L:Kochani nad czym tak myślisz.
Z rozmyśleń wyrwał mnie mój cudowny chłopak. Kiedy na niego spojrzałam na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.
M: A nie. Nad niczym.
L: Kochanie przecież widzę. Mi nie powiesz?
M: Nad tym jak wygląda teraz moje życie.
L: Wszystko się ułoży kochanie. Pozbędziemy się Mike'a.
Położył się koło mnie i przytulił.
L: Wszystko będzie dobrze zobaczysz.

*Następny dzień Rano*
Jest godzina 9,a ja jestem właśnie w drodzę na najlepszą siłownie w Londynie. Damian mój osobisty trener jest tak cudowny z charakteru jak i ciała. Modelka musi wkońcu dbać o swoją sylwetkę. Weszłam przez wielkie drzwi i skierowałąm się w stronę przebieralni. Ściągnęłam z siebie ciuchy i założyłam sportowe. Żółta bluska, szare legginsy i żółte buty pasowały do siebie idealnie. Związałam jeszcze włosy w kucyka i zamknęłam swoją szafke. Szczęśliwa wbiegłam na naszą salę treningową i zaczęłam od 35 minutowego biegania na bierzni.
**2 godziny później**
Szczęśliwa, zmęczona i spocona porzegnałam się z Damianem i wróciłam do szatni. Z szafki wyciągnęłam ręcznik i weszłam pod pryszn ic. Zmyłam z siebie resztki potu i owinięta w ręczmnik wróciłam do szafki. Po raz kolejny ją otworzyłam i ubrałam się w swoje ciuchy. W łazience poprawiłam włosy i makijaż. Zabrałam swoją torbę i wyszłam z budynku. Przed drzwiami czekała masa fanów i fototreporterów. Dwóch moich ochroniarzy doprowadziło mnie spokojnie do samochodu. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Pod dom podjechaliśmy 15 minut później czyli dokładnie o 11.35. Weszłam do domu i od razu skierowałam się na górę. Wrzuciłam spocone ciuchy do pralki, dobrałam jeszcze jakieś i włączyłam pranie. W domu panował spokój oczywiście chłopcy są na próbie do nowej trasy. Oznacza to że za parę dni będzie musiał wyjechać na całe 10 miesięcy. Jak ja sobie poradzę. A jeśli Mike wtedy zaatakuje. Znów mnie porwie i znów będę musiała się ytam męczyć. Zeszłam na dół ponieważ zadzwonił telefon domowy. Podniosłam słuchawkę i przyłożyłam do ucha.
M: Tak słucham?
L: Wszystko dobrze kochanie ??
M: Tak kochanie. Żadnego Mike'a.
L: To dobrze. Misiu my wrócimy jakoś po 22. Nie czekaj na nas.
M: Dobrze kochanie.
L: Dobra kochanie ja musze kończyć. Do jutra.
M: Pa
odłożyłam słuchawkę na stolik i weszłam do kuchni. Przygotowałam jedzenie a następnie je spożyłam. Posprzątałam po sobie i położyłam się w salonie. Wybrałam numer Eleanor. Księżniczka odebrała po 3 sygnałach.
E: Halo?
M: Eleanor przyjdź do mnie o 18. Będą dziewczyny. Zrobimy sobie babskie wieczór.
E: Dobra kupie alkohol. Zadzwonić do reszty?
M: Nie nie ja się wszystkim zajmę.
E: Dobra kochana to do zobaczenia
M: Pa.
Po rozłączeniu się z Elka, zadzwoniłam do reszty dziewczyn. Byłyśmy umówione na 18. El przyniesie alkohol, Pezz słodycze a rrleszta dziewczyn coś do jedzenia. Ja postanowiłam zrobić dodatkowo jakieś 2 sałatki. Weszłam do kuchni. Z szafek i lodówki wyciągnęłam następnie zmieszalam je w dwóch miskach. Po 30 minutach wszystko było gotowe,a ja wzięłam się za sprzątanie. Godzinę później wszystko slnilo na błysk. Ze schowka wyciągnęłam parę śpiworów, koców i poduszek. Zanioslam wszystko do salonu i położyłam na kanapie. Bylo po 17, więc poszłam wziąśc na górę prysznic. Umyłam się szybko i owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam czyste ciuchy i bieliznę.
