czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział 40:

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób które ukończyły 18 lat. Czytasz na własną odpowiedzialność. 

L: Nie płacz kochanie. Wiem że dużo przeskrobałem ale zmienię się.  A teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Melanie Black czy zostaniesz moją żoną??
Nie mogłam ich powstrzymać. Same wdzierały się na powieki i zlatywała po twarzy. 
M: Liam ja...

M: Liam ja nie wiem co powiedzieć. 
L: Najlepiej to tak 
M: Zaskoczyłeś  mnie kochanie. 
L: No to ??
M: Tak Liam wyjdę za ciebie. 
Liam założył mi pierścionek a następnie rzuciłam mu się na szyję. Pocałowaliśmy się namiętnie. Następnie usiedliśmy do stołu i wypiliśmy lampkę. Do domu wróciliśmy ta sama limuzyną. Kiedy weszliśmy do domu panowała cisza. Po cichu weszliśmy na górę do mojego pokoju. Liam poszedł się myc a ja stanęłam przodem do okna. Całkowicie zapomniałam o Lil. Odblowkowalam telefon i zobaczyłam sms'a od Lili. Dziewczyna informowała mnie ze przylatuje jutro o 10. Szczęśliwa zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie szklankę soku. Usiadłam w salonie i pijąc sok zaczęłam oglądać telewizor. Po chwili dołączył do mnie Liam. Usiadł obok i przytulił.  

***Oczami Liam'a***
Była taka piękna kiedy siedziała przy mnie na kanapie. Nikt nie był tak idealny jak ona. Zauważyła, że na nią patrze. Zacząłem ją namiętnie całować. Usiadła mi okrakiem na kolanach. Ścisnąłem jej pośladki, były cudowne. Całując się namiętnie ruszylismy w strone sypialni. Położyła się na łóżku a ja zacząłem ściągać z niej ubrania. Została w samych stringach. Jej ciało było idealne. Zębami ściągnąłem kawałek koronki i wszedłem w nią powoli.
M: Och Liam. O boże… 
L: Tak skarbie. Jesteś taka ciasna.
Byłem jak zwykle delikatny aby nie zrobić krzywdy mojej małej księżniczce. Kocham ją bardzo. Nagle to ona przejęła stery. Była nade mną i językiem zjechała na sam czubek mojego Twardego przyjaciela. Wzięła go do swoich malinowych ust i ssała go namiętnie. To było fascynujące. Moja mała Melanie była cudowną kobieta. Nikt inny nie dawał mi tego co ona potrafiła zrobić. Kończąc swoją robotę zaczęliśmy się znowu całować. Jej usta były takie nieziemskie. Przy pocałunkach masowałem jej piersi. Nadal nie mogłem uwierzyć ze mam taką wspaniałą narzeczoną. Po cudownych chwilach usnęła w moich ramionach a ja ucałowałem jej czoło. Oparła głowę o moją klatkę piersiową i zasnęła. Moja malutka księżniczka. Nie pozwolę żeby stała się jej krzywda,ale nie mogę teraz powiedzieć jej co ostatnio odkryłem.
Po chwili przemyśleń zasnąłem tuląc do siebie moja dziewczynkę.

