piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 35

PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKA POD ROZDZIAŁEM ZAWIERA WAŻNA INFORMACJE. 

Obudził mnie dzwoniący telefon. Hazz wypuścił mnie z misiaczka i odebrał go.
H: Kurwa !!!
M: Co się stało?
H: Moja mama trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Prowadziła samochód po pijaku i spowodowała wypadek.  Do tego wszystkiego ta druga osoba która brała udział w tym wypadku zmarła.
Podniosłam się szybko z łóżka i okrakiem usiadłam na Harry'ego. Przytuliłam go do siebie, a on wtuliłam mi się w szyję,
M: Wszytko będzie dobrze Harry.  Twoja mama z tego wyjdzie zobaczysz.
H: Dziękuję Melanie. Przperaszam ale musze się pakować.  Wracam do Londynu.
M: No dobrze.
Zeszłam z jego kolan i usiadłam obok.
M: Mogę jechać z tobą?
H: Masz dzisiaj sesję.
M: W dupie mam sesję. Ty jesteś ważniejszy. Sesja na którą tu przyleciałam odbyła się wczoraj wiec mogę ??
H: Jeżeli tylko chcesz.
M: Nie zostawię cię samego przecież.  Idę się pakować
Pocałowałam go w policzek I wybiegłam z pokoju. Drzwi od mojego były otwarte. Więc bez żadnych zahamowań wbiegłam do niego i od razu wyciągnęłam walizkę.
E: Gdzie ty jedziesz??
M: Mama Harry'ego jest w szpitalu. On jedzie to ja też.  W końcu to mój przyjaciel.
E: No dobrze. To ja zarezerwuje bilety.
M: Okej
Właśnie wrzuciłam do walizki ostatnia rzecz. Weszłam jeszcze do łazienki i wzięłam z niej kosmetyczkę. Kurwa przecież nie pojadę w piżamie.  Otwarłam szybko szafę i wyciągnęłam z niej jakieś wygodne ciuchy na podróż.
Przebrałam się szybko i poprawiłam włosy. Z walizka zbiegłam na dół gdzie czekał już Hazz.
M: Jak samolot??
E: Zarezerwowany. Pod wieść was?
A: Melanie wrócisz tutaj.
M: Nie mamo spotkajmy się już u babci w Polsce. Przylecę już tam.
A: No dobrze.

Emily wzięła kluczyki i wsiedliśmy do samochodu. 20 minut później byliśmy już na miejscu, a ja i Hazzy własnie odbieraliśmy swoje bilety. Dalej odprawa i to co zwykle. Zauważyłam że ostatnio bardzo dużo latam samolotami ale co tam.


****9 godzin później****
Właśnie jesteśmy w szpitalu. Mama Harry'ego jest przytomna ale w ciężkim stanie. Nie wiadomo kiedy z tego wyjdzie. Hazz jest bardzo smutny. Siedzi przy jej łóżku i mówi do niej a ona tylko na niego patrzy. Podeszłam do niego i przytuliłam.
M: Hazz wszystko będzie dobrze. Wyjdzie z tego.
H: Dziękuję że ze mną jesteś.
M: Zawsze będę Hazz zawsze.
Podniósł się i przytulił mnie.
H: Dziękuję nie mogłem sobie znaleźć lepszej dziewczyny... znaczy
M: Harry pomyślałam nad tym i możesz do mnie mówić dziewczyny.
H: Zgadzasz się?
M: Tak Harry.
Zbliżył się do mnie i złożył pocałunek na ustach.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek.
M: Hazz jesteś już zmęczony jedźmy do domu.
H: Chcesz jechać do chłopaków?
M: Możemy na chwile wstąpić.
Odwrócił się do mnie plecami i podszedł do mamy. U całował ja w czoło i wrócił do mnie. Z rękę wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do samochodu.  15 minut później byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka. Pierwszy przywitał nas Niall. Rzucił się na mnie.
M: Ja też się cieszę że Cię widzę Niall.
N: Stęskniłem się za tobą.
H: Nie wyjeżdżaj z takimi tekstami głodomorze.
N: A wy? No wiecie.
M: Tak kochany.
N: No to gratuluję ale Liam nie będzie zadowolony Harry.
H: Mam to gdzieś kocham Melanie i z nią będę.
L: Czy ja dobrze słyszałem Melanie ?
Do przedpokoju wszedł Lou. Kiedy mnie zobaczył zareagował tak samo jak Horanek.
M: Matko kevinku bo mnie udusisz.
L: Wróciłaś do nas?Powiedź że tak. Powinnaś porozmawiać z Liam'em. On jest w tragicznym stanie. Nie wychodzi z pokoju do nikogo nic nie mówi.  Jak je to tylko w nocy ,cały czas pije i pali.
Popatrzyłam na Harry'ego a on kiwnął głową na tak.
M: Dobra zaprowadź mnie do niego.
Louis pociągnął mnie za rękę i po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami pokoju Liam'a. Louis zapukał. Nikt nie odpowiedział.
L: Kurwa stary Melanie tutaj jest. W puść nas!.
Li: Jasne bo mam na czole napisane kretyn!
M: Liam proszę cię otwórz te cholerne drzwi.
Usłyszałam dudnienie podłogi, a po chwili dźwięk otwieranych drzwi. Drzwi uchyliły się lekko a głową Liam'a.  Chłopak od razu się uśmiechnął.
M: Mogę wejść?
L: Może lepiej pogadajmy na dole. 
M: Wpuść mnie do środka liam.
L: Wejdź ale ty Tomlinson zostajesz za drzwiami. 
Lo: No dobra dobra nic już nie robię. 
Wyminęłam liam'a i weszłam do środka. Na podłodze leżały same butelki po piwie i wódce, i oczywiście puste paczki po papierosach. 
M: Nie wiedziałam że aż tak to przeżywasz. 
L: Jesteś dla mnie...
M: Nie nie dokańczaj. Nie chce tego słyszeć. 
L: Widziałem zdjęcia z sesji. Są cudowne.
M: Dziękuję Liam. Kocha... znaczy Liam przyszłam tu żeby powiedzieć ci że jestem z Hazzą i proszę cię o to żeby wasza przyjaźń się przez to nie skończyła ani nie zepsuła. Ja tego nie chce rozumiesz? Wiem że będzie to trudne ale zrób to dla mnie Liam. 
L: Jak to jesteś ze Styles'em?!!!
M: Liam nie krzycz. Możemy zostać przyjaciółmi. 
L: Takimi jak ty i ten zdrajca. 
M: Liam przestań !!!!
Do pokoju wszedł Hazza. Patrzył na nas. 
L: Spadaj stąd zdrajco!
H: Słuchaj stary mam na to wyjebane czy się ze mną przestaniesz przyjaźnić i czy mi teraz walniesz bo wiem że mi się należy, ale kocham Melanie i chce z nią być. Powinieneś to zrozumieć. Jeżeli nie dla mnie to dla Mel. 
L: Wyjdź stąd!!!
Liam powoli zbliżał się do Hazzy z zamiarem uderzenia go. Stanęłam przed Hazzym i popatrzyłam Liam'owi głęboko w oczy. 
M: Liam proszę cię. Nie bij go i przestań pić i palić. 
Wzięłam Harry'ego za rękę i wyszliśmy z jego pokoju. 
H: Przepraszam. 
M: Nie masz mnie za co przepraszać, ale to był chyba zły pomysł.
H: Nie mów tak wszystko się ułoży. A teraz jedźmy już do ciebie. 
Zeszliśmy na dół.
Lou: I jak z Liam'em?
M: Lepiej nie mówić, ale my z Harry'm będziemy się już zwijać. Cześć chłopcy.
Z: Przyjdziecie jeszcze?
M: Może lepiej nie. Jesteśmy tu nie mile widziani. 
N: Przestańcie tak mówić Liam'owi przejdzie zobaczycie. Porozmawiam z nim.
M: No dobrze. To pa. 
H: Cześć. 
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Kiedy przyszedł do mnie sms. Chwilę zastanawiałam się co odpisać. Aż w końcu odpisałam.
H: Kto to ?
M: Emm... koleżanka.  
H: No dobra. 
Właśnie podjechaliśmy po dom. Wsiadłam z samochodu i weszłam do domu. Porozkładałam ciuchy w sypialni mamy i zasnęłam.  O 22 obudził mnie Hazz.  
H: Kocie chodź na kolacje. 
M: Nie jestem głodna chodźmy spać, ale najpierw się umyje.
Wstałam z łóżka wzięłam piżamę I poszłam do łazienki. Szybki prysznic i gotowe. Wróciłam do pokoju i zmieniłam się z Hazzą.  Położyłam się w łóżku i włączyłam laptopa. Odpisałam paru fanom na tt i fb. Po przeglądałam portale plotkarskie no i oczywiście na każdym znalazłam coś o sobie.
H: CO oglądasz? ?
Powiedział skacząc na łóżko.
M: Matko człowieku.  Zawału tu dostane.
H: Wyłącz tego laptopa i chodź spać misiu.
M: No momencik.
Właśnie zadzwoniła Dan na Skype'a. Odebrałam połączenie.
D: Cześć Kochanie jak się czujesz?
M: A bardzo dobrze. Jest o wiele lepiej od wczoraj.
Uśmiechnęłam się do Styleska.
D: Pewnie już wiem dlaczego. Jakiego teraz masz przystojniaczka??
Hazz wychylil się do kamery.
H: Cześć Danielle.
D: A więc Harry. No nie powiem ze nie.
M: On jest mój !!
D: Tak wm wm. Przyjdę jutro do was.
M: To zależy i której bo rano jedziemy do szpitala. Koło 15 możesz przyjść.
D:!Matko a co się stało?
H: Moja mama jest w szpitalu. Miała wypadek samochodowy.
D: Wszystko będzie dobrze Harry.

Matko już 2:30 a my jeszcze z nią rozmawiamy.
M: Dobra kochana ja..
Nie dokończyłam bo zadzwonił telefon Harry'ego. Chłopak odebrał.
H: Mamą... tak...oczywiście. ..dobrze jutro będę. .. dziękuję i dobranoc.
Kiedy odłożył telefon z jego oczu poleciały łzy.
M: Danielle poczekaj chwilę.
Odstawiłam laptopa na stolik nocny.
M: Kochanie co się stało?
H: Moja mama...ona ona ona umarła.
Nie odpowiedziałam. Przytuliłam Harry'ego i razem z nim zaczęłam płakać.
M: Kochanie tak mi przykro. Pojedziemy jutro po rzeczy.
H: Pojadę sam.
M: Nie zostawię cię teraz samego. Danielle ja muszę kończyć.
D: Oczywiście. Harry współczuję ci.
Rozłączyłam się i wróciłam do Hazzy.
M: Poczekaj przyniosę ci coś do picia.
Wstałam z łóżka i podałam Harry'emu szklankę wody.
H: Mogę cię przytulić??
M: Oczywiście. Położyłam się przed nim a on objął mnie i przyciągnął do siebie.
H: Dziękuję Melanie. 
M: Śpij Harry. 
Chłopak przytulił mnie mocniej i już po chwili zasnął.  Próbowałam tez ale za bardzo męczyła mnie sprawa z Liam'em. Koło 3:30 zasnęłam.  

Obudziłam się 3 godziny później.  Chodź próbowałam zasnąć nie udało mi się.  Wyswobodziłam się z objęć Harry'ego i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam czyste ciuchy i w łazience się w nie przebrałam. Do pokoju wróciłam już odświeżona. Misio jeszcze 
spał więc wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie zrobiłam śniadanie.  Na tacy zaniosłam je Hazzie do łóżka. 
Kiedy weszłam to właśnie się obudził. Usiadłam koło niego i podałam mu śniadanie.  
H: Dziękuję misiu. 
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi. 
H: Kochanie co się stało? 
M: Nic Hazz jedź.  
H: Przecież widzę.  
M: Naprawdę nic a teraz jedź bo musimy jechać do szpitala. 

Właśnie wyszliśmy ze szpitala. Harry dowiedział się co musi zrobić. 

**3 dni później***
Wróciliśmy właśnie z pogrzebu mamy Harry'ego. Biedny Hazz jest załamany.  Usiadł w salonie. Podeszłam do niego. 
M: Hazz jesteś głodny?
H: Nie dziękuję. 
I znów zaczął płakać. 
M: No dobrze. To może przygotuję ci kąpiel. 
H: Kochanie nic nie rób. Po prostu muszę zostać sam i chwilę pomyśleć.
Odwróciłam się i wyszłam. Weszłam do kuchni i przygotowałam obiad.  Po 45 minutach wszystko było gotowe. Porozkładałam wszystko na stole i weszłam do salonu. 
M: Hazz zrobiłam obiad. 
Bez słowa podniósł się i wszedł do kuchni. Poszłam za nim i razem w ciszy zjedliśmy obiad. Po obiedzie posprzątałam a Harry poszedł do sypialni.  Kiedy skończyłam poszłam do sypialni i wyciągnęłam z szafy czyste ciuchy. W łazience zrobiłam makijaż i gotowa wróciłam 
do pokoju. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi. Skierowałam się w stronę garażu. Otworzyłam bramę i wyjechałam z niego. 
Po 15 minutach byłam już pod marketem Bob's. Weszłam do sklepu i zrobiłam zakupy.  Zapłaciłam za nie i z reklamówkami udałam się do samochodu. Wsadziłam wszystko do bagażnika i pojechałam do domu. Wyciągnęłam zakupy i wniosłam je do kuchni. Porozkładałam wszystko. Harry'ego nie było w domu. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i wybrałam jego numer.  Odebrał po 3 sygnałach. 
H: Halo??
M: Harry gdzie ty do cholery jesteś? 
H: Spokojnie. Zadzwoniłem po Louis'a i poprosiłem żeby pojechał ze mną na cmentarz a później do domu chłopaków. 
M: Dlaczego do ich domu?
H: Musiałem wziąć jakieś ciuchy. 
M: Chcesz zostać tam na noc? I nie mów że nie bo wiem że tak. 
H: Chciałbym. Masz racje 
M: No dobrze to przyjedź jak będziesz gotowy. 
H: Dobrze. Kocham Cię. 
M: Tak wiem Harry. 
Rozłączyłam się. Znów wróciło to uczucie. Czuje znaczy wiem że Harry jest dla mnie kimś ważnym ale nie chłopakiem, bardziej przyjacielem. Osobą z którą mogę pogadać na każdy temat. Ale nie powiem mu tego. Nie teraz kiedy stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. Wyszłam z salonu i weszłam do sypialni. Z biurka wyciągnęłam dwie czyste kartki i napisałam do nich list do Harry'ego i Liam'a. 

Harry :)
Wiem że jestem dla ciebie kimś ważnym. Matko jak ci to powiedzieć. No dobra nie będę owijać w bawełnę. Po prostu nie czuję do ciebie tego co ty czujesz do mnie. Kocham Cię ale jak przyjaciela. Z mojej strony to się nie zmieni. Mam nadzieję że znajdziesz sobie dziewczynę która na ciebie zasłużyła. Wiedź że ja nią nie jestem. Nie przychodź do domu. Wszystkie rzeczy zostaną dostarczone razem z listem.  Przepraszam że mówię ci to w takim momencie ale nie umiem dłużej udawać. Proszę cię o to żebyś porozmawiał z Liam'em. Nie chcę żeby wasza przyjaźń uległa końcu. Na wyjaśnienie on też dostanie list gdzie napiszę mu że wszystko stało się z mojej winy. Ponieważ chciałam żeby był zazdrosny. Jeszcze raz cię przepraszam i dziękuję za to że jesteś wspaniałym przyjacielem. Chociaż nie wiem czy będziesz chciał się ze mną po tym przyjaźnić.
                                                                                                       Głupia Melanie <3 
List do Harry'ego gotowy. Jeśli nie wróci przez 3 dni to wrzucę to do skrzynki. Dobra teraz list do Liam'a.  O matko. 

Liam :3 
Piszę do ciebie ten list. Aby wyjaśnić ci całą tą sytuację. No to zaczynamy. Wtedy na Malediwach kiedy zobaczyłam cię z tą dziewczyną. Coś we mnie pękło. Wiedziałam że tym razem przesadziłeś i ci nie wybaczę. Jeszcze kiedy ona później przychodziła do domu to w ogóle.  Postanowiłam się na tobie zemścić. Chciałam żebyś poczuł się tak samo jak ja. Więc kiedy Harry przyjechał do Nowego Jorku postanowiłam to wykorzystać. Powiedziałam Hazzie parę miłych słów i został moim chłopakiem. Wiem że to świńskie ale nie myślałam wtedy o tym. Teraz kiedy Harry wprowadził się do was postanowiłam powiedzieć całą prawdę. Nie chcę aby twoja i Harry'ego przyjaźń rozwaliła się przez taką sukę jak ja. Myślę że kiedy przeczytacie listy które do was wyślę to wszystko sobie przebaczycie. Wiem też że użyjecie na mnie przeróżnych słów. No ale cóż. Mam nadzieję że po tym wszystkim przestaniesz pić i palić. Proszę cię o to. Mam nadzieję że zrozumiesz moje zachowanie. Na koniec chce dodać że nadal cię kocham lecz nie umiem ci tego wybaczyć. Może z czasem to minie, ale na pewno nie teraz. Dzięuję ci za wszystkie chwilę spędzone razem. Mam nadzieję że kiedyś się jeszcze zobaczymy. Jak an razie nie masz po co mnie szukać. Wyjeżdżam z Londynu.  

                                                                                                 Kocham Cię Melanie <3 

No dobra już po wszystkim. Listy gotowe. Zapakowałam je w koperty i każdą zaadresowałam. Położyłam na biurku. Odsunęłam się od biurka i wyciągnęłam walizkę Harry'ego. Wpakowałam do niej wszystkie jego rzeczy i postawiłam ją w kącie pokoju. Było jakoś po 22 skończyłam . Wzięłam piżamę i poszłam wziąśc prysznic. Kiedy skończyłam ubrałam się i wróciłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i po długich zmaganiach zasnęłam.  

***3 dni pozniej***
Harry nie przyszedł do domu, więc jak obiecałam przed moim wylotem zawiozlam walizkę i dwa listy chłopaką pod drzwi.  Zadzwoniłam dzwonkiem i uciekłam. Wsiadłam do taksówki i odjechaliśmy. 


***13 godzin później***
Właśnie stoję przed lotniskiem w Warszawie i czekam na mamę.  Kiedy podjechała wsadziłam walizki do bagażnika i wsiadłam do środka.  Kiedy byłyśmy na miejscu wysiadlysmy z samochodu. 
A: Kochanie witaj w naszym nowym domu. 
Przytuliłam mamę.  Dom był naprawdę przepiękny. 

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 
Dobra wiec tak na początku chciałam was przeprosić za tak później dodanie rozdziału ale nie miałam czasu ponieważ byłam w pracy. Po drugie chciałem podziękować za 10 komentarzy to dla mnie bardzo ważne. Kolejną informacja jest tak jeśli chcesz być informowany osobiście o nowych rozdziałach to podaj w komentarzu swojego Twitter'a, albo za obserwuj mnie @Cookes_Monsters. No i ostatnią rzecze do której chciałam wam się przyznać to to że popłakałam się przy pisaniu tego rozdziału.  Jest on dla mnie ważny wiec proszę powiedzcie jak się podoba :*  kocham was <3 

5 komentarzy:

  1. Masz dziewczyno talent. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuperowy i ja też przy czytaniu rozdziału się popłakałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny co rozdział to lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny *-* i chyba nie muszę mówić o rozdziałach? :D

    OdpowiedzUsuń