
M: Uciekaj bo cię zabiję!
Pocałował mnie w nos i zaczął uciekać. Podniosłam się z leżaka i zaczęłam za nim biegać. Chwilę później leżeliśmy na piasku turlając się i śmiejąc. Po chwili podnieśliśmy się i wbiegliśmy do oceanu. Chlapaliśmy się i śmiałyśmy. Chwile później dołączyła do nas reszta.Było tak cudownie. Kiedy wróciliśmy na leżaki chłopcy przynieśli nam po drinku. Wypiłyśmy wszystko i wróciliśmy do domu. Przebraliśmy się a następnie usiedliśmy w salonie. Włączyliśmy jakiś film i zaczęliśmy oglądać. Chwilkę później dołączył do nas Liam. Usiadł obok mnie.
L: Możemy pogadać?
M: Emm... Może lepiej nie.
L: Proszę cię. To bardzo szybka rozmowa.
M: No dobrze ale chodźmy
Wyszliśmy z salonu I weszliśmy do pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać.
L: Melanie to nie tak jak myślisz.
M: Nie tak jak myślę. A czyli ze nie pieprzyłeś się z tą całą Caroline kiedy do ciebie zadzwoniłam. A później ona nie siedziała ci na kolanach,q później nie przyszła do nas do domu i szukała ciebie. Dziękuję Liam. Ja jednak zostanę przy swojej wersji.
L: Ale Mel to naprawdę nie tak jak myślisz. Caroline ona jest..
M: Nie chcę tego słuchać Liam. Wiesz moje wakacje skończą się szybciej ponieważ jutro wyjeżdżam.
L: Nie proszę cię zostań.
M: Nie Liam wiec chyba nadszedł czas żeby się pożegnać. Jak widać nie jest pisane nam być razem. No więc Liam. Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Dziękuję za to ze broniłeś mnie przed Mikiem. Za to ze byłeś ze mną w złych chwilach. No i przepraszam za wszystkie problemy jakie ze mną były. Mam nadzieje ze znajdziesz sobie jakąś dziewczynę która będzie dla ciebie odpowiednia. Pamiętaj ze... albo nie.
L: Melanie...
Nie słuchałam dalej. Wbiegłam do swojego. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
Głowa bolała mnie już za bardzo. Ze zmęczenia i bólu nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się dopiero nazajutrz gdy słońce oświeciło moja twarz. Podniosłam się I zasłoniłam rolety. Moje walizki były już spakowane. Zeszłam na dół i spakowałam do torebki małą butelkę wody. Następnie wróciłam na górę. Przebrałam się w czyste ciuchy zrobiłam makijaż ułożyłam włosy. Wzięłam walizkę, torebkę i zeszłam na dół. Zadzwoniłam po taksówkę. A następnie pożegnałam się z resztą i wyszliśmy przed dom. Po chwili podjechała taksówką. Harry wsadził moja walizkę do bagażnika a ja jeszcze raz przytuliłam wszystkim. Następnie wsiadłam do taxi i pojechaliśmy w stronę lotniska. Kiedy już podjechaliśmy pod lotnisko zapłaciłam i biorąc swoje walizki weszłam do środka. Wszystko było jak zawsze jak ja lotnisku. Odprawa i inne rzeczy. 30 minut później byliśmy w powietrzu. Wsadziłam słuchawki do uszu i zamknęłam oczy.
***13 godzin później***
Właśnie jestem w domu chłopaków i pakuje swoje rzeczy. Kiedy patrzę na nasze wspólne zdjęcia które powiesiliśmy na ścianie. W oczach zbierają mi się łzy. Tyle pięknych chwil. Tyle wspomnień. Mam tak teraz o tym zapomnieć. O tym wszystkim co się zdarzyło... Chyba muszę. Wzięłam walizki i ze łzami w oczach chwyciłam 2 zdjęcia ze ścian. Schowałam je do walizki i opuściłam pokój. W salonie zostawiłam liścik dla chłopców. Łzy ciekły mi po policzkach kiedy zamykałam za sobą drzwi wejściowe. Ruszyłam w kierunku domu mojej mamy.
***40 minut później***
Siedzę w salonie mamy i piję z nią kawę.
A: Tak się cieszę że mnie w końcu odwiedziłaś.
M: Ja też mamo.
A: Gdzie będziesz teraz mieszkać?
M: Nie wiem. Chce wyjechać.
A: Gdzie ? Gdzie znowu?!
M: Nad tym się nie zastanawiałam. Może pojadę do babci do Polski.
A: Jesteś pewna misiu??
M: Tak mamo albo Polska albo Irlandia do drugiej babci.
A: Nie do tej zołzy nie pojedziesz. Ona jest spokrewniona z twoim ojcem i nie chce żebyś miała jakiekolwiek z nimi kontakty.
M: W takim razie Polska.
A: No dobrze a co ty na to żebyśmy się tam przeprowadziły. Razem.
M: Na prawdę ?!
A: Oczywiście.
M: Dziękuję mamo ale moja kariera. Miałam mieć sesje za tydzień.
A: Kocham nie wiem rób jak chcesz.
M: Zmienię pracę.
****2 tyg później****
Nasze życie od tej pory naprawdę się zmieni. Ja zaczynam pracować dla polskiej agencji modelek. A no i dostałam propozycje sesji dla Calvin'a Klein'a. O matko to takie podniecające. Ja i CK. To chyba marzenie każdej modelki. Sesja odbędzie się w NY więc z mamą od razu odwiedzimy Emily. Oczywiście zgodziłam się na tą sesję od razu. Mama jest dumna. Nie dziwię się. Babcia się cieszy że u niej mieszkamy. Jedank szukamy swojego lokum. A co do chłopców. Hazz dzwonił do mnie kilka razy. Z dziewczynami gadam prawie że codziennie na Skype po 3 godziny. Właśnie siedzimy na ogródki i pijemy kawę.
B: To kiedy wylatujecie do tego Nowego Jorku?
M: Jutro o 15 babciu.
B: Mam nadzieję że wszystko ci się uda.
A: Oczywiście że się uda. Dlaczego miałoby nie.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Prawie codziennie spędzamy tak wieczory. Rozmawiając ze sobą. Tego mi brakowało. Tej rodzinnej atmosfery
M: Wiecie co robi się późno a ja umówiłam się z dziewczynami dzisiaj. A muszę się jeszcze umyć. Ja już będę lecieć. Dobranoc.
Pożegnałam sie i weszłam do domu. Z pokoju wzięłam piżamkę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Odświeżona i ubrana wróciłam do pokoju. Włączyłam laptopa. Dziewczyny były już dostępne. Sekundę później usłyszałam dźwięk z Skype'a. Odebrałam połączenie od Pezz a następnie dodałam pozostałe dziewczyny.
Z dziewczynami gadałam do 2. Zmęczona odłożyłam laptopa na stolik i odpłynęłam do krainy Morfeusza. Obudziłam się nazajutrz około 9. Przetarłam zaspane oczy i wygrzebałam się z pod kołdry. ZE szlam a dół na śniadanie. Oczywiście babcia już je przy rządziła. Kanapki i kawa stały już na stole. Może to zwykle śniadanie ale to kanapki mojej babci najlepsze na świecie. Weszłam do kuchni i pocałowałam babcie w policzek. Kobieta uśmiechnęła się. Usiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść. Mama dołączyła do nas po chwili. W miłej atmosferze zjadłyśmy śniadanie.
A: Kochanie jesteś spakowana?.
M: Nie za chwilę idę się spakować. Spokojnie mamusiu.
A:Tylko pamiętaj musimy być o 14 na lotnisku.
M: Tak wiem wiem mamo. Jak ci smakuje??
A: Jak zawsze pyszne.
Przy stole siedziałyśmy jeszcze 30 minut. Następnie posprzątałyśmy po śniadaniu. Wróciłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam ciuchy do przebrania i na wyjazd. Z drugiej szafy wyciągnęłam walizkę. Przebrałam się szybko i wzięłam się za pakowanie. Wszystko było gotowe po godzinie. Zniosłam walizkę na dół i postawiłam ja przy wyjściu.
M: Wszystko gotowe !!!
A:Nie drzyj się.
Zostały nam jeszcze 2 godziny do wyjazdu. Wróciłam na górę. Do torebki schowałam najpotrzebniejsze rzeczy do lotu. Przed wyjazdem posprzątałam trochę w pokoju i zadzwoniłam do siostry. Skończyłam z nią rozmawiać 30 przed wyjazdem. Z szafy wyciągnęłam jeszcze ciuchy na lot.
__ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hejka to znowu ja. Przyszłam z nowym rozdziałem. Pod tamtym było 5 kom. Następny będzie na tej samej umowie 5 kom lub więcej = nowy rozdział. Miłej nocy skarby <3
PS. Jak wam się podoba nowy wygląd bloga ?
PSS. DOBRANOC MISIE 💙💚💛💜
Świeten jak zwykle *-*
OdpowiedzUsuńSuper byłoby, gdyby spotkała chłopców w NY *-* :3
^.^ *.*
OdpowiedzUsuń+.+
OdpowiedzUsuń