sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 1

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do mojego pokoju. Kochana mama. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. SMS od Steph. Chciała się ze mną spotkać o 13 w Starbucksie. Była 9, więc na spokojnie podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ciuchy na dziś. Wyciągnęłam z szuflady czysta bieliznę i założyłam ja na siebie razem z ciuchami.  Następnie zeszłam do kuchni. Mamy już nie było. Z szafek powyciągałam potrzebne składniki,aby zrobić płatki. Po 10 min byłam już pełna energii. Schowałam brudne naczynia do zmywarki i wróciłam do pokoju. Musiałam tutaj trochę posprzątać. 2 letnia kuzynka umie na robić niezłego bałaganu. Ogarnięcie pokoju zajęło mi 1 godz. Resztkami sił opadłam na krzesło przy biurko. Posiedziałam talk chwilę, po czym poszłam do łazienki i zrobiłam makijaż. Gdy wróciłam do pokoju założyłam czarne baletki, do małej czarnej torebeczki schowałam telefon, portfel, kluczę i słuchawki. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Do uszu wsadziłam słuchawki i ruszyłam w kierunku kawiarni. Na miejscu byłam 10 min przed czasem. Weszłam do środka i zajęłam wolny stolik. Po chwili dołączyła do mnie Steph.
-Cześć Mel-uśmiechnęła się
-Hej Steph-wstałam i przywitałam się z przyjaciółką. 
Usiadłyśmy do stolika,a po chwili podszedł do nas kelner i przyjął nasze zamówienie. 
-I jak było wczoraj?
-Super Lili jest naprawdę słodką i lubiącą się bawić dziewczynką. Czasem tak sobie myślę że mogłabym mieć taką małą siostrzyczkę teraz. Ty opowiadaj jak tam James?
-Już nie jesteśmy razem. Wczoraj mi powiedział że to było tylko zauroczenie i między nami koniec..
Między czasie podszedł do nas kelner i przyniósł nasze zamówienie. 
-Bardzo mi przykro. Na poprawienie humorku może małe zakupy-uśmiechnęłam się.
-Mi to pasuję. Nie odwracaj się,ale pewien chłopak od dłuższej chwili się na ciebie. On tu idzie. 
-Boże i co ja mam teraz zrobić. 
-Bądź sobą.
Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się. W tej chwili podszedł do nas chłopak.
-Cześć dziewczyny.Co tam u was?
-Mel muszę iść do toalety.Zaraz wracam.
Popatrzyłam na nią błagalnie, ale ona już odchodziła od stolika. 
-Jestem Liam. 
-Miło mi jestem Melanie, ale możesz mi mówić Mel.
-No więc co tam u ciebie Mel?
-Jest dobrze,a u ciebie? 
-Też. 
Rozmowa była ciekawa. Dowiedziałam się że lubi śpiewać i razem z czwórką przyjaciół tworzą zespół. 
-Mogę poprosić cie o numer czy to za szybko?
Uśmiechnęłam się i podałam mu 10-cyfrowy numer. On zadzwonił do mnie i już po chwili miałam jego numer. Wstaliśmy od stolika i poszliśmy zapłacić. Zapłaciłam za dwie kawy i pożegnałam się z Liam'em. Gdy Liam wyszedł od razu podeszła do mnie Steph.
-I jak było?
-Jakbyś siedziała z nami przy stole to byś wszystko wiedziała. A teraz idziemy na zakupy.
**Parę godzin później**
Właśnie wróciłam do domu. Jest 19-nasta. Położyłam zakupy w salonie i weszłam do kuchni. 
-Cześć mamo. Jak było dzisiaj w pracy?
-Cześć kochanie. Bardzo dobrze. Co dzisiaj robiłaś?
-Spotkałam się ze Steph, byłyśmy na zakupach.
-Siadaj do stołu zaraz kolacja. 
Usiadłam do stołu i razem z mamą zjadłam kolację. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę rozmawiając o wszystkim. Naszą rozmowę przerwał sygnał sms'a. Wyciągnęłam telefon z kieszonki spodenek i odczytałam sms od razu na niego odpisując. 

- Z kim ty tak piszesz słoneczko?
- Poznałam dzisiaj takiego chłopaka. Ma na imię Liam. Więc umówiłam się z nim na jutro. Lecę spać. Dobranoc. 
-Dobranoc skarbie. 
Z salonu wzięłam swoje zakupy i poszłam do pokoju. Torby z zakupami położyłam przy biurku, a następnie podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej piżamę. Rozebrałam się do bielizny i ubrałam się w piżamę i podeszłam do okna.Zauważyłam że przed moim domem stoi jakiś człowiek. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Podeszłam do biurka i odebrałam.
-Tak słucham cię
-Wyjdziesz na chwilę na balkon. 
-Okej.
Otworzyłam drzwi balkonowe i wyszłam. Wtedy Liam się rozłączył. 
-Liam co ty tu robisz?
-Chciałem sprawdzić czy podałaś mi prawdziwy adres. 
-Jak widzisz tak,a teraz jedź do domu. 
Pomachałam mu i wróciłam do środka. Zamknęłam drzwi i zasunęłam zasłony. Położyłam się na łóżku i nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę morfeusza.