niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 4

Po rozmawiałam chwile z mamą i udałam się do pokoju. Otwieram drzwi a tam na moi  łóżku siedzi Liam Payne.
-Co ty tutaj robisz? Jak tu wlazłeś ?
-Zostawiłaś otwarte drzwi na podwórko,  wiec pozwoliłem sobie wejść.  A wlazłem tu po to aby oficjalnie zaprosić cie na kolacje która odbędzie się u mnie w domu razem z moimi rodzicami i twoja mamą.
-Z twoimi rodzicami?
-No tak moja mama jest bardzo ciekawa jak wyglądasz i dlatego poprosiła mnie żebym zaprosił ciebie i twoją mamę.  Przyjdziecie?
-No dobrze.
-Chcesz może coś do picia?
-A masz może piwo najlepiej zimne.
-Jasne że mam. Rozgość się a ja zaraz wrócę
Zeszłam szybko na dół. Złapałam 4 piwa i wróciłam na górę. Liam siedział na łóżku i przyglądał się mojemu pokojowi. Zajęłam miejsce obok niego i zaczęliśmy rozmawiać. Jakoś kolo 12 skończyły nam się tematy.
-Ja się już będę zbierać.
-Nie możesz jechać samochodem. Rozbieraj się zostajesz na noc.
-Jesteś pewna ? Nie boisz się ze ci coś zrobię?
-A zrobisz ?
-Nie.
-No to Rozbieraj się i kladź się do łóżka a ja zaraz wrócę. 
Chwyciłam piżama i poszłam do łazienki.  Zmyłam z siebie cały makijaż, przebrałam się w piżama a włosy związała w kucyka. Po czym wróciłam do pokoju. Liam leżał pod kołdra i się uśmiechał.
-No i co się szczerzysz.
-Nie nic
Wgramoliłam się na swoje miejsce i przykryłam się kołdrą.
-Dobranoc
-Dobranoc
Nazajutrz obudziłam się koło godziny 9.  Liam a nie było już obok mnie. Leżała tylko karteczka, wzięłam ja i przeczytałam.
,,  Spałaś tak słodko że nie miałem sumienia cie budzić. Będę u ciebie o 14. Bądź gotowa.  
                                                                        Liam xox     "
Szczęśliwa podeszłam do szafy i wyciągnęłam  ciuchy na dziś.
Przebrałam się w ciuchy i poszłam do łazienki.  Zrobiłam lekki makijaż a moje włosy uczesałam w wysokiego kucyka. Następnie zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie po czym kę zjadłam. Posprzątałam po sobie. Spojrzałam na zegarek 10. Jeszcze dużo czasu do przyjazdu Liam a. Postanowiłam ze pójdę na zakupy. Z szafki w moim pokoju wzięłam telefon słuchawki pieniądze i klucze od domu. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Włożyła słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę najbliższego sklepiku osiedlowego. Kupiłam wszystko co było mi potrzebne i po 30 min wróciłam do domu. Porozkładałam zakupy po szafkach. Była wtedy godzina 12. Usiadłam sobie w salonie i włączyłam telewizor. Po 13 wyłączyłam telewizor i zaczęłam się ubierać. Weszłam do pokoju i wyciągnęłam ciuchy na obiad. 