Ubrałam je i zeszłam na dół, gdy rozbrzmial pierwszy dzwonek. Otworzyłam drzwi. Była to Perrie i reszta Little Mix. W pościelą dziewczyny do środka i kazałam rozgościć się w salonie. Następnie przyszła reszta dziewczyn.
D: Rozkręćmy ta imprezę !!
M: Spokojnie Danielle. Pamiętaj ze to nie mój dom.
D: Mam to w dupie bawimy się.
Wtedy zaczęła się impreza. Puściłyśmy głośno muzykę, a alkohol lał się butelkami.
Po godzinie byłyśmy już nieźle wstawione. Poprzestawiałyśmy meble, robiąc sobie tam parkiet do tańczenia. Jak szalone zaczęłyśmy piszczeć skakać i tańczyć. Chociaż nie wiem czy można to nazwać tańcem. Gdy byłyśmy już w chuj padnięte a alkohol się skończył. Położyłyśmy się pod śpiworami i innymi kocami. Zaczęłyśmy grę w butelkę, a Pezz przyniosła jeszcze jakiś alkohol z pokoju Malik'a. Reszty wieczoru nie pamiętam.
Obudziłam się z wielkim ale to wielkim bólem głowy. Dziewczyny jeszcze spali. Podniosłam się powoli w okół nas wałach się jakieś butelki po piwie i wódce, a także jakieś whisky, na dodatek jakieś papierki. Wygramoliłam się z koca i schodami zeszłam na górę. Liam jeszcze słodko spał. Położyłam się koło niego i wtuliłam w jego ramiona. Chłopak przebudził się na chwilę uśmiechnął się do mnie i znów zasnął. Nawet nie wiem kiedy oni wczoraj wrócił, ale widać ze późno jeżeli Liam jest aż tak padnięty. Wyswobodziłam się z uścisku i weszłam do łazienki. Ochlapałam twarz woda i zeszłam na dół. Kilka dziewczyn jeszcze spało. Podeszłam do Danielle która siedziała już w kuchni. I razem z Eleanor i Jadę przygotowałyśmy śniadanie. Kiedy wszystko było gotowe poukładałyśmy to na stół. W pewnej chwili poczułam dłonie na moich biodrach. Odwróciłam się, a moim oczom ukazała się śliczna twarz mojego chłopaka. Pocałowałam go namiętnie a następnie usiedliśmy do stołu. Po chwili przyszła cała reszta i szczęśliwi zaczęliśmy jeść śniadanie.
Dziewczyny właśnie wychodzą, a ja chowam wszystkie śpiwory i koce do piwnicy. Wszystko lśniło i stało na swoim miejscu jak wcześniej. Zamknęłam za sobą piwnicę i wróciłam na górę. Dzisiaj chłopcy mieli wolne, więc miałam trochę wolnego czasu z moim ukochanym.
L: Kochanie. Chodźmy gdzieś dzisiaj.
M; A nie wolałbyś zostac w domu. Wiem że jestes padnięty po wczorajszym.
L: Nie chcę wyjśc gdzieś z tobą. Ubieraj się.

Weszłam na górę do naszego pokoju. Przygotowałam sobei ciuchy i je na siebie założyłam. Następnie w łazience zrobiłam makijaż i ułożylam włosy. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekał mój chłopak. Był ubrany w czarne rurki biały T-shirt (z dekoltem w serek), skórę i białe convers'y. Na jego widok przygryzłam dolną wargę.
M: Jak pan seksownie wygląda panie Payne.
L: Dziękuję panno Black.
Liam złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Skierowaliśmy się w kierunku centrum. Dziś był wyjątkowo chłodny dzień. Weszliśmy do kawiarni gdzie się poznaliśmy. Usiedliśmy nawet przy tym samym stoliku.
L: Wiesz co to za miejsce.
M: Oczywiście że wiem. Tutaj się poznaliśmy. Nawet siedzieliśmy przy tym samym stoliku.
L: Słyszę że masz bardzo dobrze pamięc kochanie.
M; A zwłaszcza do takich spraw.
L: Co chcesz zamówic?
M: Emm. Podwójną Latte z bitą śmietaną i posypką czekoladową.
L: Dobrze zaraz wracam.
Chwilkę później wrócił Liam z naszym zamówieniem. Upiłam łyk kawy. Mmmm...Pychotka. Oczywiście Liam musiał się usmarować cały tą kawą.
M: Liam kochanie masz tutaj brudne.
Wskazałam miejsce dookoła ust. Wziął rękę i wytarł usta. Później językiem oblizał powoli wargi. Ah on to robi chyba specjalnie. Nie ze mną takie numery Payne. Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on odwzajemnił uśmiech.
M: Kocham Cię Liam.
L: Już mi to mówiłaś.
M: Cham.
L: Już spokojnie. Idziemy dalej.
Kiwnęłam głową na tak. Zapłaciliśmy i wyszliśmy z lokalu.
Wbiegliśmy do domu zamykając drzwi. Cali mokrzy od deszczu ściągnęliśmy buty i ruszyliśmy w stronę pokoju. Przebrałam się, a mokre ciuchy od razu powiesiliśmy na suszarce. Resztę wieczoru spędziliśmy we dwoje. Najpierw oglądaliśmy film, później wspólna kąpiel, a na koniec cudowna upojną noc.
Na następny dzień Liam oczywiście miał próbę a ja oczywiście nudziłam się sama w domu. Zadzwoniłam po Danielle i umowiłam się z nią na zakupy. Po skończonej rozmowie weszłam na górę. Przebrałam się w ciuchy, a w łazience zrobiłam makijaż. Włożyłam potrzebne rzeczy do
torebki. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Wsiadłam do samochodu w którym czekał już Max. Mój ochroniarz. Podałam mu adres i ruszyliśmy do galerii. Kiedy dojechaliśmy Max zaparkował samochód i razem czekaliśmy na Dani. Zapaliła sobie papierosa, kiedy ona przyszła zgasilam go i weszłyśmy do środka.
Po 3 godzinach zakupów usiadłyśmy w kawiarni i zamówiłyśmy kawę. Wypiłyśmy ja i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Po drodze spotkałyśmy fanki którym rozdałyśmy zdjęcia i zrobiłyśmy sobie z nimi zdajecie. Kiedy wkońcu dotarłyśmy do domu zanioslysmy zakupy do salonu i zrobiłyśmy sobie po drinki. Opadłyśmy zmęczone na narożnik saczac drinka. Później zrobiłyśmy obiad i zjadlysmy go. Chłopcy wrócili jakoś po 17. Jak na nich to i tak wcześnie. Chłopcy tylko zjedli i położyli się spać. Dan poszła o 20. Ja posprzątałam po nas i weszłam do pokoju. Wzięłam piżamę i weszłam pod prysznic. Odświeżona ubrałam się w piżamę I zmazałam z siebie makijaż. Wróciłam do pokoju i położyłam się obok mojego najukochanszego chłopaka. Liam objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.
------------------------------------------
Na początku chciałam was bardzo ale to bardzo przeprosić za to ze nie dodawałam rozdziałów. Nie miałam czasu tu wycieczka tu poprawianie ocen ale to już koniec. Rozdziały będą co 2-3 dni. Rozdział nie należy do najdłuższych ale jest. Mam nadzieje ze się spodoba. Miłej nocy kochani <3
<3 super <3
OdpowiedzUsuńKochanie.. coraz bardziej szalejesz i idzie ci jeszcze lepiej niż wcześniej <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój styl pisania .. pisz dalej i to szybko! :*
Nie bądź więcej, w ciemnej dupie ♥