***8:00***Oczami Melanie ***
Obudziłam się wtulona w mojego Liasia.  Chłopak jeszcze spał więc wyplatałam się z jego ramion i założyłam sobie jego koszulkę i bieliznę.  Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Zrobiłam wszystkim jajecznice. W trakcie wszyscy zaczęli się schodzić do kuchni. Gdy wszystko było gotowe usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.  Zayn co chwile patrzył na moją prawa rękę. Dokładnie tam gdzie znajdował się pierścionek.
M: Co tak przyglądasz się mojej ręce.
Z: Hmm... coś od wczoraj wieczora się na nim zmieniło.
M: NO cóż zmieniło się zmieniło.
Malik wstał od stołu i podszedł do mnie. Wstałam I wtedy mi pogratulował i przytulił.
N: Ej ale o co chodzi??
L: Oświadczyłem się Melanie. 
N: No to super!!
Chłopcy po kolei podchodzili do nas i składali gratulacje. Nawet Hazz.   Byłam mu za to bardzo wdzięczna. Po skończonym posiłku Lou i Niall posprzątali a ja wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam czyste ciuchy i położyłam je na łóżku.Weszłam do łazienki i zrobiłam lekki makijaż a także rozczesałam i ułożyłam. Kiedy już miałam wychodzić do łazienki wszedł Liam. Od razu przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Kiedy w końcu się od niego odsunęłam chłopak patrzył mi w oczy. 
M: Co się tak na mnie patrzysz?
L: Oglądam mój największy skarb na świecie. 
M: Już mi tak nie słodź kochanie. 
Pocałowałam go w nos i uciekłam do pokoju. Założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy.
Chłopak objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie jeszcze raz. 
L: Byłaś cudowna w nocy.
M: No wiem.
L: To była nasza najlepsza w noc. 
M: Kochanie. Miło, a teraz przepraszam muszę jechać na lotnisko.
L: Jadę z tobą skarbie. 
M: Nie Liam dla ciebie mam lepsze zadanie. Przygotuj pokój dla Lily. 
L: No dobrze. 
M: Dziękuję skarbie. 
Pocałowałam go. 
M: Liam pożyczysz mi auto. 
Rzucił mi kluczyki. Chwyciłam je a następnie wyszłam z pokoju biorąc ze sobą torebkę. Pożegnałam się z chłopakami i weszłam do garażu. Zajęłam miejsce kierowcy i pojechałam w stronę lotniska. Na miejscu byłam 10 minut później. Zaparkowałam na przeciwko wejścia. Weszłam do środka. 
***20 minut później***
Już miałam wychodzić zapalić lecz zobaczyłam jej rude włosy. 
L: Mela!!!
M: Lil!!
Podbiegłam do dziewczyny i przytuliłam. Nie widziałyśmy się parę dni ale bardzo się za nią stęskniłam. Kiedy wkońcu przestałyśmy się przytulać poszłyśmy do samochodu. Wsadziłam jej walizkę do bagażnika, a następnie zajęłam miejsce kierowcy. 
L: No nie!
Pisnęła dziewczyna. Nie wiedziałam co się dzieje i popatrzyłam na nią. 
L: Masz pierścionek na 4 palcu!!
Uśmiechnęłam się. 
L: Czyli jednak Liam zrobił ten krok szybciej niż planował!
M: No tak... Moment Moment Co?!!
L: Upss..
M: Skąd wiesz że Liam miał mi się oświadczyć?! 
L: Ponieważ pomagałam mu wybierać pierścionek. 
Uśmiechnęła się. 
M: No was to po prostu zabić.
Po moich słowach wybuchłyśmy śmiechem. Kiedy troszkę się uspokoiłyśmy odpaliłam auto i pojechałyśmy w stronę domu.  

**15 minut później**
Właśnie weszłyśmy do domu. W drzwiach przywitali nas chłopcy. Popatrzyłam na Liam'a. Był troszeczkę zdenerwowany. 
M: No dobra chłopcy to moja przyjaciółka Lil. Lil to jest Harry Zayn Niall Louis i Liam którego już znasz. A teraz chodź pokażę ci pokój. Liam weź walizki. 
Chwyciłam dziewczynę za rękę i weszłam schodami do jej pokoju. Wszystko było posprzątane. Liaś postawił jej walizkę obok łóżka i podszedł do mnie. 
Przytulił, a następnie pocałował w czółko. 
L: Kocham Cię
M: Dobra dobra ty bajerańcie. Ty się lepiej mi nie podlizuj. 
Popatrzyłyśmy na siebie z Lil i zaczęłyśmy się śmiać. Liam nie wiedział o co chodzi i tylko na nas patrzył. \
L: Co takiego zrobiłem?
M: Nic skarbie. Kocham Cię. 
Lil: A tak w ogóle to podoba ci się ten pierścionek?
M: Tak jest cudowny. 
Nie kłamałam pierścionek był naprawdę boski. 
Dwa małe serduszka połączone w jedno.
M: Wiecie co ja was przeproszę idę zrobić obiad. 
Lil: Pomogę ci. 
Wyszłyśmy z pokoju zostawiając Liam'a samego. W kuchni był Harry. Swoim wzrokiem lustrował  Lily. Uśmiechnęłam się do niego,  a on się speszył. Wyciągnęłam wszytko potrzebne składniki do zrobienia  Makaronu ze szpinakiem i serem feta. 

N: To było pyszne Melanie. 
M: Dziękuję Niall ale to też zasługa Lily. 
Z: No to mamy teraz 2 kucharki w domu. 
Chłopcy zaczęli się śmiać. Popatrzyłam na siebie z Lil. 
M: Wy może macie 2 kucharki ale to ja i Lil mamy 5 sprzątaczek. 
Odeszłyśmy od stołu i wyszłyśmy z kuchni. Rozsiadłyśmy się w salonie. Nic ciekawego nie leciało, więc zaczęłyśmy rozmawiać. 
M: Dlaczego wyrzucili cię z pracy??
L: Wiesz na jednym z wybiegów była taka sytuacja że szef tej agencji się do mnie dobierał, a ja go odepchnęłam i jestem pewna że przez to mnie zwolnił.
M: Dlaczego mi nie powiedziałaś??
L: Przepraszam nie chciałam nikomu o tym mówić nawet moja mama o tym nie wie. 
Dziewczyna miała łzy w oczach. Przytuliłam ją mocno, a ona wypłakała się w moje ramię. 
Kiedy już sie otrząsnęła do salonu weszli chłopcy.
L: Dziewczyny idziecie dzisiaj z nami na imprezę??
M: Oczywiście że tak. 
Pocałowałam chłopaka, a on objął mnie w talii. Ta cudowną chwilę przerwał nam dzwoniący telefon. Wyciągnęłam go z kieszonki spodni i odebrałam. 
M: Tak słucham? 
J: Cześć Mel tu Jack. Jutro o 11 załatwiłem ci sesję. Najpierw przyjdź do mojego biura później pójdziemy razem.  
M: Dobrze Jack,a czy mogę wziąśc moja koleżankę?
J: Oczywiście do jutra. 
M: Pa. 
Rozłączyłam się i schowałam telefon na jego miejsce. 
M: Skarbie mam jutro sesję idziecie do studia ?
L: Tak miałem Ci właśnie to powiedzieć. 
M: Znowu się nie zobaczymy cały dzień.  
L: Chodź tu. 
Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. 
L: Kocham Cię.  
Wyszeptał mi do ucha. 
Podniosłam głowę, a on uśmiechał się do mnie zadziornie. 
Szturchnal nosem mój nos. Złapaliśmy się za rękę i ruszyliśmy na schody. 
Z: Gdzie idziecie ??
M: Zaraz wrócimy. 
Weszliśmy do sypialni. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi.  
M: Kochanie ja...
Uciszyć mnie pocałunkiem a następnie ściągnął bluzkę.  Rzucił mnie na łóżko a następnie sam na łokciach oparł się nade mną.  Jego pocałunki zeszły od szyi aż do mojego brzucha. Jednym zwinnym ruchem rozpiął mój stanik i rzucił go na ziemię. Nie byłam mu dłużna I pozbyłam się jego T-Shirtu i Jeans'ów. Jego usta znów znalazły drogę do moich ust. 
M: Mmmm 
Ta romantyczną chwilę przerwał wpadający do pokoju Styles i Lily. 
L: Haha wygrałam. 
H: No dobra. 
M: Moment co wygrała do cholery ?!!!!
Lil: Założyłam się z Harry'm ze poszliscie uprawiać seksy. 
M: Wyjazd mi stąd !!
Zaczęli się śmiać i wyszli z pokoju. 
Podniosłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać. 
L: Musieli tu wejść. 
M: Oj kochanie. 
Podeszłam do niego ubrana i przytuliłam go. 
L: Kocham Cię. Czas ubierać się na imprezę.  
Po słuchałam mojego chłopaka a przepraszam narzeczonego i zaczęłam się ubierać.  Założyłam krótką czerwoną sukienkę. Do miej dobrałam czarne obcasy, kurtkę i torebkę.  Wszystko położyłam na łóżku a następnie szybko zrobiłam makijaż. Włosy lekko podkręciłam.  Wróciłam do pokoju. Liam siedział juz ubrany. Przebrałam się szybko a następnie razem zeszliśmy na dół.  Wszyscy już na nas czekali. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę klubu. 

__ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Przperaszam ze rozdział się tak długo nie pojawiał ale trocheczke nie miałam czasu. Trochę było mi przykro ponieważ pod poprzednim rozdziałem było tylko 1 kom. No ale na koniec chciałabym wam życzę miłej nocy i mam nadzieje ze rozdział się podobał. 
Dobranoc Misiaki <3

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 39:

H: No i co??
L: Ja to co?? Mike Fabian i uwaga Ksawery wrócili. 
N: Ksawery? Twój kuzyn?
L: Tak. 
Z: Ten co chciał ożenić się z Mel?
L: Dokładnie. 
Lou: Melanie wszystko będzie w porządku. 
Popatrzyłam na Lou. Owinięta w kołdrę podniosłam się. Wszystko bolało ale próbowałam wytrzymać. 
M: Nie! Dość! Kurwa za każdym razem kiedy mówicie że wszystko będzie dobrze to nic nie jest! Tylko szkoda że to ja na tym cierpię!
N: Ale...
M: Nie! Nie ma żadnego ale! To nie was gwałcą i porywają! To nie do was wysyłają SMS-y z po gruszkami! To nie wy boicie się wyjść z domu, bo nie wiecie co was czeka! Tylko ja!
L: Melanie oni nie mieli tego na myśli. 
M: Zostawcie mnie w spokoju do cholery!
Wzięłam jakieś ciuchy i zamknęłam się w łazience. Rzuciłam ciuchy razem z kołdra na podłogę, następnie weszłam pod prysznic.  Szybko się umyłam, a następnie zmazałam makijaż.  Ubrana wróciłam do pokoju w którym nikogo nie było.  Na schodach usłyszałam głosy dochodzące z salonu. Weszłam do niego. 
M: Chłopaki chciałam was przeprosić za moje zachowanie.
L: Misiu nikt się ja ciebie nie gniewa. 
M: No wiem ale naprawdę mi głupio.  
Liam podszedł do mnie i przytulił.  
L: Kocham Cię misiu. Dobra chłopaki my się będziemy zbierać późno jest.  Dobranoc 
M: Dobranoc 
Ch: Dobranoc!
Kiedy weszliśmy do pokoju od razu położyliśmy się spać. 