Kiedy skończyłam się malować usłyszałam dzwonek do drzwi, chwyciłam swoją małą torebkę i zbiegłam na dół. Tak jak myślałam był to Liam pieprzona perfekcja Payne. 
-Widzę ze już jesteś gotowa. Może iść. 
-Tak.
Zamknęłam za nami drzwi I ruszyliśmy w stronę jego samochodu. Liam otworzył mi drzwi abym mogła wejść. Z gracją wsiadłam do samochodu a on zamknął drzwi i obszedł samochód po czym zajął miejsce kierowcy. Pojechaliśmy do tej samej restauracji co wczoraj. 10 min później siedzieliśmy w restauracji i czekaliśmy na kelnera. Po krótkiej chwili podeszła do nas młoda ruda kelnerka która miała za dużo rozpiętych guziczków w swojej koszuli. Zerka na Liam'a który jest zapatrzony w biust kelnerki.
 - Coś dla państwa? 
- Poproszę 2 razy najlepsze białe wino i Spaghetti. 
- Dobrze zaraz będzie. 
Powiedziała i odeszła od nas. 
- Jak minął ci dzień? 
- Dobrze dziękuję że pytasz bo myślałam że zaraz ci oczy wypadna i w pełną jej do biustu. 
- Zazdrosna jesteś? 
- O kogo? O ta kelnerke. Proszę cię. 
- Jesteś Zazdrosna. 
- Nie jestem. 
Naszą sprzeczkę przerwała ta sama kelnerka przynosząc nam nasze zamówienie. Kładąc tależ przed Liamem specjalnie wyeksponowała swój dorodny biust. 
- O to państwa zamówienie. Życzę smacznego.
Powiedziała I odeszła.  Reszta naszego obiadu upłynęła w miłej atmosferze. O 16 byliśmy pod domem. Liam otworzył mi drzwi.
-Dziękuję za obiad było wspaniale i nie zapomnij żeby przyjść dzisiaj do mnie na kolacje na 18.
-Dobrze Liam 
-Melanie musze się coś ciebie spytać. Znamy się od 3 dni ale jak cie zobaczyłem w tej kawiarni to nie mogłem się powstrzymać. Czy zostaniesz moją dziewczyną? 
-Jejku Liam niewiem co mam powiedzieć ,  a będziesz mi kazał ubierać się w ciuchy jakie miała ta kelnerka.
- Bardzo bym chciał ale nie będę cię zmuszać jeżeli nie chcesz. 
- No dobrze Liam zostane twoja dziewczyną.
Payne przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.
-Chcesz wejść? 
-Bardzo chętnie. 
Weszliśmy do domu i poszliśmy do salonu w którym siedziała mama.
-Mamo a co ty się jeszcze nie ubierasz. Przecież o 18 musimy być u Liam a. 
- Boże kotku zapomniałam juz idę się ubierać.
 Poszła do swojego pokoju. Razem z Liamem weszliśmy do kuchni i wzięliśmy coś do picia. Po czym poszliśmy na górę. Liam usiadł na łóżku a ja podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać strój na dziś wieczór. Po 10 min nic nie znalazłam.
-Liam pomóż proszę.
Liam wstał z łóżka i podszedł do mnie i przytulił.  Staliśmy tak 5 min po czym Payne wybuchnął.
- Założysz to !!
Wyciągnął z szafy te sukienkę i te buty. 
       
Wzięłam ciuchy od Liam a i poszłam do łazienki. Kiedy byłam już ubrana do łazienki zakukał Liaś.
- Pięknie wyglądasz Mel. 
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i zaczęłam robić lekki makijaż.  Moje włosy zostawiłam rozpuszczone ale pokręciłam  je na końcach. Wyszliśmy z łazienki i wróciliśmy do pokoju.
-To co idziemy na dół?  
-Tak.

Złapałam jeszcze swoją torebkę marynarkę i zeszliśmy na dół.  Mama właśnie ubierała buty. Kiedy skończyła wyszliśmy z domu a ona zamknęła za nami drzwi.  Payne otworzył nam drzwi i wsiedliśmy do samochodu. Po dłuższej chwili znaleźliśmy się w bogatej dzielnicy. 
,,Tak tu na pewno jest dom jego rodziców"

Chwilę później stanęliśmy pod pięknym domem. 

