się do Lili. Odwzajemniła go . M: Lily poznaj to jest Danielle Perrie i Eleanor. Zaczęłam przedstawiać dziewczyny. Po chwili wrócili chłopcy.  Po pierwszym drinku. Poszłyśmy tańczyć. Później dołączyli piosenkarze.  Bawiliśmy się cudownie.  Drink za drinkiem, taniec za tańcem, aż w końcu przyszła pora na powrót do domu. Chłopcy chwiejnym krokiem szli przed nami. Nagle Niall się przewrócił. Podeszłam do niego z dziewczynami i go podniosłam. 
D: Idziesz z nami. 
Dogoniłam chłopców i złapałam Liam'a za rękę. Zaseplenił coś pod nosem i poszliśmy dalej. Z 30 minut drogi zrobiło się 50. Kiedy w końcu weszliśmy do domu , rozeszliśmy się po pokojach. Posadziłam Liam'a na łóżku i ściągnęłam z niego kurtkę bluzkę i spodnie. Jakoś wgramolił się pod kołdrę i zasnął. Przebrałam się w piżamę i położyłam się obok niego. Tym razem to Liam przytulił się do mnie.

____________________________________
No w końcu jest.  Rozdział 41. Jejciu przepraszam że tak długo no ale zaczęłą się szkoła a ja poszłam do technikum i trzeba było się wziąść za jakąś naukę.  Co do tej ważnej notatki to zrobiłam małe przemeblowanie w bohaterach. Jeżeli jesteście ciekawi kto jest kim to zapraszam do zakładki: Postacie. To chyba tyle ode mnie. Miłego weekendu kochani.
5 kom=next
Sandra xx

czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział 40:

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób które ukończyły 18 lat. Czytasz na własną odpowiedzialność. 

L: Nie płacz kochanie. Wiem że dużo przeskrobałem ale zmienię się.  A teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Melanie Black czy zostaniesz moją żoną??
Nie mogłam ich powstrzymać. Same wdzierały się na powieki i zlatywała po twarzy. 
M: Liam ja...

M: Liam ja nie wiem co powiedzieć. 
L: Najlepiej to tak 
M: Zaskoczyłeś  mnie kochanie. 
L: No to ??
M: Tak Liam wyjdę za ciebie. 
Liam założył mi pierścionek a następnie rzuciłam mu się na szyję. Pocałowaliśmy się namiętnie. Następnie usiedliśmy do stołu i wypiliśmy lampkę. Do domu wróciliśmy ta sama limuzyną. Kiedy weszliśmy do domu panowała cisza. Po cichu weszliśmy na górę do mojego pokoju. Liam poszedł się myc a ja stanęłam przodem do okna. Całkowicie zapomniałam o Lil. Odblowkowalam telefon i zobaczyłam sms'a od Lili. Dziewczyna informowała mnie ze przylatuje jutro o 10. Szczęśliwa zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie szklankę soku. Usiadłam w salonie i pijąc sok zaczęłam oglądać telewizor. Po chwili dołączył do mnie Liam. Usiadł obok i przytulił.  

***Oczami Liam'a***
Była taka piękna kiedy siedziała przy mnie na kanapie. Nikt nie był tak idealny jak ona. Zauważyła, że na nią patrze. Zacząłem ją namiętnie całować. Usiadła mi okrakiem na kolanach. Ścisnąłem jej pośladki, były cudowne. Całując się namiętnie ruszylismy w strone sypialni. Położyła się na łóżku a ja zacząłem ściągać z niej ubrania. Została w samych stringach. Jej ciało było idealne. Zębami ściągnąłem kawałek koronki i wszedłem w nią powoli.
M: Och Liam. O boże… 
L: Tak skarbie. Jesteś taka ciasna.
Byłem jak zwykle delikatny aby nie zrobić krzywdy mojej małej księżniczce. Kocham ją bardzo. Nagle to ona przejęła stery. Była nade mną i językiem zjechała na sam czubek mojego Twardego przyjaciela. Wzięła go do swoich malinowych ust i ssała go namiętnie. To było fascynujące. Moja mała Melanie była cudowną kobieta. Nikt inny nie dawał mi tego co ona potrafiła zrobić. Kończąc swoją robotę zaczęliśmy się znowu całować. Jej usta były takie nieziemskie. Przy pocałunkach masowałem jej piersi. Nadal nie mogłem uwierzyć ze mam taką wspaniałą narzeczoną. Po cudownych chwilach usnęła w moich ramionach a ja ucałowałem jej czoło. Oparła głowę o moją klatkę piersiową i zasnęła. Moja malutka księżniczka. Nie pozwolę żeby stała się jej krzywda,ale nie mogę teraz powiedzieć jej co ostatnio odkryłem.
Po chwili przemyśleń zasnąłem tuląc do siebie moja dziewczynkę.

***8:00***Oczami Melanie ***
Obudziłam się wtulona w mojego Liasia.  Chłopak jeszcze spał więc wyplatałam się z jego ramion i założyłam sobie jego koszulkę i bieliznę.  Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Zrobiłam wszystkim jajecznice. W trakcie wszyscy zaczęli się schodzić do kuchni. Gdy wszystko było gotowe usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.  Zayn co chwile patrzył na moją prawa rękę. Dokładnie tam gdzie znajdował się pierścionek.
M: Co tak przyglądasz się mojej ręce.
Z: Hmm... coś od wczoraj wieczora się na nim zmieniło.
M: NO cóż zmieniło się zmieniło.
Malik wstał od stołu i podszedł do mnie. Wstałam I wtedy mi pogratulował i przytulił.
N: Ej ale o co chodzi??
L: Oświadczyłem się Melanie. 
N: No to super!!
Chłopcy po kolei podchodzili do nas i składali gratulacje. Nawet Hazz.   Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Po skończonym posiłku Lou i Niall posprzątali a ja wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam czyste ciuchy i położyłam je na łóżku.Weszłam do łazienki i zrobiłam lekki makijaż a także rozczesałam i ułożyłam. Kiedy już miałam wychodzić do łazienki wszedł Liam. Od razu przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Kiedy w końcu się od niego odsunęłam chłopak patrzył mi w oczy. 
M: Co się tak na mnie patrzysz?
L: Oglądam mój największy skarb na świecie. 
M: Już mi tak nie słodź kochanie. 
Pocałowałam go w nos i uciekłam do pokoju. Założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy.
Chłopak objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze raz. 
L: Byłaś cudowna w nocy.
M: No wiem.
L: To była nasza najlepsza w noc. 
M: Kochanie. Miło, a teraz przepraszam muszę jechać na lotnisko.
L: Jadę z tobą skarbie. 
M: Nie Liam dla ciebie mam lepsze zadanie. Przygotuj pokój dla Lily. 
L: No dobrze. 
M: Dziękuję skarbie. 
Pocałowałam go. 
M: Liam pożyczysz mi auto. 
Rzucił mi kluczyki. Chwyciłam je a następnie wyszłam z pokoju biorąc ze sobą torebkę. Pożegnałam się z chłopakami i weszłam do garażu. Zajęłam miejsce kierowcy i pojechałam w stronę lotniska. Na miejscu byłam 10 minut później. Zaparkowałam na przeciwko wejścia. Weszłam do środka. 
***20 minut później***
Już miałam wychodzić zapalić lecz zobaczyłam jej rude włosy. 
L: Mela!!!
M: Lil!!
Podbiegłam do dziewczyny i przytuliłam. Nie widziałyśmy się parę dni ale bardzo się za nią stęskniłam. Kiedy wkońcu przestałyśmy się przytulać poszłyśmy do samochodu. Wsadziłam jej walizkę do bagażnika, a następnie zajęłam miejsce kierowcy. 
L: No nie!
Pisnęła dziewczyna. Nie wiedziałam co się dzieje i popatrzyłam na nią. 
L: Masz pierścionek na 4 palcu!!
Uśmiechnęłam się. 
L: Czyli jednak Liam zrobił ten krok szybciej niż planował!
M: No tak... Moment Moment Co?!!
L: Upss..
M: Skąd wiesz że Liam miał mi się oświadczyć?! 
L: Ponieważ pomagałam mu wybierać pierścionek. 
Uśmiechnęła się. 
M: No was to po prostu zabić.
Po moich słowach wybuchłyśmy śmiechem. Kiedy troszkę się uspokoiłyśmy odpaliłam auto i pojechałyśmy w stronę domu.  

**15 minut później**
Właśnie weszłyśmy do domu. W drzwiach przywitali nas chłopcy. Popatrzyłam na Liam'a. Był troszeczkę zdenerwowany. 
M: No dobra chłopcy to moja przyjaciółka Lil. Lil to jest Harry Zayn Niall Louis i Liam którego już znasz. A teraz chodź pokażę ci pokój. Liam weź walizki. 
Chwyciłam dziewczynę za rękę i weszłam schodami do jej pokoju. Wszystko było posprzątane. Liaś postawił jej walizkę obok łóżka i podszedł do mnie. 
Przytulił, a następnie pocałował w czółko. 
L: Kocham Cię
M: Dobra dobra ty bajerańcie. Ty się lepiej mi nie podlizuj. 
Popatrzyłyśmy na siebie z Lil i zaczęłyśmy się śmiać. Liam nie wiedział o co chodzi i tylko na nas patrzył. \
L: Co takiego zrobiłem?
M: Nic skarbie. Kocham Cię. 
Lil: A tak w ogóle to podoba ci się ten pierścionek?
M: Tak jest cudowny. 
Nie kłamałam pierścionek był naprawdę boski. 
Dwa małe serduszka połączone w jedno.
M: Wiecie co ja was przeproszę idę zrobić obiad. 
Lil: Pomogę ci. 
Wyszłyśmy z pokoju zostawiając Liam'a samego. W kuchni był Harry. Swoim wzrokiem lustrował  Lily. Uśmiechnęłam się do niego,  a on się speszył. Wyciągnęłam wszytko potrzebne składniki do zrobienia  Makaronu ze szpinakiem i serem feta. 

N: To było pyszne Melanie. 
M: Dziękuję Niall ale to też zasługa Lily. 
Z: No to mamy teraz 2 kucharki w domu. 
Chłopcy zaczęli się śmiać. Popatrzyłam na siebie z Lil. 
M: Wy może macie 2 kucharki ale to ja i Lil mamy 5 sprzątaczek. 
Odeszłyśmy od stołu i wyszłyśmy z kuchni. Rozsiadłyśmy się w salonie. Nic ciekawego nie leciało, więc zaczęłyśmy rozmawiać. 
M: Dlaczego wyrzucili cię z pracy??
L: Wiesz na jednym z wybiegów była taka sytuacja że szef tej agencji się do mnie dobierał, a ja go odepchnęłam i jestem pewna że przez to mnie zwolnił.
M: Dlaczego mi nie powiedziałaś??
L: Przepraszam nie chciałam nikomu o tym mówić nawet moja mama o tym nie wie. 
Dziewczyna miała łzy w oczach. Przytuliłam ją mocno, a ona wypłakała się w moje ramię. 
Kiedy już sie otrząsnęła do salonu weszli chłopcy.
L: Dziewczyny idziecie dzisiaj z nami na imprezę??
M: Oczywiście że tak. 
Pocałowałam chłopaka, a on objął mnie w talii. Ta cudowną chwilę przerwał nam dzwoniący telefon. Wyciągnęłam go z kieszonki spodni i odebrałam. 
M: Tak słucham? 
J: Cześć Mel tu Jack. Jutro o 11 załatwiłem ci sesję. Najpierw przyjdź do mojego biura później pójdziemy razem.  
M: Dobrze Jack,a czy mogę wziąśc moja koleżankę?
J: Oczywiście do jutra. 
M: Pa. 
Rozłączyłam się i schowałam telefon na jego miejsce. 
M: Skarbie mam jutro sesję idziecie do studia ?
L: Tak miałem Ci właśnie to powiedzieć. 
M: Znowu się nie zobaczymy cały dzień.  
L: Chodź tu. 
Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. 
L: Kocham Cię.  
Wyszeptał mi do ucha. 
Podniosłam głowę, a on uśmiechał się do mnie zadziornie. 
Szturchnal nosem mój nos. Złapaliśmy się za rękę i ruszyliśmy na schody. 
Z: Gdzie idziecie ??
M: Zaraz wrócimy. 
Weszliśmy do sypialni. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi.  
M: Kochanie ja...
Uciszyć mnie pocałunkiem a następnie ściągnął bluzkę.  Rzucił mnie na łóżko a następnie sam na łokciach oparł się nade mną.  Jego pocałunki zeszły od szyi aż do mojego brzucha. Jednym zwinnym ruchem rozpiął mój stanik i rzucił go na ziemię. Nie byłam mu dłużna I pozbyłam się jego T-Shirtu i Jeans'ów. Jego usta znów znalazły drogę do moich ust. 
M: Mmmm 
Ta romantyczną chwilę przerwał wpadający do pokoju Styles i Lily. 
L: Haha wygrałam. 
H: No dobra. 
M: Moment co wygrała do cholery ?!!!!
Lil: Założyłam się z Harry'm ze poszliscie uprawiać seksy. 
M: Wyjazd mi stąd !!
Zaczęli się śmiać i wyszli z pokoju. 
Podniosłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać. 
L: Musieli tu wejść. 
M: Oj kochanie. 
Podeszłam do niego ubrana i przytuliłam go. 
L: Kocham Cię. Czas ubierać się na imprezę.  
Po słuchałam mojego chłopaka a przepraszam narzeczonego i zaczęłam się ubierać.  Założyłam krótką czerwoną sukienkę. Do miej dobrałam czarne obcasy, kurtkę i torebkę.  Wszystko położyłam na łóżku a następnie szybko zrobiłam makijaż. Włosy lekko podkręciłam.  Wróciłam do pokoju. Liam siedział juz ubrany. Przebrałam się szybko a następnie razem zeszliśmy na dół.  Wszyscy już na nas czekali. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę klubu. 

__ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Przperaszam ze rozdział się tak długo nie pojawiał ale trocheczke nie miałam czasu. Trochę było mi przykro ponieważ pod poprzednim rozdziałem było tylko 1 kom. No ale na koniec chciałabym wam życzę miłej nocy i mam nadzieje ze rozdział się podobał. 
Dobranoc Misiaki <3

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 39:

H: No i co??
L: Ja to co?? Mike Fabian i uwaga Ksawery wrócili. 
N: Ksawery? Twój kuzyn?
L: Tak. 
Z: Ten co chciał ożenić się z Mel?
L: Dokładnie. 
Lou: Melanie wszystko będzie w porządku. 
Popatrzyłam na Lou. Owinięta w kołdrę podniosłam się. Wszystko bolało ale próbowałam wytrzymać. 
M: Nie! Dość! Kurwa za każdym razem kiedy mówicie że wszystko będzie dobrze to nic nie jest! Tylko szkoda że to ja na tym cierpię!
N: Ale...
M: Nie! Nie ma żadnego ale! To nie was gwałcą i porywają! To nie do was wysyłają SMS-y z po gruszkami! To nie wy boicie się wyjść z domu, bo nie wiecie co was czeka! Tylko ja!
L: Melanie oni nie mieli tego na myśli. 
M: Zostawcie mnie w spokoju do cholery!
Wzięłam jakieś ciuchy i zamknęłam się w łazience. Rzuciłam ciuchy razem z kołdra na podłogę, następnie weszłam pod prysznic.  Szybko się umyłam, a następnie zmazałam makijaż.  Ubrana wróciłam do pokoju w którym nikogo nie było.  Na schodach usłyszałam głosy dochodzące z salonu. Weszłam do niego. 
M: Chłopaki chciałam was przeprosić za moje zachowanie.
L: Misiu nikt się ja ciebie nie gniewa. 
M: No wiem ale naprawdę mi głupio.  
Liam podszedł do mnie i przytulił.  
L: Kocham Cię misiu. Dobra chłopaki my się będziemy zbierać późno jest.  Dobranoc 
M: Dobranoc 
Ch: Dobranoc!
Kiedy weszliśmy do pokoju od razu położyliśmy się spać. 

Kiedy obudziłam się rano Liam'a nie było już w łóżku. Mam nadzieję że nie pojechali do studia. Zeszłam na dół. Zayn z Liam'em siedzieli w salonie, Niall był w kuchni a Hazz z Lou na zakupach. Usiadłam Liam'owi na kolanach i pocałowałam w policzek. 
L: Chcesz dzisiaj gdzieś iśc?
M: Myślałam nad zakupami ale o tym porozmawiam z Danielle. 
L: Nawet jeżeli Danielle idzie. To wiedź że ja też. 
Nie odpowiedziałam ponieważ zadzwonił mój telefon. Odebrałam go.  To Lil. 
M: Halo Lil??
Lil: No siema. Jak tam??
M: Super. Kochana. Co u ciebie??
Lil: Zerwali ze mną kontrakt. 
M: O matko. Masz jakieś pieniądzę?
Lil: Nie ale wracam do domu na wieś. 
M: Wiesz mam dla ciebie propozycję. Może przylecisz tutaj do mnie i chłopców. Jest jeden wolny pokój. Chłopcy nie mieli by nic przeciwko. No i oczywiście poznałabyś swoich idoli. Haha
Lil: No weź bo się zarumienię. A tak na poważnie to mogłabym??
M: Oczywiście że tak. Osobiście odbiorę cię z lotniska. 
Lil: No dobra. To rezerwuje bilet dam ci jeszcze znac. 
M: Jejj!!! Jak super!!! Dobra no to do później. 
Lil: Do później. 
Odłożyłam telefon. Chłopcy patrzyli na mnie. 
M: Pewnie czekacie na wyjaśnienia. 
Z: Tak.
M: No dobra więc dzwoniła moja przyjaciółka z Polski. Ta co była moją druhną. No i zerwali z nią kontrakt i nie ma się gdzie podziac. No i zaprosiłam ją do nas. Wszystkim się zajmę. Obiecuję. Nie gniewacie się?? 
Z:N..
M: A no i ona jest waszą fanką. Haha. Kocha Hazzę. 
Z: Może trzeba ich jakoś do siebie zbliżyc. 
Poruszał znacząco brwiami. Na co wszyscy zaczęliśmy sie smiac. 
Lou: Jezu co tu tak głośno.
M: LOU!!!!
Podbiegłam do chłopaka i się przytuliłam. Objął mnie mocno. 
M: Stęskniłam się za tobą. 
L: Pacz mnie tylko pocałowała. 
 Popatrzyłam się na niego ,,spod byka". 
N: No Payne gdyby jej wzrok zabijał to dawno byś już leżał nie żywy. 
M: No coś ty nie zrobiłabym mu tego. 
Podeszłam do Liasia i wtuliłam się w niego.  Chłopak się uśmiechnął. 
L: To co jedziemy??
M: Naprawdę??
L: No oczywiście ubieraj się. 
M: Okej. 
Odpowiedziałam i czym prędzej pobiegłam na górę.  Przygotowałam jakieś ciuchy i położyłam je na łóżko. W łazience zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy. Kiedy wróciłam do pokoju w samych bokserkach paradował tam Liam. Przygryzłam dolną wargę. 
L: Nie patrz sie tak. 
M: Nawet nie ma na co. 
Ominęłam go i zaczęłam się ubierać.  Kiedy byłam gotowa zeszłam na dół.  Chwilę po mnie zszedł Payno. 
Nic nie powiedział. Zatrzymał sie przy drzwiach i patrzył na mnie. Na złośc jemu. Pożegnałam się z każdym chłopcem buziaczkiem i dopiero podeszłam do chłopaka.  Wyminęłam go i wyszłam przed dom. Wyszedł za mną i zamknął drzwi. Wyjechał samochodem z garażu i zatrzymał się przed domem.  Wsiadłam posłusznie do samochodu i zapięłam pasy. Przez całą drogę nie odzywał się do mnie. Kiedy wyszliśmy z niego. Nie wytrzymałam. 
M: Liam co się stało? Jesteś na mnie zły??
L: Ja nie, ale on tak. 
M: Przepraszam Liaś. 
Przytuliłam go. Chłopak objął mnie w pasie i ruszyliśmy do galerii. 

*** 2 godziny później ***
Mieliśmy już pełne ręce toreb. Znaczy Liam miał. Nie dość że nosił to jeszcze płacił. 

M: Zmęczony jesteś??
L: Nie. A gdzie jeszcze chcesz iśc??
M: Zapraszam cię na kawę. 
L: Dobra zgadzam się, ale ja płacę. 
M: Nie nie nie Liam. Ja płacę.
Skierowaliśmy się do najbliższej kawiarni. Zamówiliśmy kawę i jakieś ciastko.  30 minut później siedzieliśmy w samochodzie. 
L: W takim razie ja zapraszam cię teraz na kolacje ^^ 
M: Kusząca propozycja. 
L: W takim razie będę po ciebie o 19. 
M: Dobrze. Nie mogę się doczekać.  
W tym momencie podjechaliśmy pod dom. Wzięliśmy torby i Wnieśli śmy je do domu. 
N: No widzę że zaszalalas Mel. 
M: Ja bym skończyło godzinę wcześniej ale to on ciągła mnie po sklepach. 
L: Ta jasne. 
M: Dobra wiecie co koza ja coś na obiad zrobię co?? 
N: Taak proszę. 
Uśmiechnęłam się i weszłam do kuchni. Wyciągnęłam składniki potrzebne do zrobienia obiadu. I już po 2 godzinach z piekarnika wyjmowałam nasz obiad czyli pizza własnej roboty. 
Przygotowałam stół i zawołałam chłopców na posiłek. Pierwszy wleciał Niall, później Zayn Harry Louis. 
M: Gdzie Liam ?? 
H: Zamknął się w pokoju. 
M: Dobra chłopcy nakladajcie sobie ja zaraz wrócę.  
Wybiegłam z kuchni I wbiegłam na górę.  Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał.  Dobrze ze mamy jeszcze wejście przez łazienkę.  Wbiegłam przez te drzwi. Liam stał do mnie tyłem i rozmawiał przez telefon. 
L: Tak dokładnie. .. tak 50... dobrze. .. dziękuję. ..miłego dnia...
M: Z kim rozmawiałeś? ?
L: Emm.. Mela co ty tu robisz? ? 
M: Wolałam was na obiad nie przyszedłeś. Wystraszyłam się I przyszłam zobaczyć czy wszystko okej. 
L: Tak kochanie wszystko okej. Chodźmy na ten obiad głodny jestem. 
Objął mnie w talii i zeszliśmy na dół do kuchni. Zajęliśmy wolne miejsce i zjedliśmy w spokoju obiad. 
Z kim rozmawiał Liam?? A jeżeli on mnie zdradza?? Jeżeli jest tak jak wtedy i on wcale mnie nie kocha. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Kiedy wszystko juz posprzątałam była 17. Weszłam do łazienki i nalałam sobie wody do wanny. Wzięłam odprężającą kąpiel.  40 minut później wyszłam z wanny. Wytarłam swoje ciało a następnie owinęłam się ręcznikiem.  Do kontaktu podłączyłam lokówkę. Kiedy była już nagrzana to podkręciłam końcówki włosów. Następnie zrobiłam makijaż I kiedy twarz i włosy były ogarniete weszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej sukienkę na dzisiejszy wieczór i buty. Z szafki wyciągnęłam bieliznę. Wszystko położyłam na łóżku.  Ubrałam się i popsikałam się perfumami.
Do małej torebeczka włożyłam telefon i gotowa zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopcy.  Dołączyłam do nich. 
Z: A ty gdzieś się tak odstawilaś??
M: Liam zaprosił mnie na randkę. Gdzie on jest. 
Lou: Nie wiem odstawiony wyszedł z domu. 
Równo o 19 zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam.  Stał w nich Liam. 
L: Ślicznie wyglądasz.  
M: Dziękuję kochanie moje. 
Pocałowałam go. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę.  Chwila chwila czy to limuzyna. 
Szofer otworzył nam drzwi,abyśmy weszliśmy do środka.  Kiedy zajęliśmy swoje miejsca. Liam otworzył czerwone wino. Nalałam nam po kieliszku i podał mi jeden. 
L: W tej chwili chciałem cie przeprosić za to wszystko co zrobiłem do tej pory. Mam nadzieje ze mi wybaczysz.  Kovhanie żałuję tego wszystkiego. Kiedy przyszedł do mnie list byłem załamany. Zrozumiałem ze straciłem mój cały świat.  Mojego największego skarbu.  Wybaczysz mi ??
Nie mogłam nic powiedzieć. W oczach miałam łzy.  
M: Kocham Cię idioto. 
Powiedziałam to i usiadłam mu na kolana. 
L: Czy mam to rozumieć za tak?
M: Tak Liam.
Samochód stanął.  Szofer znów otworzył drzwi. Liam Wysiadł pierwszy i pomógł mi. Byliśmy pod restauracja. Ta w której byliśmy na pierwszej randce. Weszliśmy do środka. Kelner wskazał nam stolik. To ten sam co wtedy. Usiedliśmy.  
L: Poznajesz to miejsce. 
M: Oczywiście że tak tutaj spędziliśmy nasza pierwsza randkę.  
W tej chwili podszedł do nas kelner. Zamówiliśmy jedzenie a po 30 minutach postawiono nam je na stół. Zaczęliśmy jeść.  
L: Smakuje ci?
M: Oczywiście.  Jest pyszne. 
Po skończonej kolacji do stolika podszedł kelner z wielkim bukietem róż.  Dał go Liam'owi, a ten podszedł do mnie I wręczyl  go. Przytuliłam go. Kiedy odkladalam bukiet na stół Liam ukleknal na jedno kolano. Kiedy to zobaczyłam do oczy znów na leciały mi łzy.  
L: Nie płacz kochanie. Wiem że dużo przeskrobalem ale zmienię się.  A teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Melanie Black czy zostaniesz moją żoną??
Nie mogłam ich powstrzymać. Same wdzierały się na powieki i zlatywała po twarzy. 
M: Liam ja...

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Bo i jest rozdział 39. Spodziewaliśmy się tego?
Dzisiaj bardzo krótkie ogłoszenia, ponieważ jestem mega zmęczona.  Proszę was komentujcie. Życzę miłej nocy.