Kiedy obudziłam się rano Liam'a nie było już w łóżku. Mam nadzieję że nie pojechali do studia. Zeszłam na dół. Zayn z Liam'em siedzieli w salonie, Niall był w kuchni a Hazz z Lou na zakupach. Usiadłam Liam'owi na kolanach i pocałowałam w policzek. 
L: Chcesz dzisiaj gdzieś iśc?
M: Myślałam nad zakupami ale o tym porozmawiam z Danielle. 
L: Nawet jeżeli Danielle idzie. To wiedź że ja też. 
Nie odpowiedziałam ponieważ zadzwonił mój telefon. Odebrałam go.  To Lil. 
M: Halo Lil??
Lil: No siema. Jak tam??
M: Super. Kochana. Co u ciebie??
Lil: Zerwali ze mną kontrakt. 
M: O matko. Masz jakieś pieniądzę?
Lil: Nie ale wracam do domu na wieś. 
M: Wiesz mam dla ciebie propozycję. Może przylecisz tutaj do mnie i chłopców. Jest jeden wolny pokój. Chłopcy nie mieli by nic przeciwko. No i oczywiście poznałabyś swoich idoli. Haha
Lil: No weź bo się zarumienię. A tak na poważnie to mogłabym??
M: Oczywiście że tak. Osobiście odbiorę cię z lotniska. 
Lil: No dobra. To rezerwuje bilet dam ci jeszcze znac. 
M: Jejj!!! Jak super!!! Dobra no to do później. 
Lil: Do później. 
Odłożyłam telefon. Chłopcy patrzyli na mnie. 
M: Pewnie czekacie na wyjaśnienia. 
Z: Tak.
M: No dobra więc dzwoniła moja przyjaciółka z Polski. Ta co była moją druhną. No i zerwali z nią kontrakt i nie ma się gdzie podziac. No i zaprosiłam ją do nas. Wszystkim się zajmę. Obiecuję. Nie gniewacie się?? 
Z:N..
M: A no i ona jest waszą fanką. Haha. Kocha Hazzę. 
Z: Może trzeba ich jakoś do siebie zbliżyc. 
Poruszał znacząco brwiami. Na co wszyscy zaczęliśmy sie smiac. 
Lou: Jezu co tu tak głośno.
M: LOU!!!!
Podbiegłam do chłopaka i się przytuliłam. Objął mnie mocno. 
M: Stęskniłam się za tobą. 
L: Pacz mnie tylko pocałowała. 
 Popatrzyłam się na niego ,,spod byka". 
N: No Payne gdyby jej wzrok zabijał to dawno byś już leżał nie żywy. 
M: No coś ty nie zrobiłabym mu tego. 
Podeszłam do Liasia i wtuliłam się w niego.  Chłopak się uśmiechnął. 
L: To co jedziemy??
M: Naprawdę??
L: No oczywiście ubieraj się. 
M: Okej. 
Odpowiedziałam i czym prędzej pobiegłam na górę.  Przygotowałam jakieś ciuchy i położyłam je na łóżko. W łazience zrobiłam makijaż i ułożyłam włosy. Kiedy wróciłam do pokoju w samych bokserkach paradował tam Liam. Przygryzłam dolną wargę. 
L: Nie patrz sie tak. 
M: Nawet nie ma na co. 
Ominęłam go i zaczęłam się ubierać.  Kiedy byłam gotowa zeszłam na dół.  Chwilę po mnie zszedł Payno. 
Nic nie powiedział. Zatrzymał sie przy drzwiach i patrzył na mnie. Na złośc jemu. Pożegnałam się z każdym chłopcem buziaczkiem i dopiero podeszłam do chłopaka.  Wyminęłam go i wyszłam przed dom. Wyszedł za mną i zamknął drzwi. Wyjechał samochodem z garażu i zatrzymał się przed domem.  Wsiadłam posłusznie do samochodu i zapięłam pasy. Przez całą drogę nie odzywał się do mnie. Kiedy wyszliśmy z niego. Nie wytrzymałam. 
M: Liam co się stało? Jesteś na mnie zły??
L: Ja nie, ale on tak. 
M: Przepraszam Liaś. 
Przytuliłam go. Chłopak objął mnie w pasie i ruszyliśmy do galerii. 

*** 2 godziny później ***
Mieliśmy już pełne ręce toreb. Znaczy Liam miał. Nie dość że nosił to jeszcze płacił. 

M: Zmęczony jesteś??
L: Nie. A gdzie jeszcze chcesz iśc??
M: Zapraszam cię na kawę. 
L: Dobra zgadzam się, ale ja płacę. 
M: Nie nie nie Liam. Ja płacę.
Skierowaliśmy się do najbliższej kawiarni. Zamówiliśmy kawę i jakieś ciastko.  30 minut później siedzieliśmy w samochodzie. 
L: W takim razie ja zapraszam cię teraz na kolacje ^^ 
M: Kusząca propozycja. 
L: W takim razie będę po ciebie o 19. 
M: Dobrze. Nie mogę się doczekać.  
W tym momencie podjechaliśmy pod dom. Wzięliśmy torby i Wnieśli śmy je do domu. 
N: No widzę że zaszalalas Mel. 
M: Ja bym skończyło godzinę wcześniej ale to on ciągła mnie po sklepach. 
L: Ta jasne. 
M: Dobra wiecie co koza ja coś na obiad zrobię co?? 
N: Taak proszę. 
Uśmiechnęłam się i weszłam do kuchni. Wyciągnęłam składniki potrzebne do zrobienia obiadu. I już po 2 godzinach z piekarnika wyjmowałam nasz obiad czyli pizza własnej roboty. 
Przygotowałam stół i zawołałam chłopców na posiłek. Pierwszy wleciał Niall, później Zayn Harry Louis. 
M: Gdzie Liam ?? 
H: Zamknął się w pokoju. 
M: Dobra chłopcy nakladajcie sobie ja zaraz wrócę.  
Wybiegłam z kuchni I wbiegłam na górę.  Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiadał.  Dobrze ze mamy jeszcze wejście przez łazienkę.  Wbiegłam przez te drzwi. Liam stał do mnie tyłem i rozmawiał przez telefon. 
L: Tak dokładnie. .. tak 50... dobrze. .. dziękuję. ..miłego dnia...
M: Z kim rozmawiałeś? ?
L: Emm.. Mela co ty tu robisz? ? 
M: Wolałam was na obiad nie przyszedłeś. Wystraszyłam się I przyszłam zobaczyć czy wszystko okej. 
L: Tak kochanie wszystko okej. Chodźmy na ten obiad głodny jestem. 
Objął mnie w talii i zeszliśmy na dół do kuchni. Zajęliśmy wolne miejsce i zjedliśmy w spokoju obiad. 
Z kim rozmawiał Liam?? A jeżeli on mnie zdradza?? Jeżeli jest tak jak wtedy i on wcale mnie nie kocha. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Kiedy wszystko juz posprzątałam była 17. Weszłam do łazienki i nalałam sobie wody do wanny. Wzięłam odprężającą kąpiel.  40 minut później wyszłam z wanny. Wytarłam swoje ciało a następnie owinęłam się ręcznikiem.  Do kontaktu podłączyłam lokówkę. Kiedy była już nagrzana to podkręciłam końcówki włosów. Następnie zrobiłam makijaż I kiedy twarz i włosy były ogarniete weszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej sukienkę na dzisiejszy wieczór i buty. Z szafki wyciągnęłam bieliznę. Wszystko położyłam na łóżku.  Ubrałam się i popsikałam się perfumami.
Do małej torebeczka włożyłam telefon i gotowa zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopcy.  Dołączyłam do nich. 
Z: A ty gdzieś się tak odstawilaś??
M: Liam zaprosił mnie na randkę. Gdzie on jest. 
Lou: Nie wiem odstawiony wyszedł z domu. 
Równo o 19 zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam.  Stał w nich Liam. 
L: Ślicznie wyglądasz.  
M: Dziękuję kochanie moje. 
Pocałowałam go. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę.  Chwila chwila czy to limuzyna. 
Szofer otworzył nam drzwi,abyśmy weszliśmy do środka.  Kiedy zajęliśmy swoje miejsca. Liam otworzył czerwone wino. Nalałam nam po kieliszku i podał mi jeden. 
L: W tej chwili chciałem cie przeprosić za to wszystko co zrobiłem do tej pory. Mam nadzieje ze mi wybaczysz.  Kovhanie żałuję tego wszystkiego. Kiedy przyszedł do mnie list byłem załamany. Zrozumiałem ze straciłem mój cały świat.  Mojego największego skarbu.  Wybaczysz mi ??
Nie mogłam nic powiedzieć. W oczach miałam łzy.  
M: Kocham Cię idioto. 
Powiedziałam to i usiadłam mu na kolana. 
L: Czy mam to rozumieć za tak?
M: Tak Liam.
Samochód stanął.  Szofer znów otworzył drzwi. Liam Wysiadł pierwszy i pomógł mi. Byliśmy pod restauracja. Ta w której byliśmy na pierwszej randce. Weszliśmy do środka. Kelner wskazał nam stolik. To ten sam co wtedy. Usiedliśmy.  
L: Poznajesz to miejsce. 
M: Oczywiście że tak tutaj spędziliśmy nasza pierwsza randkę.  
W tej chwili podszedł do nas kelner. Zamówiliśmy jedzenie a po 30 minutach postawiono nam je na stół. Zaczęliśmy jeść.  
L: Smakuje ci?
M: Oczywiście.  Jest pyszne. 
Po skończonej kolacji do stolika podszedł kelner z wielkim bukietem róż.  Dał go Liam'owi, a ten podszedł do mnie I wręczyl  go. Przytuliłam go. Kiedy odkladalam bukiet na stół Liam ukleknal na jedno kolano. Kiedy to zobaczyłam do oczy znów na leciały mi łzy.  
L: Nie płacz kochanie. Wiem że dużo przeskrobalem ale zmienię się.  A teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie. Melanie Black czy zostaniesz moją żoną??
Nie mogłam ich powstrzymać. Same wdzierały się na powieki i zlatywała po twarzy. 
M: Liam ja...

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Bo i jest rozdział 39. Spodziewaliśmy się tego?
Dzisiaj bardzo krótkie ogłoszenia, ponieważ jestem mega zmęczona.  Proszę was komentujcie. Życzę miłej nocy. 

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 38:

***Tydzień Później***
Właśnie podjechaliśmy pod dom chłopców w Londynie. Jednak babcia zgodziła się na sprzedanie swojego domu i wprowadzenie do naszego. Wzięliśmy nasze walizki i weszliśmy do środka.  W progu przywitał nas radosny głos Niall'a. 
N: Liam wkońcu wróciłeś bardzo się za tobą....  Melanie !!!
Podbiegł do mnie i przytulił. 
M: Cześć Horanku. 
Z pozostałą reszta przywitałam się później.  Gdy przylecieli przez do nośny krzyk Niall'a. 
Liam zaniósł walizki do pokoju a ja poszłam z chłopcami do salonu. 
Lou: No widzę ze nie zostałaś panią White.
M: No tak. Coś mi nie wyszło.  
Uśmiechnęłam się do chłopaka a on mnie przytulił.  
M: Ale nie gadamy o mnie.  Pogadajmy o waszym życiu miłosnym.  
Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy. Lou i El się pokłócili i grozi im zerwanie, Niall jest z Danielle, Perrie i Zayn się zaręczyli, a Hazz jak to Hazz co noc inna. 
M: No widzę że dużo się na zmieniało przez ten rok. 
Z: U ciebie też. 
Zaśmiał się i mnie przytulił.  
L: Malik trzymaj swoje łapska z daleko zrozumiano ?!
Z: Tak jest. Przepraszam. 
Liam podszedł do mnie, usiadł obok i mocno przytulił.  
M: Mój zazdrośnik.
L: Ja no co ty. 
N: Dobra to chyba trzeba to uczcić ze Melanie wróciła. Idziemy dzisiaj na imprezę z dziewczynami. 
Z: To ja idę dzwonić. 
Chłopak wyszedł z pokoju i po chwili wrócił.  
Z: Dziewczyny będę tutaj o 19. 
Lou: Dobra a co chcecie na obiad. 
L: Dzisiaj Melanie wybiera.
M: Mmm. No to proszę o tortille.
Lou: Już dzwonię.  

***30 minut później***
Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy jeść. Kiedy skończyliśmy była 18.30 wiec szybko weszliśmy do pokoju. Z walizki wyciągnęłam ciuchy na imprezę.  Do sukienki dobrałam jeszcze buty 
torebkę i kurtkę.  Wszystko położyłam na łóżku i poszłam do łazienki. Podłączyłam lokówkę do prądu, a ja weszłam pod prysznic. Kiedy byłam już odświeżona zrobiłam makijaż i podkręciłam włosy. W ręczniku wróciłam do pokoju gdzie czekał już gotowy Liam.  Przebrałam się szybko i złapałam Liam'a za rękę.  
L: Już możemy iść. 
Kiwnęłam głową na tak. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół.  Chłopcy już czekali. Z pełnym uśmiechem ruszyliśmy w kierunku klubu Night Rose. 
Kiedy już w końcu byliśmy na miejscu.  Dziewczyny były już w środku. Dlatego tez chłopcy zrobili taka jakby ,,zasłonę" żeby zrobić im niespodziankę.  
D: No w końcu jesteście.  
E: Liam jak się  czujesz??
L: Bardzo dobrze dziękuję.  
E: Jak to bardzo dobrze?!!
L: A dlaczego miałbym czuć się źle.?
P: Kurwa człowieku Mealnie wyszła za tego twojego kuzyna  a ty się czujesz bardzo dobrze!!! Ty ja kurwa kochasz czy nie??!!!!!
M: Pezz spokojnie.  
Wyłoniłam się zza chłopców.  
P: Jakie kurwa spokojnie.... ty zostawiłaś nas i pojechała do polski po czym wyszłaś za..
Chwila przerwy i ciszy. 
P: Melanie!!! 
Rzuciła się na mnie, a za nią pozostałe dziewczyny. 
M: Kurwa udusicie mnie!
Odsunęłyśmy się od siebie, a raczej to one ode mnie. 
L: Już jesteśmy szczęśliwi?
M: Tak. 
L: No to zaczynamy zabawę! !

***6 godzin później***

Właśnie weszliśmy do pokoju Liam'a. Ściągnęłam z siebie ubranie wierzchnie( czyt. Kurtka buty i sukienka) i położyłam się spać.  Chwilkę później dołączył do mnie Liam. Oparłam głowę o jego tors i zasnęłam. 
Obudziłam się około godziny 10. Mojego chłopaka nie było już w łóżku. Założyłam na siebie jego koszulkę i zeszłam na dół. Było cicho. 
M: Chłopcy??!!
Nikt się nie odezwał. Nikogo nie ma. No trudno.   
Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie czyli 2 kanapki z serem żółtym i kawusie. Usiadłam na krześle barowym i zjadłam. Wróciłam do pokoju i zaczęłam układać ciuchy swoje ciuchy w szafie. Po dwóch godzinach wszystko było już ułożone.  Chłopców jak nie było tak nie ma. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer mojego chłopaka.  Po paru sygnałach odebrał. 
L: Mela coś się stało? 
M: Nie nic ale gdzie jesteście? ?
L: Kotku my jesteśmy w studiu. Rano zaspaliśmy i zapomniałem ci napisać.
M: No dobrze a o której będziecie?
L: Około 19 powinniśmy być w domu.
M: No dobra. Niech będzie.
L: Przepraszam kotku. Postaram się wrócić jak najwcześniej
M: No dobra wkońcu to twoja praca. Pa
Rozłączyłam się.  Kurwa nienawidzę tego ze mamy dla siebie tak mało czasu. Te jego trasy nagrania teledyski wywiady, a kiedy czas dla mnie.  No tak czas dla mnie jest wtedy kiedy przychodzi do domu zmęczony i idzie od razu spać.  Z tą oto myślą znów weszłam do naszego pokoju i przebrała  się w czyste ciuchy. Postanowiłam iść zrobić zakupy. Przebrałam się i pomalowałam.
Gotowa zeszłam na dół i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. 
***30 minut później***
Właśnie wróciłam do domu. Zakupy położyłam w kuchni i wróciłam do przedpokoju. Ściągnęłam buty I sweterek. Gdy wróciłam do kuchni zaczęłam przygotowywać obiad. Kiedy wszystko było gotowe nałożyłam sobie na talerz i zaczęłam jeść.  Po zjedzonym obiedzie zaczęłam sprzątać w kuchni. Gdy wszystko było gotowe położyłam się w salonie na kanapie i zasnęłam.  Obudziłam się o 19.26. Chłopców jeszcze nie było.  Wybrałam numer każdego z nich ale żaden nie odbierał. Poszłam na górę i nalałam sobie wody do wanny. Rozebrałam się i weszłam do niej. Powoli zaczynałam się odprężać. Wyszłam z wanny 40 minut później. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Nadal nikogo nie było.  Ściągnęłam z siebie ręcznik i podeszłam do komody z bielizną.  Wyciągnęłam czysta a następnie szybko ją na siebie ubrałam.  Założyłam jeszcze na siebie spodenki i zeszłam na dół.  Weszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego.  Usiadłam na blacie i go wypiłam.  Kiedy myłam szklankę ktoś objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.  
M: Kochanie puść mnie. 
Jeszcze mocniej ścisnął.  Liam się stęsknił. Uśmiechnęłam się sama do siebie. 
M: Liam kochanie to boli. 
K: Stęskniłem się za tobą skarbie. Czemu mi uciekłaś?
Odwróciłam się do niego twarzą.
M: Ksawery co ty tu robisz?!
K: No jak to co przyjechałem po ciebie. 
M: Ja cię nie kocham Ksawery!!
K: Słuchaj kurwa jedziesz ze mną i się nie odzywaj!
Jego ręce powoli zaczynały ściągać moje spodenki. 
M: Co co ty robisz?
K: Spokojnie kochanie ze mną nic ci nie grozi!! Ściągnął moje majteczki i posadził na blacie. Z oczu zaczynały lecieć łzy.  
M: Zostaw mnie ty zasrany zboczeńcu. 
Nie potrzebnie się odzywałam, ponieważ po chwili poczułam piekący ból na moim policzku. Chłopak ściągnął z siebie spodnie z bokserkami I bez ostrzeżenia wszedł we mnie. Bolało jak cholera. 
M: Zostaw Mnie !!
Chłopak nie reagował. 
M: Zostaw mnie proszę!! 
Dale nie reagował.  Teraz podniósł mnie i przeniósł do sypialni mojej i Liam'a. Położył na łóżku i wyszedł ze mnie. Klęknął nad moją twarzą i wsadził swojego koleżkę do moich ust. 
K: Ssij!. 
Zrobiłam co chciał nie chciałam zostać jeszcze raz uderzona. Z oczu wyleciały mi już chyba wszystkie łzy.  
M: Dlaczego to robisz??
Wyjąkałam. 
K: Ty szmato pytasz się jeszcze dlaczego. Kurwa dlatego ze ośmieszyłaś mnie na oczach rodziny, znajomych. Wystawiłaś i mój plan się nie powiódł.
Powiedział i spuścił mi się w usta. 
K:Połknij! 
Połknęłam jego spermę. 
K: Grzeczna dziewczynka. Tylko pamiętaj nikt ma się o tym nie dowiedzieć.  
Zaczął się ubierać.  Kiedy był przy drzwiach odezwałam się.  
M: Jaki plan?!!
K: Jesteś taka naiwna. Nasz ślub i inne rzeczy były zaplanowane przeze mnie, Mike'a i Fabiana. Ty byłaś zajebaną suka która brała w tym udział.  Ten gościu który obmacywał cię w klubie to jest jeden z naszych ludzi. 
Powiedział I trzasnął drzwiami. Nie mogłam to uwierzyć.  Przykryłam się po kołdrą i zaczęłam płakać.  Po 10 minutach zasnęłam.  Obudził mnie krzyk Liam'a. 
L: Chłopaki! !!!
***Oczami Liam'a***
Do domu wróciliśmy po 22. Kiedy weszliśmy od razu poszedłem do swojego pokoju. To co tam ujrzałem wkurwiło mnie. Melanie spała całą zapłakana. 
L: Chłopaki! !!
Kiedy krzyknąłem moja księżniczka otworzyła oczy. Były czerwone od płaczu. Na pewno coś się stało.  Chłopcy przybiegli parę sekund później.  
Z: Co się stało? ?
L: Ktoś tu był!  
Z: Jak przecież wzmocniliśmy ochronę. Nikt nie dał by rady. 
Podszedłem do łóżka na którym leżała Mel. Usiadłem obok niej, a ona bardziej przykryła się kołdrą.  
L: Chłopaki poczekajcie za drzwiami. 
Wyszli z pokoju. 
Wziąłem moja księżniczkę na kolana,a ona nadal nie odstępowała kołdry na krok. Kiedy przytuliła się do mnie zaczęła płakać.  Odkryłem trochę od niej kołdrę.  Tak jak myślałem była naga. Przytuliłem ją bardziej do siebie. 
L: Kto ci to zrobił? 
Popatrzyłem jej w oczy. Miała je całe zapłakane. 
L: Mel czy to Mike albo Fabian??
Kiwnęłam głową na nie. 
L: No to kto?
M: On... on...on tu za mną przeleciał Liam... on jest z nimi w gangu... to on to zrobił. ..
L: Melanie a ten on to kto to jest??
M: Ksawery Liam to Ksawery. 
L: Mój kuzyn?!!
Kiwnęłam głową na tak. 
L: Zabiję skurwysyna i przyniosę ci jego głowę.  Ale moment przecież miałaś za niego wyjść.  
M: To był uch plan Liam. Ja się boję. 
Przytuliła się bardziej. 
L: Już dobrze. Nikt cię więcej nie skrzywdzi. Chłopaki! !!!
Znów weszli do pokoju. 
H: No i co??
L: Ja to co?? Mike Fabian i uwaga Ksawery wrócili. 
----------------------------------------------------------------------------------
Hejaszki misie moje <3 
Wracam do was z tygodniową przerwą :) Jak wam się podoba rozdział. Dajcie znac w komach :3 Kolejny rozdział może pojawić się jutro lub w poniedziałek zależy czy będę miała czas pisać.
5 kom=next :3 
Miłego Dnia
Sandra xx