- Liam to twoje czy rodziców?
-Rodziców. Ja mam lepszy. To wysiadamy.
Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy  się w stronę wejścia.  Payne otworzył drzwi  i weszliśmy do środka. Dom w środku był jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz.  Wszędzie porozwieszame były zdjęcia rodzinne.  Z zarogu wyszedł facet to pewnie tato Liam a, moment moment czy ja go nie znam. Bingo to szef mojej mamy.
-Anastasia?
-Christian.
-Nie wiedziałem że nasze dzieci się znają.  Proszę wejdźcie do salonu.
Poszliśmy za Liamem do salonu był tam rozłożony stół a na nim stało wszelkie jedzenie.  Liam odsunął mi krzesła a ja usiadłam.
-Dziękuję.
Po pewnym czasie dołączyła mama Liasia Karen bardzo miła kobieta. Przywitała mnie tak jakbym była zaręczona z Liamem. Po zjedzeniu kolacji pan Payne zaprowadził mnie do swojego pokoju u rodziców. Pokój jak i reszta domu był w  kolorach stonowanych.
- Jak na chłopaka  masz bardzo uporządkowany pokój. 
-Podoba ci się.  
-Bardzo
Powiedziałam i się w niego wtuliłam. On objął mnie w pasie i przyciągnął jeszcze bliżej.  
-Mógłbym tak z tobą cały dzień. Zostań dzisiaj u mnie ? 
-Liam moja mama coś se zapewne pomyśli wiec raczej nie. 
-Spotkamy się jutro? 
-Jak będziesz chciał.  
-Bardzo chcę. Ale muszę Cię ostrzec. Teraz juz nie będziesz Melanie Black od teraz będziesz Melanie Black dziewczyną Liam'a Payne'a.  
-Tak wiem i tego się właśnie obawiam. A tak w ogóle to Sophia chyba na ciebie leci. 
-Wiem to skarbie.  Ale ja teraz lecę na ciebie.  
Podniosłam głową i czekając w piłam się w jego usta. Nie wiedział co się dzieje bo dopiero po chwili odwzajemnił pocałunek. Moglibyśmy się całować bez końca ale do pokoju wszedł pan Payne. 
-Melanie mama chce już iść do domu. 
-Dobrze już idę. 
Pan Payne wyszedł z pokoju a ja zaczęłam się buraczyć. .
-Jak się rumienisz to jesteś taka słodka. 
-Dziękuję ale ja już chyba powinno iść. 
-Odwiozę was. 
-Zamówimy taksówkę spokojnie.
-O nie nie będziesz się szlajać jakimiś taksówkami. Przywiozłem was i was odwiozę. 
-No dobrze. To chodź.
Złapałam go za rękę i zeszliśmy a dół.
-Melanie jedziemy już?
-Tak mamo. Liam zaproponował się że nas odwiezie. 
-Dziękuję Liam. 
-Ależ nie ma za co pani Black.
-To my się będziemy zbierać. Dziękujemy za zaproszenie.-mama uśmiechnęła się do gospodarzy.
-Cała przyjemność po naszej stronie.-Pani Payne odwzajemniła uśmiech-Bardzo chciałam poznać Melanie i muszę ci przyznać że jest tak sama ładna jak ja opisywałeś. 
Poczułam że policzki mi się rumienią. 
-Dobra to może jedźmy.
-Do widzenia-powiedziałam i wyszliśmy z domu
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu. Całą drogę w aucie panowała nie zręczna atmosfera. Kiedy tylko podjechaliśmy po dom mama wyskoczyła z samochodu i poszła do domu zostawiając mnie z Liam'em. Payne otworzył mi drzwi a ja wysiadłam z samochodu.
-Przepraszam za mamę.
-Nic się przecież nie stało. Dziękuję za kolację.
-Nie ma za co. Chciałabyś iść jutro ze mną do mojego domów.
-Ma się rozumieć twojego i tej wielkiej zgrai. Bardzo chętnie. 
-No to będę po ciebie o 11. 
-Jedź już a ja idę spać bo będę nie wyspana.Pa
Kiedy już miałam się odwracać pan perfekcja pociągnął mnie za rękę i wpił się w moje usta. Trwało to dość długo. Po zakończeniu pocałunku odwróciłam się w stronę okien, wiedziałam że w nich siedzi.
-Pa Liaś.
-Pa skarbie śnij o mnie. 
Podeszłam do drzwi 
-Nie chcę mieć koszmarów. Dobranoc. 
Weszłam do domu i od razu skierowałam sie do swojego pokoju. Tam przbrałam się w piżamę i poszłam spać. 



















1 komentarz: