niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 14 :

Kiedy weszłyśmy nie wierzyłam własnym oczom. Byli tam moi chłopcy. Za którymi tak bardo tęskniłam.
M: Chłopcy!!
Zapiszczałam i rzuciłam im się na szyję.  Wszystkim po kolei. Oprócz Liama bo ten siedział na kanapie i nawet nie wstał.  Podeszłam wiec do niego i usiadłam mu na kolanach i podniosłam mu głowę żeby na mnie popatrzył.
M: Nie przywitasz się ze mną.
L: Nie wiem czy chcesz.
M: Ej nie smutaj Jasne że chce. A teraz mnie przytul.
Liam objął mnie swoimi ramionami a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. 
M: Możemy pogadać na osobności. 
L:  Oczywiście po to tu przyjechałem. 
Wstaliśmy z kanapy i poszliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. 
M:  A więc Liam. Myślałam nad wszystkim co się zdążyło i wywnioskowała ze powinniśmy zostać przyjaciółmi.  Ja nie będę umiała ci wybaczyć zdrady. Przepraszam taka już jestem i się nie zmienię.  Możesz mieć do mnie żal ale ja proponuję przyjaźń. 
L: Nie Mel proszę cię. Tylko nie przyjaźń. Ja nie chce się z tobą przyjaźń. Chce z tobą być, kochać cie, kochać się z tobą.  Czy ty tego nie rozumiesz? 
M: Liam nie wiem co powiedzieć.  
L: Nie mów nic tylko mi wybacz. 
M: Tego nie zrobię. Nie potrafię, nie umiem. Przyjaźń albo zero.
L: Wybieram zero. Jeśli nie mogę z tobą chodzić to przyjaźnić tym bardziej. Dziękuję że powiedziałaś mi swoje zdanie, a teraz lepiej wyjdę, bo boje się ze któreś z nas powie o jedno słowo za dużo. 
Byłam w szoku nie mogłam nic powiedzieć.  Patrzyłam tylko jak się wycofuje i trzaska drzwiami. Było mi tak smutno,ale nie umiem mu wybaczyć. Nie po tym co zrobił.  Z płaczem rzuciłam się na łóżko.  Po chwili poczułam jak się podnoszę.  Oznaczało to ze ktoś usiadł na moim łóżku. Podniosłam się powoli. Był to nie kto inny jak Harry. 
H: Hej mała. Co się stało pomiędzy tobą a Liam'em. Wyszedł taki wkurwiony ze myślałem ze wyrwie wam drzwi wejściowe.
M: Powiedziałam mu tylko ze nie potrafię mu wybaczyć i ze proponuje przyjaźń albo zero, a on wybrał zero. Więc sobie stąd poszedł.  
H: Ale wiesz że to widać jak go kochasz. Nie uciekniesz przed tym. Zrobisz dla niego wszystko tak jak on dla ciebie. No ale dobra skończy o tym gadać. Cieszmy się naszym wspólnym chrześniakiem lub chrześnicą. 
M: To ty jesteś przyszywanym bratem Eric'a ?
H: TAK tak to ja Harry Styles. Przyszywanym brat Eric'a Grey'a. 
M: Haha tak za wami tęskniłam. Czyli co tak jakby nie musimy iść już na kawę?
H: No nie ale Eric dostał bilety na niedzielny koncert i mam nadzieje że się zjawicie. 
M: No oczywiście ze będziemy.  
H: Trzymam za słowo, a kiedy wracasz do domu?
M: Myślałam żeby zostać tu do porodu dziecka a później żeby pomóc trochę Emily. 
H: A nie tęsknisz? Za mamą ? Za nami ?!
M: Tęsknię i to bardzo ale jednak Em jest teraz w większej potrzebie niż mama czy wy. 
Z Harrym gadałam bardzo długo dopiero jakoś o 20 skończyliśmy rozmawiać.  Byliśmy tak padnięty rozmową ze zasnęliśmy  nawet nie wiedząc kiedy. 

Nazajutrz rano obudził mnie dzwoniący telefon. Podniosłam się powoli żeby nie obudzić Hazzy który spał na moich nogach. Odebrałam telefon jak się okazało była to moja mama. Dzwoniła po to by się dowiedzieć co u nas. Jak się czujemy? Jak dzidziuś? Podstawowe pytania mamy martwiącej się o córki.  Skończyłam z nią rozmowę po 30 min. Harry już nie spał i się na mnie patrzył. Wstaliśmy z łóżka i razem zeszliśmy na dół.  Przywitała nas 5 osób.  
Lou: No w końcu wstaliście ile można na was czekać.  
M: Nie denerwuj się tak bo ci zmarszczki wyskoczą panie Marchewko. 
L: To nie było śmieszne.  
M: Też Cię kocham Lou a teraz daj mi jeść !!!
Z: A ty się w Niall'a bawisz.
M: Zayn słońce nie jadłam nic od wczorajszego śniadania. Chcesz coś jeszcze powiedzieć.  Z: Nie przepraszam ze się odezwałem.
M: No i żeby mi to był ostatni raz. A teraz jeść! !
Usiadłam do stołu obok Malik a i zaczęłam jeść śniadanie.  Po śniadaniu po każdym posprzątałam i dołączyłam do nich w salonie. Nie widziałam nigdzie Liam'a, a przecież każdy z chłopców tutaj nocował.
M: Chłopcy, a gdzie jest Liam?
Lo: On jest w swoim pokoju, powiedział ze z niego nie wyjdzie żeby na ciebie nie patrzeć.
M: Aha okej. Wiecie co ja pójdę do siebie trochę się odświeżyć.
Wyszłam z salonu se łzami w oczach. Liam stał na schodach i wszystkiemu się przysłuchiwał. Ominęła go na schodach,ale w ostatnim momencie złapał mnie za rękę.
Wyrwałam mu rękę i czym prędzej pobiegłam do łazienki.  Zamknęłam drzwi i włączyłam laptopa. Następnie puściła muzykę i zaczęłam się ubierać.  Krótkie spodenki, top crop i jestem gotowa. Postanowiłam posprzątać trochę. Po 30 min wszystko było gotowe. A ja nie miałam co robić. Więc zeszłam na dół. Wszyscy z Liam'em siedzieli w salonie. Usiadłam między Zayn'em a panem głodomorem. Przesiedzieliśmy tak całe popołudnie. Jakoś o 18 poszliśmy z chłopakami na spacer. Oczywiście nie obeszło się bez autografów i zdjęć. Do domu wróciliśmy jakoś o 21. Porozchodziliśmy się do swoich pokoi. Kiedy tylko weszłam wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic,zmazałam makijaż i wróciłam do pokoju. Wzięłam książkę i położyłam się do łóżka.  Och uwielbiam książki Jessici Verdi, a zwłaszcza Moje życie od teraz. Książkę skończyłam czytać około godziny 23. Odłożyłam ją i odpłynęłam do krainy Morfeusza. 



Obudziłam się około godziny 4. Ja naprawdę jestem nie normalna.  Wyszłam z łóżka i zeszłam na dół napić się wody. W kuchni był Liam.  Obeszłam go i nalałam sobie wody do szklanki. Oparłam się o meble i piłam spokojnie wodę. 

L: Dlaczego nie możesz mi wybaczyć?
M: Liam nie zaczynaj. Powinieneś wiedzieć.
L: Wiem że popełniłem błąd, ale zrozum musiałem. Gdybyś znała prawdę to możliwe że byś mnie zrozumiałą.
M: To mi ją powiedz Liam.
L: Nie jeśli się dowiesz, to będzie ci groziło jeszcze większe niebezpieczeństwo niż teraz.
M: O czym ty człowieku mówisz?
L: Po prostu nie mogę ci powiedzieć, a teraz dobranoc.
Tak po prostu wyszedł z kuchni. Po chwili powtórzyłam jego ruch i skierowałam się do swojego pokoju. Położyłam się i próbowałam zasnąć.



E: Melanie wstawaj już 10!! 

Ocknęłam się i popatrzyłam na siostrę, która stałą z tacą w ręce. Usiadłam na łóżku a ona postawiła tace na moich udach. 
M: Jesteś najlepszą siostrą na świecie.
E: Heh tak wiem wiem a teraz jedź jedziesz dzisiaj z chłopakami na zakupy. 

Zaczęłam jeść śniadanko. Niby zwykłe kanapki i kawa ale jednak robione z miłością siostrzaną. Szybko wpałaszowałam śniadanie i zaczęłam się ubierać. Wybrałam ciuchy i wzięłam je do łazienki. Tam szybko przebrałam się, pomalowałam a włosy związałam w kucyk. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekali już chłopcy. Wzięłam listę od Emily i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do największego marketu w Nowym Jorku. Szybko wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka. Każdy dobrał się w pary. Każda z par dostała inne działy. Ja byłam w parze z Loczkiem. Wzięliśmy swoją listę i ruszyliśmy w głąb sklepu. Kiedy byliśmy zadzwoniłam do reszty grup żeby szli juz do kas. Zapłaciliśmy za zakupy, chłopcy oczywiście je wzięli i poszliśmy do samochodu. Tam W sądzili my zakupy do samochodu i odjechaliśmy. Pod dom podjechaliśmy 20 min później.  Wysiedliśmy z samochodów ja poszłam odtworzyć im drzwi. Po chwili wszyscy byli już w kuchni a ja do nich dołączyłam. Emily poszła do Eric'a, wiec mieliśmy cały dom dla siebie. Po układałam zakupy do szafek i lodówek i poszłam do chłopców którzy siedzieli w salonie. 

M: Chłopcy co robicie?
H: Jak na razie się nudzimy.  
M: Chodźmy dzisiaj na imprezę.  Byłam ostatnio w takim klubie. Spodoba wam się.
Lou: No to mamy już plany na dzisiejszy wieczór. 
M: Jej idziemy. To ja zadzwonię do przyjaciółki, może pójdzie z nami. 
H: uuuu kolejna laska.
M: Myślałam że ci wystarczam. 
Wystawiam język Styles'owi a on mnie przytulił.  Wygramoliłam się z jego objęć, aby zadzwonić do Steph. Odebrała po 3 sygnałami. 
S: Halo Mel. 
M: Cześć przyjaciółeczko. Co powiesz na spędzenie ze mną i z pięcioma super chłopakami dzisiejszego wieczoru w tym klubie co byłyśmy ostatnio. 
S: Jak impreza to ja chętna i jeszcze chłopcy to już w ogóle.  Będę u ciebie o siódmej.
M: Oke. Pa
S: No pa. 
Z: I co twoja przyjaciółka idzie z nami?
M: Tak będzie tu o siódmej.  Więc mamy jeszcze trochę czasu.
Z: No to super. Oglądnijmy jakiś film.
M: Świetny pomysł. Włączmy 3 metry nad niebem.
H: Nie piłę.
Zaczęliśmy się kłócić oni oczywiście wygrali chłopcy. Nienawidzę horrorów, wiec żeby nie widzieć strasznych momentów wzięłam małą poduszkę.  Oczywiście podczas filmu nie obeszło się bez moich pisków. W połowie filmu przytuliłam się do Styles'a i zasnęłam. Obudzili mnie chłopcy.
N: I jak podobał ci się film?
M: Heh nawet nie wiesz jak bardzo Niall. Która godzina?
Lo: 18.30
M: Kurde już. Trzeba się ubierać Steph za chwilę przyjdzie.
Zerwałam się z kanapy i pobiegłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy sukienkę. Założyłam ją szybko na siebie. Do kompletu dobrałam czarne szpileczki i krótką ramoneskę. Buty założyłam na siebie a kurtkę położyłam na łóżku i poszłam do łazienki. Zrobiłam mocny makijaż i równo o 19 zeszłam na dół. Na przed pokoju stała Stpeh z Emily.
M: Cześć dziewczyny
S: Jejku ślicznie wyglądasz.  
M: Dziękuję.  Chłopcy za minutę widzę was wszystkich na dole!!
A no i zapomniałam dodać że Steph jest directioner. I gdy tylko chłopcy zeszli na dół ona wstrzymała  powietrz. 
M: Zayn, Niall, Liam,Lou,Harry to jest Stephanie moja najlepsza przyjaciółka  od dziecka. Stephanie tobie nie musze ich chyba przedstawiać.
S: O Jejku oczywiście że nie. Bardzo miło mi was oznaczać. Nie wiedziałam ze masz takie znajomości.  
M: Aha no widzisz. Trza uwierzyć trochę więcej w przyjaciółkę.  A teraz może chodźmy. 
Paul (Liam Hemsworth)
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do Malibu Club. Na miejsce dotarliśmy po 20 min. Gdy tylko weszliśmy do moich nozdrzy doleciał zapach alkoholu  papierosów i potu. Zajęliśmy z chłopcami jakiś wolny stolik i juz po chwili Lou i Zayn poszli po drinki. Piliśmy jednego za drugim. Po jakimś 3 poszłyśmy z Steph zatańczyć. Probowałyśmy robić to w rytm muzyki ale nam nie wychodziło,  wiec tanczyłyśmy po swojemu. W pewnym momecie poczułam ramiona oplatające się wokół mojej tali. Myślałam że to jeden z chłopców wiec nie przestałam tańczyć.  Ale gdy zobaczyłam wzrok Steph na tym ktosiu  to się zlękłam. Odwróciłam się do niego twarzą. Miał pięknie zbudowaną szczękę, cudowne niebieskie oczy które wpatrywały się w moje. Poczułam na swoich policzkach piekące znamię. 
P: Jestem Paul
M: Melanie.
P: Miło mi cię poznać. Pięknie tańczysz.
M: Dziękuję
P: Mogę postawić ci drinka.
M: Oczywiście.
Razem z Paul'em udaliśmy się do baru. Gdzie zamówiliśmy po drinku. Gdy dostaliśmy je w swoje ręce poszliśmy do moich przyjaciół. Przedstawiłam im chłopaka, a oni od razu znaleźli wspólny język. Jakoś po 2 zaczęliśmy zbierać się do domku. Wymieniliśmy się z Paul'em numerami. Oczywiście Steph została na noc.

Obudził mnie głośny huk. Podniosłam się szybko i zobaczyłam że na podłodze leży obolała Steph. 
M: Kochanie nie nauczysz się już latać.
S: Haha bardzo śmieszne ty pomóż wstać a nie się śmiejesz.
Wyciągnęłam do niej rękę a ona zciągnęła mnie na dół. 
M: Jesteś nie normalna. 
Śmiałyśmy się tak dopłóki do pokoju nie wszedł głodomorek. Podniosłyśmy się i razem z nim zeszłyśmy na dół.  W kuchni siedzieli już chłopcy. Gdy tylko weszłam dałam każdemu po tabletce. Zrobiliśmy sobie śniadanie i zjedliśmy je w wspólnym gronie. Po śniadaniu Steph wyszła. Ja poszłam do pokoju kiedy zadzwonił mój telefon. Podbiegł szybko i odebrałam. Był to Paul. Umówiliśmy się na 7 dzisiaj wieczór. Byłam taka szczęśliwa. Naprawdę jest z niego fajny chłopak. O Fabianie też tak mówiłam na początku. Fajny chłopak, będzie nam razem cudownie, a co później wyszło alkohol,dyskoteki,narkotyki, seks, wyścigi no i oczywiście dziecko. Moja mała Kate. Po powrocie do Londynu będę musiała ją odzyskać. To w końcu ja ją urodziłam i to ja powinnam ją wychowywać, nie jakaś obca baba. 
E: Melanie !!!!
Zeszłam szybko na dół.
M: Coś się stało?
E: Nie chciałam zobaczyć gdzie jesteś.
M: Emily dzisiaj wychodzę z takim fajnym chłopakiem.
E: Oczywiście idź mała. zabaw się jesteś młoda.
M: Heh oczywiście. Ej na kiedy ty masz tak wgl termin?
E: Początek września koniec sierpnia.
M: Czyli to już nie długo. Tak się cieszę. Będę wspaniała chrzestną obiecuję. 
E: Oczywiście że będziesz. Chcesz herbaty.
M: Tak chce ale ty siedź a ja pójdę zrobić. 
Wyszłam szybko z salonu i poszłam do kuchni. Zrobiłam 2 herbaty i wróciłam do salonu. Podałam Em herbatę i znów zaczęłyśmy rozmawiać. My się chyba nigdy nie nagadamy. Jutro chłopcy mają ostatni koncert i wracają do Londynu.  Znowu będę się musiała z nimi rozstać. 

Właśnie przyszedł po mnie Paul. Ubrana w sukienkę i szpilki zeszłam do niego. Przywitałam się i poszliśmy. Kino, kolacja, bardzo długa rozmowa i wracamy do domu. Gdy tylko weszłam przebrałam się i położyłam spać.

Rano wstałam o 10. Oczywiście o 17 zaczynał się koncert więc musiałyśmy tam być około 16. Dzień jak codzień wstałam rano. przebrałam się zjadłam śniadanie, wyszłam na zakupy i nim się obejrzałam była 15.30. Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam się przygotowywać na koncert. Założyłam na siebie krótkie jeansy i czarny crop top. Do tego dobrałam jeszcze 
czarne convers'y.  Lekki makijaż włosy rozpuszczone i byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekała już na mnie Emily.
M: Ty chyba nie jedziesz?
E: Nie spokojnie ja tylko cię zawiozę.
M: W takim razie jedźmy. 
Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę Areny. 25 min później wyciągnęłam przepustkę i weszłam do środka. Nastęnie weszłam za kulisy gdzie życzyłam chłopakom powodzena. Moje miejsce było przed samą sceną. Koncert zaczął się równo o 17.Leciały piosenki a ja kojarzyłam tylko 2. Kiss You i Live while we're Young. Wszystko skończyło się około 20. Wsiedliśmy wszyscy do samochodu i razem wróciliśmy do domu. Pożegnałam się  chłopakami, ponieważ rano jadą a ja pewnie bedę spać i udałam się do swojego pokoju. Przebrałąm się w  piżamę i poszłam spać.


-------------------------------------
Uhuhu tutaj znowu ja. 
Mam nadzieję że rozdział się spodoba.
Chciałabym podziękować moim czytelnikom i osobą zostawiającym komentarze. 

Na koniec chciałam dodać że rozdział pojawi się w tym tygodniu ale dokładnie nie wiem kiedy, ponieważ pisze egzaminy w następnym tygodniu i muszę się uczyć.
Dziękuję za uwagę.
Życzę miłej niedzieli
Sandra x 

2 komentarze:

  1. Oby paul był lepszym facetem niż Fabian....

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na next i życzę powodzenia w egzaminach :* trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń